Pani detektyw

3 0 0
                                    

-Pablo czekaj!-krzyczałam głośno biegnąc za nim.

Byłam wściekła, zła, wkurwiona i... i mogłabym wymieniać tak dłużej, ale najpierw muszę się z nim rozliczyć.

Pablo wbiegł do pokoju, a ja wpęzłam tam za nim.

-I ty myślałeś, że nic się nie wyda? Serio? To było tak bardzo żałosne i dziecinne, że naprawdę... nie spodziewałam się tego po tobie.

-Niczego nie żałuję. Miałem już dość tego jak bardzo ty i Thiago byliście blisko siebie! To dopiero było niedorzeczne!

-Jak ja ledwo co go znam i nawet nie wiem o nim nic, ale wiem jedno- że jesteś zadufanym w sobie zazdrośnikiem! Nie mogę zbliżyć się choćby na krok do obcego typa, bo ty kontrolujesz mnie jak bym była jakąś marionetką! Mam tego dość! To koniec! Zrywam z tobą!-krzyknęłam ściągając pierścionek i kładąc go na łóżku.

Nastała cisza.

-Co?-parsknął-Nie, to ja zrywam z tobą! Nie umiesz nawet rozrużnić szczerej miłość od zazdrości. Ty myślisz, że po co ja to robiłem?

-Bo jesteś idiotą skoń...

-Bo cię kurwa kocham. Dobra, byłem trochę zazdrosny więc trzeba było coś w końcu zrobić z tym durniem.

-"Durniem", który nic ci nie zrobił.

-Nic mi nie zrobił? Kobieto on cię podrywa! Czego ty nie widzisz?

-No teraz to już wymyśliłeś popierdoloną teorię i co najważniejsze nieprawdziwą!

-Przecież to było tak widać! Musiałem zainterweniować, bo się kurwa bałem. Bałem się, że cię stracę, ale nawet i tego nie umiałaś docenić!

-Czego niby nie umiałam docenić?

-Mojej miłości, którą właśnie teraz tracisz...

Wyminął mnie lekko trącając barkiem w moje ramię.

-A i jeszcze jedno.-zaczął będąc już przy drzwiach.-Niezła z ciebie pani detektyw, gratulacje. Ja bym na to w życiu nie wpadł.

Pablo wyszedł.

Wyszedł i mnie zostawił.

I po co ja się z nim kłóciłam?
Wszystkie nerwy poszły, a z moich ust poleciało tyle złych rzeczy, które nawet nie są prawdą.

A on wyszedł i mnie zostawił.
Samą.

A ja... a ja... a ja... ponownie jestem... singielką...

A to wszystko przez jedną głupią kłótnie...

Przez to wszystko straciłam go...
Zerwałam z nim.

Może on miał rację i naprawdę nie umiałam docenić go... On, naprawdę się dla mnie starał, ale... ale ja tego nie wiedziałam.

Wciąż patrząc w puste drzwi, w końcu odwróciłam się do tyłu, a pierwsze co zobaczyłam to pierścionek, który zdjęłam na oczach Pabla.

Wtedy coś we mnie pękło...
Dotarło do mnie co takiego właśnie zrobiłam.

Szybko dorwałam drzwi z nadzieją, że może jeszcze go dogonię co i tak miało znikome szansę.

Zdesperowana biegłam przez korytarz gdy nagle w kogoś wleciałam uderzając całą twarzą w klatę Thiago.

-Oo Carmen, tu jesteś... Właśnie do ciebie szedłem.

-To wszystko przez ciebie!-krzyknęłam pokazując na niego palcem.

-Wiem, ja...

-Zejdź mi z oczu, a najlepiej wypierdalaj z tego klubu idioto, nikt cię tu nie chce. Jesteś popierdolony! Nic nie potrafisz oprócz niszczenia związków, pierdol się! Tak poprostu, pierdol się.

Wyminęłam go idąc dalej kiedy w końcu doszłam do schodów.

Chciałam postawić krok ale w tym momencie bardzo zakręciło mi się w głowie przez co poleciałam do tyłu na podłogę.

Volver Al Pasado. Nie Zostawiaj Mnie TOM 3 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz