Rak albo białaczka

1 0 0
                                    

Trener był dosyć wkurwiony, że nie obudziliśmy go wcześniej przez co straciliśmy dużo czasu. Zrobił nam taki trening, że później nikt nie miał siły.

Wyjechaliśmy autokarem na mecz. Było to jakieś 20 minut drogi do stadionu. Trochę się stresowałam, ale uspokajałam się jak tylko mogłam.

Czułam, że dzisiaj coś się stanie.

-Czy wszyscy pamiętają strategie, czy może jednak przypomnieć ją?-zapytał trener.

Praktycznie wszyscy powiedzieli "nie", bo i tak mamy już ją perfekcyjnie przećwiczoną. Więc w sumie czym ja się tak stresuję?

Kiedy dojechaliśmy, zjawiła się też drużyna przeciwna- Bayern Monachium.

Obie drużyny udały się do swoich szatni. Chyba nigdy nie mieliśmy tak normalnie "luksusowych" szatni.
Dosłownie, było tu tak ładnie i czysto, że aż się zdziwiłam kiedy weszłam.

Nie jebie potem i smrodem jak zazwyczaj w każdych szatniach. Tu akurat jest ładnie i zajebiste są warunki. Trochę to podejrzane jak na Niemców.

Trener jeszcze w skrócie mówił o ustawieniu, strategi i jakiś wskazówkach, ale nie mogłam się wogóle skoncentrować nad tym co mówi, bo znowu czułam się bardzo źle.

Ubraliśmy się w stroje i ustawiliśmy się już w tunelu; zaraz obok nas ustawiała się już drużyna przeciwna.

Wyglądali na tak pewnych siebie i niewzruszonych, że stres dobijał mnie bardziej. Dziwne uczucie, jak nigdy.

Dobił mnie stres i ból głowy przez co trochę mi się zakręciło we łbie.

-Wszystko dobrze?-zapytał Franco stający za mną.

-Tak średnio. Stresuję się i wogóle.

-A powiem ci, że ja mam jakoś dzisiaj pełny luz i coś czuję, że będzie dobrze.

Te słowa trochę podniosły mnie na duchu. Jednak dalej czułam się potwornie. A może ja nas coś choruje? Może mam raka, białaczkę, albo nie wiem no jakąś inną chorobę? Dramat jakiś.

Za jakieś 10 minut mamy wyjście na boisko, więc korzystając jeszcze z tych paru minut poszłam do łazienki.

Bałam się, że wyglądam blado czy coś, ale kiedy spojrzałam w lustro wyglądałam zupełnie normalnie. Uff... to jednak dobrze.

-Jak się czujesz?-zapytał Pablo, który wszedł do toalety.

-Prxexiez to jest damski.-zaśmiałam się.

On machnął ręką.

-Jebać to. Jak się czujesz?-powtórzył pytanie.

Widać, że zauważył, że jest coś nie tak więc przyszedł tu za mną. Jak go nie kochać?

-Szczerze? Czuje się chujowo.

-A co dokładnie?

-Glowa mnie boli, stresuję się przez co też brzuch i no nie wiem.

-To może odpuścić mecz i jednak nie graj?-zaproponował.

-Nie ma szans. Gram dzisiaj i koniec.

-Na pewno?

-Tak.

-No dobra. Ale jak tylko pokazujesz się jeszcze gorzej masz natychmiast zejść, jasne? Będę zwracał na ciebie uwagę.

-Chuj tam ze mną, lepiej zwracaj uwagę na piłkę i mecz, to dzisiaj jest najważniejsze.

-Nie. Najważniejsze jest twoje zdrowie i tylko to. Więc obiecaj mi to, że jak będzie ci gorzej to schodzisz, dobra?

Volver Al Pasado. Nie Zostawiaj Mnie TOM 3 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz