Minęła godzina , a może dwie? Nie wiem straciłam poczucie czasu , a mój telefon padł. W każdym razie mój stan był stabilny. Mam na myśli to , że nie byłam pijana.
Po raz drugi wyszłam na zewnątrz zapalić i znów oparłam się o to samo drzewo przed domem. Odpaliłam papierosa i zaciągnęłam się. I na powrót zauważyłam Landona idącego w moją stronę. Jednak nie ciężko było zauważyć, że chwiał się przy każdym kroku i ledwo stanął obok mnie.
- Siema. - czknął i oparł się jedną ręką o drzewo.
- Musiałeś do cholery pić? - zapytałam zaciągając się.
Land czknął jeszcze parę razy i w końcu zebrał się na odpowiedź.
- Muszę Mad. Skoro nie mogę brać to będę pił. - wybełkotał.
Rzuciłam papierosa na ziemię i zgniotłam go butem.
- To nie jest sposób. - prychnęłam.
- Może i nie ale wtedy czuję się taki... wolny. - powiedział, odepchnął się od drzewa i nachylił się nade mną , trzymając rękę na wysokości mojej głowy. - Mówiłem ci , że ładnie dzisiaj wyglądasz?
Czy... Czy on do cholery ze mną flirtował? Żałosny dupek. Również nachyliłam się nad nim i położyłam rękę na jego policzku.
- Naprawdę tak myślisz? - zapytałam z kpiną.
- Tak. - mruknął.
Uśmiechnął się do mnie takim uśmiechem, na który wszystkim nastolatkom miękły nogi. Ja jednak nie dawałam się tak łatwo. Przybliżyłam się jeszcze bardziej i poczułam jego rękę na mojej talii. Teraz już było bardzo blisko do pocałunku jednak ja odepchnęłam go od siebie z całej siły.
- Dupek. - odparłam.
Odeszłam od drzewa i ruszyłam w stronę domu Amayi. Jednak dłoń którą poczułam na moim nadgarstku mnie zatrzymała.
- Mad czekaj. - powiedział niewyraźnie Lan.
- Na co? Na to , aż owiniesz mnie sobie wokół palca? - zapytałam patrząc na niego z politowaniem. - Nie Land , ja nie będę jedną z tych na pięć minut. Jesteś skończonym idiotą.
- Nie o to mi w ogóle chodziło.
- To o co? - odwróciłam się gwałtownie na pięcie w jego stronę.
Lan schował twarz w dłoniach i westchnął głęboko.
- Chciałem ci się odwdzięczyć za opiekę nad Liv. - powiedział.
- Takim sposobem? Ja nie chcę nic z tobą. Nie chcę żadnego związku , rozumiesz?
- Ale nie chodzi mi o związek
- Mówiłam , że nie jestem szmatą na pięć minut. - mruknęłam.
- Dobra , przepraszam okej? Możemy wrócić do domu?
- Zostawiłeś znów Olivię?
- Nie , rodzicie wrócili. - odparł.
- Okej , to odprowadzę cię do domu.
Lan uśmiechnął się swoim firmowym uśmiechem i zachwiał się.
Po około 15 minutach byliśmy już pod domem Landona.
Kiedy już chciałam odjeść , bo przecież nie jest małym dzieckiem i poradzi sobie z wejściem do domu. Ten pijany kretyn zachwiał się tak bardzo , że wpadł na mnie i przewrócił się(przy okazji przewracając też mnie) na twardy beton. Skrzywiłam się z bólu i po otrząśnięciu się zorientowałam się , że wylądowałam prosto na jego klatkę piersiową , a z mojego kolana poleciała stróżka krwi. Świetnie.
CZYTASZ
You Belong With Me
Romance16-letnia Madison Owen mieszka w Wielkiej Brytanii w mieście Newport razem ze swoją mamą i tatą. Chodzi tam także do szkoły gdzie ma wspaniałych przyjaciół i swojego ukochanego chłopaka. Amaya , Chloe , Asher i chłopak Madison - Adrien są nierozłącz...