Kiedy smacznie sobie spałam tuż nad ranem do hotelu wrócili imprezowicze, którzy jak na Boga musieli mnie obudzić.
Ktoś wszedł do pokoju włączając światło, które raziło mnie w oczy.
Wrócił Pablo, który był cholernie najebany.
Cały czas coś śpiewał bardzo głośno i dosłownie ledwo chodził.
Wstałam z łóżka.
-Przestań! Cicho bądź! Przecież cały hotel cię słyszy, wszystkich obudzisz!
-No już dobrze księżniczko dla ciebie się uciszam.
Palma mu waliła to było widać.
-O której to się wraca?
Spojrzałam na zegarek widząc godzinę 5:00.
-Dzisiaj wróciłem, o której chciałem.-mówił i co chwilę się bardzo jąkał.
-Ile ty wypiłeś?
-Troszeczkę.-powiedział pokazując palcami, że wypił "mało".
-Tak na pewno. Jebie od ciebie alkoholem na kilometr kurwa! Do spania, bo o 6:20 pobudka!
-Jaka pobudka?
-Kurwa przecież o 6:30 mamy wyjeżdżać na lotnisko! Japierdole... Przecież ty nie wytrzeźwiejesz!-powiedziałam zdając sobie sprawę, że napewno nie wpuszczą go do samolotu jak będzie pijany. W sumie to chyba nie tylko jego.- cały zespół.
-Ojjj tam śliczna moja trudno się mówi, to najwyżej zostanę.-uśmiechnął się głupkowato do mnie.
-Nie wkurwiaj mnie bardziej! Do spania! Już!
-Królewno nie chce mi się spać i nie będę spał.
-Jak ci kurwa dam królewno! Idź spać! Ja też jestem zmęczona! Mam jakoś trochę więcej niż godzine snu jeszcze więc chcę spać i ty też masz!
-Nie denerwuj się tak, bo złość piękności szkodzi!-parsknął śmiechem.
-Nie doprowadzaj mnie do szału jeszcze bardziej! Co ci się dzieje?
-Nic a nic!
-Przecież ty jesteś kompletnie pijany! Lub gorzej!
-Ojjj tam od razu pijany. Troszkę naćpany i tyle.
-Co?!-krzyknęłam.
-Ups. Miałem nie mówić.
-Pablo co ty brałeś?!
-Nic królewno.
-Mów mi natychmiast!
-Na prawdę nic, śliczna.
Wypuściłam powietrze z płuc wiedząc, że trzeba mi trochę spokoju, bo przecież nie mogę się tak stresować ze względu na dziecko...
-Co brałeś?-powtórzyłam pytanie.
-Nic.
-A przysięgniesz?
Milczał i uśmiechał się bardzo sztucznie.
-Ja tego tak nie zostawię.
Wyszłam z pokoju i zaczęłam się kierować do pokoju 121 gdzie był Franco-czyli jedna z osób, która była na tej imprezie.
Nawet nie pukałam, po prostu weszłam mu widząc jak ten pije wodę z butelki.
-Co żeście brali!?-zapytałam groźnie.
-Co? My nic nie braliśmy!-zaprzeczał.
To też się nie uda.
Wyszłam i udałam się jeszcze gdzieś indziej, czyli do Drena.

CZYTASZ
Volver Al Pasado. Nie Zostawiaj Mnie TOM 3
RomanceWszystkie problemy Carmen ulatniają się, a ona w końcu może cieszyć się, że ma wspaniałego chłopaka i brata, o którym nie miała pojęcia. Spędza mnóstwo wspaniałych chwil ze swoimi przyjaciółmi i rodziną, aż do momentu kiedy te piękne chwile ktoś nag...