Miał racje

14 4 0
                                    

Pov Paulo

-No nareszcie przyjechaliście!-powiedziałem dosyć wkurwiony.
-Gdzie wy wogóle byliście?! Kiedy się obudziłem nikogo nie było!

-Kilka osób poszło na trening, chociaż po meczu to nie był obowiązkowy, a z resztą pojechaliśmy do parku rozrywki, jakiejś restauracji i wogóle.-powiedziała Carmen.

-Co z Aurorą?-zapytał Pablo.

-Jak narazie nie wiem nic. Teraz chyba jeszcze rodzi.

-A gdzie jest ten Hugo?

-Jaki Hugo?

-No Hugo, chłopak Aurory.

-Oh... No tak wy nie wiecie...

-O czym kurwa?

-No więc... Ten jebany dupek ją zdradził i zostawił z dzieckiem...

-Wiedziałem kurwa! Wiedziałem, że tak będzie.-wydarł się Pablo bardzo wkurwiony.

-Ciszej! To jest szpital!-upomniała go Carmen.

-Jak tylko stąd wyjedziemy już ja mu pokażę.

Zobaczyliśmy wy wychodzącego lekarza.

-Panie doktorze, i co z Aurorą?-zapytałem odrazu.

-Poród przebiegł bez żadnych powikłań. Pani Aurora urodziła piękną córeczkę, która zaraz będzie jechać na badania.

Normalnie kamień spadł mi z serca...

Czułem... Odpowiedzialność... Bo gdybym nie odebrał wtedy tego telefonu to... O niczym bym nawet  nie wiedział.

-Możemy do niej wejść?-zapytała Carmen.

-Tak, ale tylko jedna osoba na parę minut.

Spojrzeliśmy na siebie razem.

-To kto wchodzi?-zapytał Pablo.

-Mogę ja?-zapytałem.

-Ej ja też chcę.-wtrąciła Carmen.

-Wy się nie liczycie, ja jestem jej bratem więc to chyba oczywiste, że wejdę tam ja i powiem jej to co ciśnie mi się na ustach.

-Niby co takiego?-zapytała Carmen.

-"A nie mówiłem".

-Weź człowieku nie w takin momencie.

-No co? Musi wiedzieć, że jak zwykle miałem rację.

-Ten jeden raz dałbyś sobie spokój.-powiedziała Carmen.

On spojrzał na nią uśmieszkiem.

-Estrella cicho, bo wchodzę.

Nie dałem za wygraną.

-Carmen ma rację. Aurora dopiero co urodziła i jest zmęczona, napewno nie ma ochoty na twoje kolejne reprymendy.

-Chwila, chwila. A ty niby po co chcesz wejść?-zapytał podejrzliwie.

Chciałem zachowywać się naturalnie nie pokazując, że rzeczywiście mam coś ma rzeczy, ale cisnęło mi się coś na ustach.

-No może dlatego żeby zapytać się jak się czuje? Czy czegoś jej nie przynieść?

-Dobra, jestem za tym żeby Paulo wszedł.-powiedziała Carmen.

-Ja też.-powiedziałem.

Pablo spojrzał się na nas zdezorientowany po czym nie patrząc już na nich wszedłem do środka.

Na łóżku leżała Aurora, a gdzieś obok kręciła się pielęgniarka.

-I jak się czujesz? Było tak strasznie jak mówiłaś, że będzie?-zapytałem stając obok.

-Nawet git. Nie było najgorzej.

-Ej a jest tu ktoś oprócz ciebie?-zapytała po chwili ciszy.

-Pablo i Carmen.

-Oo nieee.

-Co?

-Pablo będziesz jak zwykle mówił mi, że znowu miał rację co do mojego byłego.

Volver Al Pasado. Nie Zostawiaj Mnie TOM 3 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz