Najciszej jak mogłam próbowałam wyjść z łóżka nie budząc śpiącego Pabla.
Nie miałam ochoty na żadne spotkanie o tej porze, wolałabym raczej spać.
Mimo wszystko wyszłam z pokoju krocząc przez oświetlony korytarz.
Szukałam pokoju numer 37, ale dosłownie nigdzie nie mogłam go znaleźć.
Może to inne piętro?
Z tłoku myśli wyrwało mnie nagle, a raczej wyrwały mnie czyjeś ręce zarzucone na moje ramiona.
Momentalnie odwróciłam się do tyłu gdzie zobaczyłam trenera.
Ten to nigdy nie śpi.
-Co robisz?-zapytał.
-Ooo trener hehe, pan też nie śpi?
-Wyobraź sobie, że kiedy spałem coś zaczęło uderzać mi w ścianę, jacyś ludzie z pokoju obok. Wkurwiłem się, wstałem i poszedłem do nich żeby przestali, okazało się, że to jakiś dzieciak. Teraz mam spokój i właśnie pomyślałem, że zrobię jakąś rundkę po korytarzu żeby zobaczyć czy każdy śpi i chyba właśnie przyłapałem cię na gorącym uczynku.
-No czy ja wiem? Idę właśnie do... eee... ten... no... po jakiś personel, bo... ten... Spłuczka w kiblu nie działa i trzeba coś z tym zrobić.
Spłuczka do kibla?
Niezły pomysł na poczekaniu.-Spłuczka? Mogłaś poczekać z tym do rana, to nie takie ważne.
-Wiem, ale ten... mucha w pokoju latała i żeby ją zabić to trochę musiałam się nabiegać za nią i już trochę się obudziłam to pomyślałam, że przy okazji mogę załatwić już te spłuczkę.
-Aha.
Powiedział tak jakby uwierzył.
-Dobra, ten jeden raz odpuszczę i wrócę już do siebie. Dobrej nocy.
-Dobranoc.
Trener ruszył w stronę swojego pokoju za to ja chwile poczekałam żeby odpowiednio się oddalić i kontynuowałam poszukiwanie pokoju.
Zanim przyszedł trener zdążyłam obejść już chyba całe to piętro, może on ma gdzieś wyżej?
Chyba raczej nie, bo zazwyczaj dostajemy pokój na tym samym piętrze, a nawet jakby dzisiaj tak nie było to Thiago chyba raczej by mu napisał.
Zostało już tylko jedno- improwizacja.
Lub poprostu napisanie do niego.
Druga opcja brzmi lepiej.
Wyjęłam telefon z kieszeni po czym odrazu napisałam.
Ja:
Szukam ciągle twojego pokoju i nie mogę go znaleźć, na którym piętrze jest?Ale po chwili zdałam sobie sprawę.
Po co ja to robię?
Nie znam go, on nie zna mnie. Jeśli chce pogadać to może zrobić to w każdej chwili, a nie urządzać kurwa spotkanie w środku nocy.
Usunęłam wiadomość wyłączając telefon.
Wróciłam do mojego pokoju kładąc się na łóżku i kontynuując spanie.
Miałam małe wyrzuty sumienia, bo jednak zgodziłam się i może on nawet dalej na mnie czeka, ale postanowiłam o tym nie myśleć i zasnąć.
***Obudził mnie dźwięk budzika, którego szczerze nienawidzę.
Człowiek chciałby se trochę dłużej pospać to nie, bo trening przecież.
Z bólem serca wstałam z łóżka.
Pablo dalej spał.
Ten to nawet jakby była wojna to by spał.-Pablo.-potrząsałam nim.-Pablo. No obudź się. Już szósta jest, trzeba zejść na śniadanie, a później trening.
Otworzył oczy.
-Nigdzie nie idę.-powiedział i odwrócił się w drugą stronę kontynuując spanie.
-Idę do łazienki, jak wyjdę to masz już nie spać.
To zawsze działa.
Weszłam do toalety i ogarnęłam się.
Byłam bardzo zaspana i jedyne o co teraz prosiłam to przynajmniej jedna leniwa godzina żeby jeszcze pospać.Kiedy wyszłam Pablo już siedział półprzytomny na łóżku.
-Pojebało ich coś żeby robić trening z rana.-powiedział.
-No totalnie. Wróciliśmy bardzo późno i jeszcze musimy tak wcześnie już funkcjonować. Masakra.
Wzdychałam niezadowolona.
Usiadłam obok Pabla, który objął mnie ręką.
-Ciekawe jak się mają sprawy u Aurory i Paula.-powiedział.
-Ooo przez to zamieszanie już nawet o tym zapomniałam.
-Mam nadzieję, że jak wrócę to nie będę wujkiem dwójki dzieci. To jedno już wystarczy.
Zaśmiałam się.
-No, ale musisz przyznać, że nasza siostrzenica jest bardzo słodka! Taka malutka i ładna.
-Wiem, ale fajnie by było mieć swoją mini wersję niż tylko siostrzenicę.
-Czyli?
-No wiesz, taki mały Pablo i taka mała Carmen. Najlepiej bliźniaki.
-Przestań.-powiedziałam śmiejąc się.
-No a co? Nie chciałabyś?-posłał mi chciwy uśmieszek.
-Narazie to nie myśl o dzieciach, najpierw ślub, później oboje po parenastu latach skończymy karierę i wtedy będzie można myśleć o jakich kolwiek dzieciach.
-No ja wiem, że piłka jest ważna, no ale kiedy skończymy karierę? Obstawiam, że jakoś chwilę przed lub po czterdziestce. Wtedy już nie będzie czasu na dzieci.
-No ja nie wiem, narazie wolę się skupić na sporcie.
-Ale serio zastanów się lepiej nad tym.
-Aha, czyli nagle śmieszny żart o dzieciach przerodził się w plany?
-Wyobraź sobie jak taki Pablo junior, który ledwo co się nauczył chodzić, już zaczyna kopać piłkę. Taki mały.
-Wiem, ale jeśli mam obstawiać to o dzieciach pomyślmy tak na poważnie raczej jak będę miała jakieś dwadzieścia pięć lat nie więcej. Narazie nie chce rezygnować ze sportu, który kocham.
-Wiem, wiem.
•Przepraszam, że nie było rozdziałów przez prawie miesiąc, ale moje lenistwo wygrało i nie chciało mi się wziąć za pisanie😮💨😭 ale dzisiaj zobaczyłam, że pod pierwszym tomem wbiliśmy 2k wyświetleń 🥹🫶 To bardzo mnie zmotywowało więc, dziękuję wam ogromnie, mam nadzieję, że rozdział się podobał🤍🌿
Hejjjjjj❤️🩹•

CZYTASZ
Volver Al Pasado. Nie Zostawiaj Mnie TOM 3
RomanceWszystkie problemy Carmen ulatniają się, a ona w końcu może cieszyć się, że ma wspaniałego chłopaka i brata, o którym nie miała pojęcia. Spędza mnóstwo wspaniałych chwil ze swoimi przyjaciółmi i rodziną, aż do momentu kiedy te piękne chwile ktoś nag...