Odwiedziny

16 5 2
                                    

Pov Paulo

-No już dobra mów co masz mówić.-powiedziała Aurora dokładnie spodziewając się co zaraz powie Pablo.

-A więc...-odchrząknął.-Ja, Pablo Páez- 19-nastoletni, zawodowy piłkarz oświadczam iż (jak zwykle) miałem rację. Dziękuję.

-Już? Ulżyło ci?-zapytała.

-Tak. No to teraz możemy iść szukać tego gnojka.

-Czekaj, jeszcze nie teraz.-powiedziała Carmen zatrzymując go.

-Niby czemu?

-Może najpierw byś zobaczył siostrzenicę? Poczekał aż wypiszą ze szpitala Aurorę? Wtedy zgoda, będziesz już mógł szukać pierdolonego Hugo.

-No w sumie... To może najpierw nam opowiedz jak ty się dowiedziałaś o tym, że cię zdradza?

Wkurwiało mnie to, że Pablo tak pośpiesznie chciał szukać Hugo.
Rozumiem, że troszczy się o siostrę no ale może jednak dał by jej spokój. Przecież parę godzin temu urodziła więc lepiej żeby miała teraz święty spokój i ciszę.

-No normalnie. Weszłam do domu i go nakryłam...

-Mówiłem ci od samego początku, to nawet nie słuchałaś.

-Ale to ja mam 20 lat, a nie 19 tak jak ty. Pamiętaj kto tu jest starszy, sama zdecydowałam, że chce z nim być to sama poniosę tego konsekwencje. Koniec.

-I na tym urywamy temat.-poparła ją Carmen.

Pablo chciał jeszcze coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili widocznie odpuścił już.

                              ***
Pov Carmen

-O Matko, chyba nigdy nie poczułam takiej ulgi!-jęknęłam kiedy ostatkami sił weszłam na łóżko.-Cały dzień biegałam w te i we w te. A to po wodę dla Aurory, po pielęgniarkę, po jedzenie. To, że ma pokój na szóstym piętrze wcale tego nie ułatwiało. Musiałam jeszcze przyjechać specjalnie do jej domu tylko dla tego, że ty nie wiedziałeś co spakować do jej torby. Cieszę się, że mogłam jej jakoś pomóc, ale moje nogi wysiadają.

-Już tak nie narzekaj.-powiedział Pablo.

-Nie narzekam.

No dobra trochę narzekam, ale kto w tych czasach nie narzeka?

-Widzisz, jak ci mówiłem, że ten Hugo to się wogóle nie nadaje na chłopaka dla Aurory to powiedziałaś, że miły się wydawał i powinien być git. Proszę bardzo, patrz jaki on jest "git".

-Boże, dobra przyznaje się, że miałeś rację, ale mógłbyś chociaż ten jeden raz nie mówić tego na głos przy Aurorze. Ja na jej miejscu bym się nie źle wkurwiła. Trzeba ją wspierać, a nie powtarzać w kółko, że popełniła błąd.

-No dobra wiem, wiem.

-Cały czas mówisz tylko o tym. Przejdź może na inny temat.

-Już dobra nie denerwuj się. Chcesz następny temat? Proszę bardzo. Widziałaś jak Paulo dosłownie kleił się do Aurory? Co on taki jakiś dziwny się zrobił?

-No widziałam właśnie. Może się w niej zakochał?-zaśmiałam się.

-Niech tylko spróbuję. 

-A czemu nie? Nasze rodzeństwo było by parą, ooo jak słodko!

-No ja tam nie wiem. Wszystko przez tego jebanego Hugo, mam teraz nie smak do każdego kto chciał by z nią być.

-Ale tak już na poważnie to patrząc na to z innej strony, Paulo siedział z nią cały dzień, a teraz jeszcze jako jedyny został tam całą noc i nie rusza się nigdzie. Poprostu z nią tam siedzi.

-Ehh... Dobra idę zrobić coś do jedzenia.-powiedział i wyszedł.

Siedziałam chwilę dalej rozmyślając nad tym czy Paulo serio może być zabujany w Aurorze?

Nie wiem, ale napewno coś musiało być na rzeczy skoro został z nią całą noc.

Nagle zadzwonił telefon Pabla.

Na ekranie widniał napis "Mama".

Japierdole.
Odebrałam.

-I jak tam z Aurorą?-zapytała odrazu Sofía.

-Yyy... Dzień dobry, to ja Carmen. Pablo teraz nie może rozmawiać. Z Aurorą wszystko w porządku, urodziła dzisiaj dziewczynkę.

-Ooo... Carmen! Witaj! Przekaż Pablu, że jutro przyjdziemy do szpitala odwiedzić Aurorę i zobaczyć wnusię no i oczywiście naszego przyszłego zieńcia! Nie mogliśmy dzisiaj przyjechać, jesteśmy na wakacjach w Paryżu, ale z samego rana będziemy. Jak tylko się dowiedzieliśmy, że Aurora rodzi, jak najszybciej kupiliśmy bilety na samolot.Pewnie też tam teraz siedzicie z nią, tak?

Siedzę to ja na łóżku z nadzieją, że Pablo zaraz przyjdzie i nie będę musiała z tobą gadać.

-Tak, jesteśmy tutaj z Aurorą i wogóle no...

-O to dobrze, przynajmniej nie jest sama.

Jeszcze przez kilka minut rozmawiałyśmy, a później przyszedł Pablo.

-Przed chwilą dzwoniła twoja mama.-powiedziałam.

-Oo i co chciała?

-Powiedziała, że jutro razem z Jorgem przyjadą w odwiedziny do szpitala.

-O Boże...

Volver Al Pasado. Nie Zostawiaj Mnie TOM 3 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz