15. Ufam ci, Nicholas.

63 5 1
                                    



Życie nie jest zawsze piękne. Wyłożone kwiatami czy dobrymi słowami. Życie potrafi być okrutne. Potrafi zniszczyć człowieka od wewnątrz, jak i od zewnątrz. Niesie choroby i stawia kłody pod nogi. Kiedy trzeba, potrafi zdeptać człowieka i zostawić na pewną śmierć.
Stałem w kącie pokoju. Było dosyć późno, iż zegar pod telewizorem wskazywał na trzecią w nocy. Nie pamiętam jak się tu znalazłem. Byłem cały poobijany i wyczerpany ze wszystkich sił. Koszulka była podarta oraz poplamiona krwią.

Czy ja kogoś zabiłem?

Wpatrywałem się w Victorię, która spała na kanapie. Gdybym nie uciekł, leżałaby dalej wtulona w moje ramię. Widok śpiącej kobiety był dla mnie pięknym zjawiskiem. Chciałem się zabawić. W końcu jak to mówią – Kot pragnie myszki, ale ona przed nim ucieka. – I właśnie chciałem, aby było tak tym razem. Złapałem w dłoń losowy przedmiot, który rzuciłem na podłogę. Mała, metalowa kula narobiła wielkiego hałasu, który z automatu postawił Victorie na nogi. Rozejrzała się pierw dookoła siebie. Była zaspana i jeszcze zbytnio nie kontaktowała. Zacząłem powoli rozpinać koszulę. Kobieta oparła się rękami o kanapę i wypatrywała bodźca, który przeszkodził jej sen. Zwilżyłem językiem usta.

Zrobiłem jeden, mały krok w jej kierunku, wychodząc delikatnie z cienia. Światło księżyca rozświetliło delikatnie kontur mojej twarzy. Miałem zaciśniętą szczękę i uważnie obserwowałem ruchy kobiety.

W pewnym momencie nasze spojrzenia natrafiły na siebie, a Victoria wzdrygła. Jej ciało poruszyło się delikatnie do tyłu. Bała się.

- Nie bój się myszko. – wyszeptałem.

Zrobiłem krok na przód. Stanąłem w pełni oświetlonym miejscu, które oświetlał księżyc.

- Teraz twoja kolej tak jak powiedziałem. – zachichotałem pod nosem.

Widziałem w jej oczach przerażenie, ale i chęć zabawy. Wystarczyło wypowiedzenie kilku słów, a ona od razu drżała i pragnęła mnie. Moja pierwsza kobieta, która miała być tylko zleceniem. Kobieta, która obdarzyłem uczuciem. Kobieta, która wyrządziła w mojej głowie burzę i bałagan. Stawiał kolejne kroki w jej kierunku.

Kiedy już byłem blisko, Victoria wstała. Jej nogi drżała, co było widać na pierwszy rzut oka. Położyłem dłoń na jej ramieniu, intensywnie przyciągając do siebie. Jękła. Poprawiłem palcami kosmyk jej włosów, które nachodziły na twarz. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, jednak nie wiedziała co ją czeka.

Osunąłem ramiączko sukienki, w której była na gali i potem w niej zasnęła. Zbliżyłem głowę ku jej szyi i oddawałem delikatne i przelotne pocałunki. Jej głowa uniosła się w górę, co dawało mi jasno znać, że się zgodziła.

Wpiłem się w jej usta. Całowałem natarczywie. Czułem, jak kobieta próbuje złapać oddech, jednak jej n to nie pozwalałem. Chciałem ją ukarać, ale nie w takie sposób jaki robił to mój ojciec.

Wplątałem dłonie w jej włosy. Przytrzymywałem jej głowę tak, aby nie spróbowała uciec od pocałunku. Smakowała doskonale. Jej usta były czymś, czego potrzebowałem w swoim życiu.
Kiedy oderwałem pierwszy się od niej, bez chwili zawahania zerwałem z niej jej czerwoną sukienkę.

- Kurwa! – pisnęła. – Moja ulubiona sukienka.

- Kiedy zabije swojego ojca, kupię ci takich setki! – pocałowałem ją w policzek.
Nie miała na sobie stanika, co szybko umożliwiło mi dostanie się do jej piersi. Chwyciłem jedną pierś i ustami zassałem się wokół sutka. Ssałem mocno, tak aby został ślad dookoła. Kiedy skończyłem pierwszą pierś, przeszedłem do drugiej. Zrobiłem dokładnie to samo. Podczas ssania sutka, drugą ręką zjechałem w dół, wkładając rękę do bielizny Victorii. Jej ciało uniosło się, kiedy moje dwa palce, zaczęły wchodzić w jej ciasną cipkę. Jej dźwięki były dla mnie rozkoszą. Docierały do mojego ucha, powodując podwyższenie mojego podniecenia na jej punkcie.

Uklęknąłem. Całowałem jej brzuch, nie wyciągając z niej moich palców. Drugą ręką zsunąłem jej stringi, które opadły na ziemię. Popchnąłem ją delikatnie na kanapę i rozszerzyłem jej nogi. Wyciągnąłem z niej palce, ale po chwili dołożyłem kolejnego i włożyłem z powrotem. Jej dłoń złapała się oparcia i mocno ścisnęła. Widziałem, że chce więcej i tego dostanie, ale nie za darmo. W spodniach miałem swój ulubiony scyzoryk, który jakimś cudem był cały we krwi. Pragnąłem ją ukarać. Złożyłem jej ostatnie pocałunki na brzuchu i wyciągnąłem z niej palce.

- A teraz należy ci się kara! – powiedziałem grubym tonem, chcąc wzbudzić w niej respekt.
Przyłożyłem scyzoryk do jej gardła, a jej ciało od zimnego metalu pokrytego krwią, wygięło się w łuk. Przejeżdżałem ostrzem po jej ciele. W niektórych momentach przyciskałem ostrze mocniej, ale tak by nie rozciąć jej rozpalonej skóry. Mój kutas stał się nabrzmiały, co powodowało, że bardziej pragnąłem ją zerżnąć. Ostrze zbliżyłem do łechtaczki kobiety i krążyłem nim, dopóki jęki kobiety, wywołane przerażeniem nie stały się intensywniejsze. Wstałem z kolan.

- Zdejmij mi spodnie! – rozkazałem, unosząc głos.

Polecenie wykonała od razu. Delikatnie rozpięła pasek, który po chwili odrzuciła na bok. Zsunęła w dół spodnie wraz z bokserkami. Pomogłem jej i zdjąłem je do końca, rzucając je za siebie.

- Weź go. – zażądałem.

Kobieta chwyciła w dłoń mojego nabrzmiałego kutasa, poczułem ogień. Każda komórka w moim ciele płonęła. Poprawiłem włosy ręką, która potem złapałem włosy Victorii. Czułem, jak mojego kutasa zaczyna otaczać ciepło i przepaść. Victoria włożyła go do ust, a ja pociągnąłem jej włosy, równo z ruchem moich bioder, wbiłem się w jej usta bardziej. Krztusiła się. Delikatnie się odsunąłem i wykonałem ponownie ten sam ruch. Jej kara się jeszcze nie skończyła. Zacząłem nabierać tępa. Miałem ochotę ją zerżnąć. Najpierw zacząłem od pieprzenia jej uroczych ust. Słyszałem krztuszenie się od nadmiaru śliny oraz ogromną przyjemność z wykonywania pchnięć w jej małe, słodkie usta.

Ruchy moich bioder stawały się mocniejsze i intensywniejsze. Z oczu kobiety zaczęły lecieć łzy. Krztusiła się, a ja na ten widok nie przestawałem pieprzyć jej ust. Odchyliłem głowę do tyłu i zamknąłem oczy. Wyobraziłem sobie ją z innym typem, co dawało mi energię do dalszej zabawy. Ona była moja. Nikt nie mógł jej posiadać, a ty ja. Zabiłbym każdego, kto tylko dotknąłby ją swoimi brudnymi łapskami.  Jęknąłem. Z moich ust wydobyło się ciche westchnięcie, po czym z niej wyszedłem. Jej ślina otoczyła mojego penisa. Schyliłem się i złapałem ją za biodra, unosząc do góry. Obróciłem ją i bez wahania wbiłem się w jej cisną cipkę tak mocno, że jej ciało wygięło się w łuk, a z gardła wydobyła głośny krzyk:

- Kurwaaaa!

Owinąłem jej włosy wokół dłoni, jak bym trzymał za lejce. Wbijałem się w nią, słysząc tylko ciche klaśnięcia obijających się naszych ciał. Drżała. Czułem, jak drży. Przyśpieszyłem ciągnąc ją za włosy.

Z jej małego gardła wydobywały się ciche jęki. Z moich ust wypuszczałem powietrze nie przestając. Zdjąłem koszulę, którą miałem na sobie i związałem jej rękawami jej nadgarstki. Była w pułapce.

Krzyczała.

HIDDEN DARKNESS #1   [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz