7. Nigdy w życiu

78 6 2
                                    




Nicholas Black"

Wieczór mijał w szybkim tępię, a ja przesiedziałem go praktycznie całego z Victorią Hyde. Rozmowa ciągnęła się bez końca. Jednak, dziewczyna strasznie chciała dowiedzieć się jednego. Czy mój ojciec to Drake Black? Tak...

Truskawkowe martini uchodziło z naszych kieliszków niczym poranna rosa podczas pojawiania się słońca na niebie. Pyszny smak zostawał na ustach, zachęcając na kolejne drinki. Muzyka z głośników wydawała piękne i czyste basy, które uwielbiałem. Szczególnie podczas jazdy nocnej w swoim Mercedesie. Muzyka grała, a moje ciało coraz bardziej chciało wyjść na parkiet i się zabawić. I tak się stało. Kiedy z głośników uleciał pierwszy dźwięk, wiedziałem, że parkiet jest już mój. Pitbull. Piosenka International Love coraz głośniej rozbrzmiewała na głośnikach.

Chwyciłem Victorię za dłoń i pociągnąłem za sobą. Wprawiłem moje ciało w ruch. Dziewczyna tak samo załapała i zaczęła się ruszać do melodii. Jej ruchy były płynne, ale widziałem, że stać ją na więcej i się nie myliłem. Muzyka zaczęła przyspieszać, aby idealnie przejść w drugą, a kobieta coraz szybciej zaczęła się ruszać i trząść głową. Jeden obrót. Potem kolejne. Złapałem w locie dłoń dziewczyny i przyciągnąłem do siebie. Jej delikatne piersi dotykały mojego torsu, wręcz napierały. Drugą dłonią objąłem jej talię i ruszyłem do tańca towarzyskiego.

Płynne przejścia jakie wykonywaliśmy sprowadziły wzrok innych osób na nas. Uniosłem dłoń kobiety i delikatnie nią obróciłem, a kiedy przestała się kręcić, objąłem z powrotem jej talię i pochyliłem jej ziało wraz z moim ku dołu. Nasz wzrok się napotkał. Widziałem w jej oczach, że tego pragnie, ale jeszcze nie teraz.

Przyjdzie na to czas, aby rozkochała się we mnie do nie przytomności. Podniosłem się, przyciągając przy tym Victorię, która odbiła się od mojej klatki piersiowej w pół obrocie, po czym odskoczyła w tył znów się pochylając. Utwór dobiegał końca, a ona nadal czegoś ode mnie oczekiwała. Puściłem jej dłoń i stanęliśmy naprzeciwko siebie. Wzrok. Jej wzrok. Wprawiał moje ciało w dreszcz, ale nie taki zwykły. Dreszcz, który przechodzi kogoś jak osoba, która go dotyka, się jej podoba. Zbliżyłem usta do ucha kobiety i powolnym tonem wyszeptałem:

- Kolejna kolejka martini? – głos mi zadrżał, ale się tym nie przejąłem. Wiedziałem, że zrozumiała każde moje słowo.

- Wolałabym kolejkę czegoś innego! – oznajmiła, kładąc swoja dłoń na mojej klacie.

- Yyyy...Czego jak mógłbym wiedzieć?

- Ciebie! – wzdrygła się, mówiąc to słowo.

Nie potrafiłem odpowiedzieć. Nie chciałem, aby moje zlecenie – czyli ona, pragnęło mnie aż tak bardzo. Nie byłem gotowy. Chciałem małymi krokami pokazywać jej, że ktoś ją obserwuje i obdarowuje prezentami. Po jakimś czasie się ukazać i rozkochać, a potem opuścić i w najgorszym wypadku zabić.

***

Za oknem padał deszcz, tworząc na szybie wzorki ze spływających kropel wody niczym łzy. Pogoda w Nowym Jorku nie dopisywała. Swoją dorosłość zacząłem od ulewnego i pochmurnego dnia z ciepłym kakao i makaronem ze szpinakiem. Kochałem makaron i czasami się dziwiłem, że urodziłem się tutaj, a nie we Włoszech. Moja matka uwielbiała Włochy i jak zdarzyła się tylko jakaś okazja, od razu lecieliśmy tam odpocząć. Jedynie to ojciec był temu przeciwny, ale zawsze latał z nami i bawił się świetnie.

Głowa po wczorajszej imprezie mnie nawalała. Moje myśli szalały. W głowie miałem tylko dziewczynę, z którą przesiedziałem całą noc. Leżałem na łóżku wpatrując się w biały sufit. Był taki jak ja. Pusty, wybrakowany, bez kolorów i uśmiechów, bez emocji. Telefon leżący na szafce nocnej zawibrował, a ekran podświetlił się ukazując tapetę z czaszką oraz obwiniętym w nią wężem.

HIDDEN DARKNESS #1   [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz