Nie Romeo i nie Julia

10 4 3
                                    

Zeszliśmy z boiska gdzie wszyscy zbiegli się po to aby nam gratulować.

Dokoła były kamery więc dosłownie lecieliśmy na żywo w telewizji.

Pół świata widziało mnie całą poryczaną ze szczęścia.

-Możemy przeprowadzić króciutki wywiad? Naprawdę, dosłownie dwie minuty.-powiedział dziennikarz, a obok niego jakiś kamerzysta.

Pablo spojrzał nam mnie kątem oka, a ja kiwnęłam głową na znak tego, że się zgadzam.

-A więc, jak wyglądało to wszystko? Czy te zaręczyny były już zaplanowane czy takie spontaniczne?

-Chciałem to zrobić już od bardzo dawna, ale no... nigdy nie było tej jednej wyjątkowej okazji. W końcu ostatnio przed tym finałem pomyślałem sobie, że "Tak, to jest to, idealny moment" Nawet jakbyśmy przegrali to i tak bym to zrobił, bo poprostu finał to był jeden z lepszych pomysłów.

Uśmiechnęłam się na jego odpowiedź.

W czasie kiedy oni przeprowadzali wywiad, razem z resztą drużyny postanowiliśmy pójść do szatni.

Tam w spokoju mogłam przetrawić to co przed chwilą się wydarzyło.

Pablo. Przed całym światem. Oświadczył. Się. MI!

To było tak bardzo niesamowite, że co chwilę wybuchałam płaczem.

-Jeszcze raz wielkie gratulacje siostra!-powiedział Paulo przytulając mnie.

-Dziękuję!

-Ale tak na serio to... Wiedzieliście o jego planach?-zapytałam podejrzliwie odchodząc od Paula.

Wymienili się wzrokiem po czym wszyscy zaprzeczyli.

Uniosłam jedną brew do góry patrząc na nich.

-Czyżby?

-Ehhh... No dobra wszyscy widzieliśmy.-odezwał się Franco.

-Ja też oczywiście.-wtrąciła Rita.

-To akurat wiem.-zaśmiałam się.

                               ***
Wróciliśmy do naszego.domu z całą drużyną żeby świętować dwie ważne rzeczy.

Wygranie finału i fakt, że Pablo od dzisiaj nie jest już moim chłopakiem.

Tylko narzeczonym...

-Nadal nie mogę w to uwierzyć.-powiedziałam.

-W to, że ci się oświadczyłem czy w to, że odegrałem to tak zajebiście?

Zaśmiałam się.

-W oba.

-Więc, co? Kiedy ślub?-zapytała Rita.

-Kto wie. Może i w tym roku.-powiedziałam posyłając Pablu złowieszczy uśmieszek.

-Jeśli będziesz chciała możemy się ożenić nawet i jutro.

Zaczęłam się śmiać.

-Będziemy jak Romeo i Julia. Weźmiemy potajemny ślub.-powiedziałam.

-Nie Romeo i nie Julia, tylko Pablo i Carmen.-poprawił mnie.

-Chociaż może niedługo nawet Pablo Páez i Carmen Páez.-dodał z uśmieszkiem na twarzy.

-Zobaczymy.

Kiedy Pablo miał już odchodzić nagle stanął.

-Carmen.-zaczął.

-Hm? No co tam?

-Chciałabyś może wziąć małą kąpiel?-zapytał.

Przeraziłam się kiedy dotarło do mnie co chciał zrobić.

-O nie, nie, nie wrzucisz mnie do basenu...aaa!!!-nim dokończyłam wziąć mnie na ręce.

Trzepałam się jak tylko się dało, żeby zejść z jego rąk jak najszybciej.

-Ale się wiercisz.-zaśmiał się Pablo idąc ze mną na rękach w kierunku odkrytego basenu gdzie było kilka osób.

-To co? NA BOMBĘ?-zapytał.

-NIE! NIE CHCĘ MOCZYĆ UBRAŃ!

Ale on jak zwykle nie posłuchał i skoczył ze mną do wody.

Przez chwilę byliśmy pod wodą gdzie patrzeliśmy się na siebie dobre dziesięć sekund kiedy nagle poczułam, że to już chyba mój limit wytrwałości.

Chlapałam rękami pokazując mu, że chce już wyjść na powierzchnię.

On pomógł mi się wynurzyć do góry, a już po chwili sam dołączył do mnie.

Całe moje ubrania, wraz z włosami były mokre.

Ahhh... Będę musiała się przebrać.

-Kto ma ochotę na kiełbasę, kaszankę, boczek lub chleb niech ustawia się w kolejce.-powiedział Dren stojąc przy grillu.

A już po chwili obok niego zebrało się parę osób z talerzami.

-Dziwi mnie fakt, że ten na wypożyczeniu nie przyjął zaproszenia.-z myśli wyrwał mnie Pablo.

-Kto? Thiago?

-Ta.

-Też bym tak zrobiła. W końcu przecież nas nie zna.

-Ale właśnie miał by okazję poznać.

-No nie wiem... Może wolał świętować wygraną z rodziną.

-Może, może...

-Carmen, Pablo! Chcecie?-zapytał Dren.

-No jasne!

Volver Al Pasado. Nie Zostawiaj Mnie TOM 3 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz