STEPHANIE
Carter zaciągnął mnie za nadgarstek do samochodu, a ja chętnie wsiadłam do niego.
– Zapnij pasy, Steph.
Gdy to zrobiłam, on dopiero odjechał spod parkingu samochodowego. Kiedy znajdowaliśmy się na ulicy, Carter odchrząknął gardłowo.
– Powiedz, Steph. Chciałabyś poznać dwie moje strony? – zagaił chłopak, skupiając się na jeździe.
Jego dwie strony?, pomyślałam.
Przecież ludzie mieli jedną stronę osobowości. W przypadku Cartera, były one dwie, ze względu na jego chorobę, fakt.
– Nie rozumiem – odparłam.
Carter spojrzał na mnie na chwilę kątem oka, zanim znów skupił wzrok na drodze. Czułam, jak napięcie w jego głosie rośnie, ale nie mogłam odczytać, co kryło się za jego słowami.
– Wiem, że to brzmi dziwnie – powiedział cicho, jakby zastanawiał się, czy w ogóle powinien kontynuować. – Ale chodzi mi o to, że... no wiesz, każdy z nas ma różne strony, prawda? Jedną pokazujemy światu, a drugą... trzymamy w ukryciu.
Milczałam, próbując zrozumieć, dokąd zmierza ta rozmowa. Carter zawsze był skomplikowanym przypadkiem, ale tym razem czułam, że chodzi o coś więcej.
– A co, jeśli powiem ci, że ja nie mam wyboru? – kontynuował, jego głos brzmiący nieco surowiej. – Że czasami... nie ja wybieram, którą stronę pokazuję?
Patrzyłam na niego uważnie, zauważając, jak zaciska dłonie na kierownicy. Jego oczy były skupione, jakby bał się, że gdy spojrzy na mnie, zrozumiem więcej, niż chciałby zdradzić.
– Steph – zaczął znowu, tym razem wyraźniej, ale w jego głosie wciąż było coś nieuchwytnego. – Chcę, żebyś poznała tego drugiego mnie. Chcę, żebyś wiedziała, co się dzieje, kiedy nie mogę tego kontrolować.
Serce zaczęło mi bić szybciej, jakbym przeczuwając, że zaraz usłyszę coś, co zmieni wszystko. Ale mimo tego strachu, poczułam też ciekawość. Jakby część mnie chciała zobaczyć, co kryje się za tą tajemnicą, którą Carter tak długo ukrywał.
– Więc... co teraz? – zapytałam, czując, że nie ma już odwrotu.
Carter westchnął, jakby zbierając się na odwagę.
– Teraz... teraz muszę cię zabrać tam, gdzie to wszystko się zaczęło. Może wtedy zrozumiesz.
Nacisnął przycisk, który służył za otwarcie dachu. Otwierał on się dosyć powoli. A gdy się otworzył, poczułam nagły nawiew wiatru, przez którego moje króciutkie włosy szybowały na dworze.
– Otwórz ten schowek, proszę – rzekł Carter. W jego głosie wyczułam dziwną i cichą nadzieję na jakąś rzecz. Zgodnie z jego prośbą, otworzyłam ten schowek. A w jego środku dostrzegłam wielkiego, zielonego... Arbuza.
Wyjęłam go ze schowka, co sprawiło mi niemałą trudność.
– Poważnie, Carter. Arbuz? – zaśmiałam się, po czym na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech wywołany tym dźwiękiem.
– Arbuz. To jest arbuz – skwitował.
No co ty nie powiesz? Nie wiedziałam.
Wytrzeszczyłam oczy.
– Chciałbym, abyśmy razem poczuli tą upragnioną wolność, której czasami naszej dwójce brakuję. A czasem my, jako ludzie jej potrzebujemy – wypowiedział. – Dlatego...
![](https://img.wattpad.com/cover/350834505-288-k751196.jpg)
CZYTASZ
Finally Fine Heard | Tom 3
Teen Fiction,,𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑐𝑦 𝑏𝑦𝑙𝑖𝑠́𝑚𝑦 𝑧𝑎 𝑚ł𝑜𝑑𝑧𝑖 𝑛𝑎 𝑡𝑜, 𝑐𝑜 𝑛𝑎𝑠 𝑠𝑝𝑜𝑡𝑦𝑘𝑎ł𝑜 𝑤 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑦𝑚 𝑧̇𝑦𝑐𝑖𝑢". 𝐓𝐫𝐳𝐞𝐜𝐢 𝐭𝐨𝐦 𝐰𝐚𝐭𝐭𝐩𝐚𝐝𝐨𝐰𝐞𝐣 𝐭𝐫𝐲𝐥𝐨𝐠𝐢𝐢 "𝐅𝐢𝐧𝐞". Minął rok od poprzednich wydarzeń. Stephanie Flores już...