TW: opis morderstwa, zagrożenia terrorystyczne, przemoc fizyczna i psychiczna, opis próby samobójczej
STEPHANIE
– To przegrałaś, frajerko – wysyczała mi prosto w twarz stojąca przede mną Karen Fisher.
Czułam łupiący ból w kościach oraz ból w czaszce, z której wypływała mała ilość krwi.
– Niby co przegrałam? – rzekłam obolała.
Próbowałam wziąć rękę, aby się pomasować po głowie, lecz nie mogłam.
Byłam... Przywiązana?
– Nie uciekniesz stąd. – Próbowałam się wyrywać, ale kiedy usłyszałam jej słowa, po prostu pojęłam zwyczajnie, iż to nie ma jakiegokolwiek sensu.
– Niby czemu miałabym nie uciec?
– Bo wpadłaś w moje sidła, koleżanko.
Jej uśmiech stał się magicznie demoniczny.
– I co w związku z tym, idiotko? – syknęłam.
– To, że w każdej najdowolniejszej chwili mogłabym się ciebie pozbyć dokładnie jak twojej matki i ojca, którzy właśnie są zakopani w ziemi – burknęła, na co mi spłynęła łza z oka na samą myśl o moich rodzicach. – Płaczesz? Bidulka.
Przestawałam być skoncentrowana na jej słowach, bo tkwiłam w jakimś amoku i szale. Próbowałam się wyrwać z wiązadeł, jednak zaczynałam czuć wszystko jak przez mgłę.
– Wypuść mnie! – Szarpałam się, czując nagłe przypływy agresji.
Karen zaśmiała się uszczypliwie.
– Dobra – odparła przemiłym tonem, przybliżając się do mnie.
– Naprawdę?
– Oczywiście, że nie.
Prychnęłam.
– Wiesz, co? Głupia jesteś – odpowiedziałam.
– Naprawdę, niby po czym to stwierdziłaś? – spytała Karen.
– Po tym, że w przeciwieństwie do ciebie mam przyjaciół, którzy na pewno zaczęli mnie szukać – wypowiedziałam.
– Co ty? Niesamowite.
Spojrzałam się na nią krzywo. Nie powinna się raczej zamartwiać nimi. Ja niestety, choćbym bardzo tego chciała, nie byłam w stanie wyrwać się z wiązaniny i prędko uciec. Byłam w jednej wielkiej kropce.
– Nie rozumiem – mruknęłam, na co jej kącik ust drgnął.
Przecież mnie szukali, prawda?
– Bo widzisz, Steph... – zaczęła, ale ja jej przerwała, ponieważ wypowiedziała ostatnie słowo.
Nie zamierzałam jej pozwalać na to, aby tak się do mnie zwracała. Nie byłyśmy już przyjaciółkami, dlatego nie chciałam stać obojętnie i powiedziałam:
– Stephanie. Nie życzę sobie, abyś mówiła tak na mnie.
– Dobrze, Steph. – Przewróciłam oczami wkurzona. – Bo widzisz, sprowadziłam ich na złą drogę, przez co oni nie znajdą ciebie. Zrobiłam tropy dla nich, lecz na zupełnie inne miejsce jeszcze bardziej oddalone od tego.
Przełknęłam nerwowo ślinę, czując przerażenie.
– Jak to?
– Tak to! A teraz chyba muszę cię zabić, skoro wiesz o moich planach, czyż nie? – Spojrzała się na mnie z furią.
CZYTASZ
Finally Fine Heard | Tom 3
Teen Fiction,,𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑐𝑦 𝑏𝑦𝑙𝑖𝑠́𝑚𝑦 𝑧𝑎 𝑚ł𝑜𝑑𝑧𝑖 𝑛𝑎 𝑡𝑜, 𝑐𝑜 𝑛𝑎𝑠 𝑠𝑝𝑜𝑡𝑦𝑘𝑎ł𝑜 𝑤 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑦𝑚 𝑧̇𝑦𝑐𝑖𝑢". 𝐓𝐫𝐳𝐞𝐜𝐢 𝐭𝐨𝐦 𝐰𝐚𝐭𝐭𝐩𝐚𝐝𝐨𝐰𝐞𝐣 𝐭𝐫𝐲𝐥𝐨𝐠𝐢𝐢 "𝐅𝐢𝐧𝐞". Minął rok od poprzednich wydarzeń. Stephanie Flores już...