Rozdział 14

12 4 16
                                    

CARTER

Tego poranka pierwsze, co zrobiłem, to prędko wstałem z łóżka i sprawdzałem w telefonie bilety na koncert Lany Del Rey, którą kochaliśmy ja i Stephanie. Tego dnia mieliśmy iść na randkę, która miała być dla dziewczyny niespodzianką. W sensie wiedziała, że odbędzie się randka, ale zupełnie nie wiedziała, czego może się spodziewać.

Przeglądałem każdą możliwą stronę, gdzie sprzedają bilety na koncert. Znalazłem dwa bilety za 370 dolarów. Była to całkiem adekwatna cena, jak za dwa bilety na koncert takiej gwiazdy popu.

Bez zawahania zakupiłem dwa bilety. Wprawdzie zbierałem na nową piłkę koszykową i grę komputerową, ale trudno. Wolałem uszczęśliwić Stephanie tym prezentem niż zapewnić sobie korzyści rzeczowe.

Równie dobrze grę komputerową lub piłkę do koszykówki mógłbym kupić później. Koncert Lany Del Rey nie odbędzie się prędko. Po chwili, po zakupieniu tych dwóch biletów otrzymałem maila z ich elektroniczną wersją.

Rozkosznie.

Wyszukałem konwersację ze Stephanie i wystukałem pierwszą z kilku wiadomości.

do gwiazdeczka:
cześć Stephanie, co tam u ciebie?

do gwiazdeczka:
pamiętasz o naszej dzisiejszej randce, co nie?

Nie musiałem długo czekać na odpowiedź zwrotną.

od gwiazdeczka:
oczywiście, że pamiętam Carter. a czemu pytasz?

do gwiazdeczka:
a nic, tak pytam

do gwiazdeczka:
ubierz się luźnie. chyba, że chcesz jakoś elegancko to też w sumie nie ma problemu przecież, co nie? tylko wyślij mi zdjęcie swojego outfitu, abym mógł ubrać się podobnie do ciebie, gwiazdeczko

Uśmiechnąłem się do telefonu, po czym przesłałem wiadomość do dziewczyny.

od gwiazdeczka:
ooo, to słodkie. wyślę<3

od gwiazdeczka:
a czemu, jeśli mogę wiedzieć?

Ciekawska się zrobiła, pomyślałem, po czym się zaśmiałem.

do gwiazdeczka:
zobaczysz. ciekawość to pierwszy stopień do piekła, nie wiesz tego?

od gwiazdeczka:
to będę się przewracać w piekle. no cóż, no trudno.

Co?

do gwiazdeczka:
chyba w grobie

od gwiazdeczka:
co?

do gwiazdeczka:
mówi się, że się ktoś przewraca w grobie. nie w żadnym piekle

od gwiazdeczka:
ano faktycznie. dobra, do później, Carter

do gwiazdeczka:
do zobaczenia, gwiazdeczko! kocham cię

od gwiazdeczka:
też cię kocham, Carter

Położyłem telefon na półce nocnej obok lampy, którą nie tak dawno przywaliła w głowę Stephanie. Podszedłem do szafy i poszukiwałem ubrań. W końcu wygrzebałem z niej czarny podkoszulek oraz lniane spodnie, także czarne.

Kocham kolor czarny, co jest wiadome. Ale jest jedna osoba, która uwielbia kolor czarny bardziej niż ja. Asher Shaw. Nasz cudowny i empatyczny Asher Shaw.

Założyłem ubrania na siebie, po czym przeczesałem dłonią swoje czekoladowe włosy.

Wziąłem do ręki telefon, aby sprawdzić jakieś nowe wiadomości. Dostałem je od jakiegoś Nieznanego Numeru.

Finally Fine Heard | Tom 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz