Pov Paulo
Po wczorajszej nocy z głębokiego snu obudziło mnie szarpanie.
-Paulo, obudź się.-mówiła Aurora.
Otworzyłem oczy zmęczony.
-Co?-zapytałem.
-Niedługo moment będą tu moi rodzice!
-Zaspałem?!
-Nie, spokojnie jeszcze ich nie ma, ale już powinni być.
Przetarłem oczy, wstając z fotelu.
Boże, jak było na nim niewygodnie.Przeszłam kilka kroków żeby trochę się rozruszać aż nagle zauważyłem, że nie jesteśmy tu tylko we dwoje.
Przy łóżku Aurory był inkubator gdzie leżała malutka istotka.
-O jejciu...-podszedłem bliżej by zobaczyć jak słodko wygląda to dziecko.
-Jaka piękna...-szepnąłem.
-To prawda.-powiedziała Aurora.-Dzisiaj rano pielęgniarka przywiozła ją tu w inkubatorze. Ale nie można jej z tego wyciągać. Dopiero za parę dni.
-Rozumiem.
Oboje w ciszy oglądaliśmy jak słodko spała, a ja w końcu zebrałem się na odwagę by to powiedzieć.
-Słuchaj Aurora, ja... chciałbym cię przeprosić za wczoraj.-powiedziałem.
Kiedy ona chciała coś powiedzieć do sali weszli Pablo i Carmen.
-Jesteśmy kurwa.-powiedziała Carmen cała zadyszana.
-A wy co, maraton przebiegliście?-zapytałem.
-Trochę. Bylibyśmy wcześniej gdyby ktoś tu nie powiem kto-patrzyła na Pabla-nie zapomniał nastawić budzika i gdyby Coco nie zesrała się nam na łóżku to byśmy przecież zaspali. Ale widzę na szczęście zdążyliśmy przed Sofíą i Jorgem.
Parsknęłem.
-Dobra już nie przesadzaj. Ty też mogłaś nastawić ten budzik.
-Już dobra, cicho. Zobaczcie.- powiedziałem odsuwajac się od inkubatora.
Oboje odrazu podeszli.
-Ooo... Jaki słodziak!!!-powiedziała cicho Carmen.
-Zobacz jak tymi stópkami rusza.-szepnął Pablo pokazując palcem.
-Dobra, my ogólnie wpadliśmy na pomysł.-zaczęła Aurora.
-Jaki?-zapytał
-Bo wiecie, ja nie chcę mówić rodzicom o tym, że Hugo mnie zdradził więc wymyśliłam, że powiem im, że... to Paulo jest ojcem.
Ich szok był nie mały.
Wybłuszli oczy i przez pierwsze sekundy na nas patrzeli w ciszy.
-Czy ciebie coś nie pojebało?-zapytał Pablo.
-No ale czemu nie? Powiemy im, że z Hugo dawno zerwałam.
-Yyy... Dobra może ten jeden raz przyznam ci rację Pablo, że to jest akurat dość pojebany pomysł.
-Carmen, ty przeciwko mnie?-powiedziała Aurora.
-Tu akurat nie widzę sensu. Jak ich okłamiecie to sprawa będzie jeszcze gorsza. Cały czas musieli byście kombinować i kłamać. A co szkodzi ci powiedzenie prawdy? Prędzej czy później i tak by się dowiedzieli. Ja w pełni rozumiem, że nie chcesz m, ale takie wiadomości powinno się koniecznie mówi...-mówiła Carmen.
Nagle do sali ktoś wszedł.
Każdy momentalnie skupił wzrok ku drzwi.Weszli tu rodzice Aurory.
-Jesteśmy!-powiedziała Sofía.
-Ooo... Nasz aniołek już jest!-powiedziała podbiegając do inkubatora.
My wymienialiśmy tylko między sobą wzroki kiedy Sofía i Jorge zachwycali się dziewczynką.
-Jak ma na imię?-zapytała.
-Yym... No... Jeszcze nie myślałam nad tym jakoś bardzo. Może Dolores albo Bianca.
-Oo ładne, podobają mi się!
-A gdzie nasz świeżo upieczony tata?-zapytał Jorge.
Zapadła głucha cisza, która dała im do zrozumienia, że coś tu jest nie tak.
-Coś się stało?
-No, bo...-zaczęła Aurora.
-Co?
-Hugo mnie zdradził...
-O kur...
-Jak to kurwa zdradził cię?!-powiedział Jorge.
-Przecież on się wydawał być takim dobrym chłopakiem...-oznajmiła trochę załamana Sofía.
-Niestety... Nakryłam go i qyjebalam z domu... Później zaczęłam rodzic przez ten stres i emocje...
***
Następnego dniaRodzice Aurory pojechali do domu odpocząć.
Wczoraj... mimo wszystko okazali Aurorze trochę wsparcia.
Siedziałem sam na sam z Aurorą i przemysłałem co mogę powiedzieć.
Pablo kręcił się gdzieś po szpitalu w poszukiwaniu jakichś schodów, bo już od dawien dawna nie jeździ windą, bo chce znaleźć jakiś sklepik, a Carmen zdecydowała się pojechać na trening, na którym też powinienem być, ale Aurora i mała są o wiele ważniejsze niż jakiś tam trening.
Przez calusieńki wczorajszy dzień rodzice Aurory ciągle kręcili się po szpitalu lub robili coś w sali przez co nie miałem ani chwili prywatności, aby pogadać z nią.
-No więc... Pamiętasz jak przed przyjściem Pabla i Carmen coś ci powiedziałem?-zapytałem.
-Ymm... Rzeczywiście coś mi mówiłeś, ale już zapomniałam co.
-Więc ci przypomnę.. Chciałem cię przeprosić za to co zrobiłem...
-Co zrobiłeś?-zapytała głupio jakby nie wiedziała.
-No... Chyba sama wiesz. Przed wczoraj w nocy...
-Aaaa no tak. To może powiesz mi co to było? Bo szczerze, byłam naprawdę bardzo zdezorientowana.
-No... Ja... A może wymienimy się? Prawda za prawdę.
-Co to znaczy?
-Ja ci powiem prawdę co chciałem zrobić, a ty odpowiesz mi szczerze na moje pytanie, które ci zadam, zgoda?
-Ok, niech będzie.
-No więc ja... chciałem... chciałem...
chciałem cię wtedy... pocałować...-Tak właśnie podejrzewałam. Paulo, czy ty... Coś do mnie czujesz?
To jest twoja szansa!
-Ja... no... wiesz... Tak...
-Naprawdę?!
-To teraz wykorzystuje swoje pytanie. Czy ty... czujesz coś do mnie Aurora?

CZYTASZ
Volver Al Pasado. Nie Zostawiaj Mnie TOM 3
RomanceWszystkie problemy Carmen ulatniają się, a ona w końcu może cieszyć się, że ma wspaniałego chłopaka i brata, o którym nie miała pojęcia. Spędza mnóstwo wspaniałych chwil ze swoimi przyjaciółmi i rodziną, aż do momentu kiedy te piękne chwile ktoś nag...