24. W ulicznym barze

40 6 1
                                    


„Victoria Hyde"

Płakałam. Łkałam z całych sił, modląc się o to, by żaden z nich nie odszedł. Drake trzymał pistolet celując w Huntera, za to Nicholas bronił mnie swoim ciałem. Czułam zapach grozy, który unosił się w powietrzu. Burzowe chmury zaszły nad niebem, a ja przed oczami miałam tylko ciemność. Złe myśli towarzyszyły mi w obecnej sytuacji. A co, jeśli któregoś z nich zabije?
Nie wybaczyłabym sobie tego do końca życia, w końcu to wszystko moja wina.

- A kim ty jesteś, aby mi rozkazywać. – zaśmiał się Drake, dalej trzymając palec na spuście.
Atmosfera stawała się dookoła nas coraz cięższa, a powietrze brudne od słów, jakie padały z ich ust.

- Synu. – zwrócił się Drake do Nicholasa. – Hunter musi wybrać po czyjej chce być stronie, a nie ty będziesz za niego decydować.

Hunter stał przerażony, nie mogąc nic zrobić. Pistolet był wymierzony prosto w jego głowę, a jego życie zależało wyłącznie od niego. Musiał wybrać. A co, jeśli wybierze Drake'a zamiast swojego brata?

Wtedy Hunter zrobił krok do przodu i wyciągnął rękę do Drake'a, w geście powitania.

- Witaj w domu synu! – powiedział głośno Drake. – Teraz twoje życie będzie o wiele lepsze.

***

Po powrocie do hotelu i zabraniu bagaży, pojechaliśmy taksówką na lotnisko. Porsche zostawiliśmy pod hotelem, w miejscu, z którego go wzięliśmy. W taksówce panowała sztywna atmosfera. Nicholas uciekał myślami daleko od świata rzeczywistego, martwiąc się o Hunter. Co się teraz z nim dzieje? 

Taksówka zaparkowała pod samym wejściem na lotnisko. Wysiadłam z niej, przy okazji wyjmując bagaże z bagażnika. Pomógł mi w tym Nicholas, ale dalej było z nim coś nie tak.
Chłopak rozliczył się z mężczyzną z taksówki, po czym ruszyliśmy w stronę wejścia.

- Nicholas! – słyszałam krzyczący głos za nami. – Nicholas!

Wraz z chłopakiem stanęliśmy i się obróciliśmy. Naszym oczom ukazał się Matteo – tatuażysta Nicholasa.

- Kompletnie o nim zapomniałem – powiedział cicho Nicholas.

Matteo stanął przed nami z małą walizką i plecakiem na plecach. Jego mimika twarzy była przyjazna, więc na pierwszy rzut oka nie wydawał się podejrzany.

- Victoria. – powiedziałam szybko. – Jestem Victoria.

Wyciągnęłam dłoń, a Matteo, aby zrobić na sobie jeszcze lepsze wrażenie, chwycił moją dłoń i złożył na niej szybki pocałunek.

- Już wystarczy tego popisywania się. – Nicholas szybko zmienił temat. – Masz coś? – zapytał.
Chłopak wyciągnął z plecaka laptopa i włączył go. Uruchomił również nie znaną mi aplikacją, po czym wystukał coś na klawiaturze, a na ekranie pojawiło się czerwone, pulsujące kółko.

- Czy w obrębie tego czegoś jest Hunter? – spytałam, udając głupią.

Nicholas i Matteo spojrzeli na mnie, po czym znowu patrzyli w laptopa.

- Dokładnie tak. – potwierdził Matteo. – W tej chwili znajdują się w jakimś opuszczonym domu na obrzeżach Los Angeles.

Nicholas się uśmiechnął, poprawiając kaptur od bluzy.

- To co, jedziemy? – zapytał szybko.

- Pierw to ja muszę napić się czegoś mocnego po podróży. – stwierdzi Matteo chowając sprzęt z powrotem do plecaka.

Nicholas cicho westchnął i włożył ręce do kieszeni dresowych spodni.

- Ja też bym się z chęcią napiła.

Nicholas już nawet nic nie skomentował. Jedynie co zrobił to poszedł do kasy lotniska, aby wymienić bilety na inny dzień. Kiedy do nas wrócił, razem wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy do pobliskiego baru.

***

Trzymałam w ręku kieliszek z martini, popijając napój przez słomkę. Chłopaki za to polecieli na maksa. Nicholas i Matteo wzięli sobie rum w połączeniu z whisky i colą, a drink był przyozdobiony świeżą cytryną. Muzyka w barze grała cicho, ale nie na tyle, aby wszystkich słyszeć.

- To jaki jest plan? – zaczął Nicholas, biorąc łyka napoju.

Matteo otworzył laptopa i uruchomił specjalną aplikację. Chwilę później Hunter pokazywał się w tym samym miejscu, w którym był.

- Pojedziemy tam i go stamtąd zabierzemy. – powiedział Matteo. – Z tego co już wiem, Drake ma ze sobą swoich dwóch ochroniarzy, którzy pilnują tego miejsca.

Dopijałam swoje martini przez słomkę, ciągle słuchając rozmowy chłopaków, ale kiedy obróciłam na chwile wzrok, coś przykuło moją uwagę. Drake stał oparty w kącie o ścianę i przyglądał się nam, popijając whisky.

- Mamy problem. – powiedziałam pod nosem. – Jest tu.

I wtedy chłopaki się obróciły, a Drake wyszedł za drzwi.

- Kto tu był? – zapytał Nicholas.

- Twój kochany ojciec. – oznajmiłam, wstając z hokera.

Nicholas zrobił dokładnie to co ja, złapał mnie za nadgarstek i pokazał swoją drugą twarz.

- Jeszcze raz powiesz to słowo, a zrobię z tobą coś niewyobrażalnego. – wywarczał przez zęby.

- Czyż mam nie mówić słowa „ukochany" ojciec. – zaśmiałam się od dużej dawki alkoholu.

- Przegięłaś. – powiedział stanowczo. – Bój się Boga, co z tobą zrobię.

Na twarzy Matteo pojawiło się zażenowanie, które dotknęło też mnie, lecz nie ukrywam, że jestem ciekawa, co ze mną zrobi.

- Aby trochę ochłodzić atmosferę, radzę w tym momencie jechać po Hunter. – wtrącił się Matteo, przerywając.

Bez czekania na odpowiedź Nicholasa wyszłam z baru i stanęłam przy ulicy, machając ręką.
Obok mnie zatrzymał się czarny mercedes, który swoim wyglądem przyciągnąłby każdego. Szyba pasażera uchyliła się delikatnie, a zza niej wyleciał gęsty dym.

- Szukasz podwózki? – zapytał zachrypnięty głos, nie ujawniając twarzy.

- Bardziej taksówki dla mnie i moich znajomych.

- Z miłą chęcią cię podwiozę. – Kiedy to powiedział, ujrzałam ciemność. Ktoś od tyłu założył mi coś na oczy, a do ust wepchał kawałek materiału. Szarpnął mnie za ręce, a ja usłyszałam dźwięk otwierającego się bagażnika. Postać pociągnęła mnie bardziej i usadziła na rogu, wpychając w głąb. Głową obiłam o kawałek czegoś metalowego, a w głowie towarzyszył mi głos faceta z mercedesa. Kim był? Dlaczego brzmiał tak znajomo? DRAKE.

Usłyszałam dźwięksilnika i poczułam jak samochód powoli rusza. Trzęsło mi się w głowie oduderzenia, ale nadal kontaktowałam.

Mężczyzna z miejsca pasażera musiał mieć dalej otwarte okno, przez co słyszałamkrzyki moich bliskich.

- Victoria!!! – Głos Nicholasawariował mi w uszach. – Victoria!!!

Samochód jechał tak powoli, że niemal się turlał.

- Nicholas, w tym samochodzie!– krzyknął Matteo. – Biegnij!

Kiedy usłyszałam to zdanie, samochód gwałtownie przyśpieszył, a głos bliskichstał się tylko cichym tłem dla akcji.



OTO KOLEJNY ROZDZIAŁ "HD". JEST TO SUROWY ROZDZIAŁ, WIĘC MOGĄ SIĘ W NIM ZNALEŚĆ BŁĘDY LUB NIE DO KOŃCA ZMIENIONE FRAGMENTY. KSIĄŻKA JEST DALEJ EDYTOWANA, WIĘC MOŻLIWE, ŻE ZA NIEDŁUGI CZAS, ROZDZIAŁY SIĘ ZMIENIĄ NA LEPSZE.

JAKBY W ROZDZIALE POJAWIŁY SIĘ JAKIEŚ NIEDOCIĄGNIĘCIA, ŚMIAŁO PISZCIE.WSZYSTKO STARAM SIĘ EDYTOWAĆ DLA WAS. JEDNAK WIELE SYTUACJI< KTÓRE SĄ W MOJEJ KSIĄŻCE PASUJE DO JEJ FABUŁY.

MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ WAM PODOBA. TU ZOSTAWCIE SWOJĄ OPINIĘ ORAZ POMYSŁ, JAK MACIE NA JAKIŚ ROZDZIAŁ. ---->>>>

HIDDEN DARKNESS #1   [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz