Rozdział 6

10 3 7
                                    

STEPHANIE

Wysiadłam z prędkością światła z auta Aidena, po czym wróciłam do domu, udawając, iż zupełnie nic się nie wydarzyło. Zdjęłam w przedsionku swoje buty, na których były plamy po krwi z jednej strony. Dlatego ustawiłam je taką stroną, aby nie było widać plam po krwi. Przejechałam dłonią po swoich włosach, po czym weszłam do salonu, jak gdyby nigdy nic.

– Hejka, mamo – przywitałam się, po czym szybko spróbowałam czmychnąć do swojego pokoju.

– Cześć, Stephanie. Chodź tutaj do mnie! – rozkazała.

Westchnęłam cicho. Następnie podeszłam do mamy siedzącej na krześle w kuchni połączonej z jadalnią, która znajdowała się nieopodal salonu.

Kuchnia jest funkcjonalnie zaaranżowana w nowoczesnym stylu, idealnie łącząc się z przestronną jadalnią. W centralnej części znajduje się duża wyspa kuchenna z ceramiczną płytą grzewczą oraz zlewozmywakiem z dotykowymi sterownikami. Wokół wyspy rozmieszczone są wygodne krzesła, zapewniając miejsce do spożywania posiłków lub nieformalnych spotkań. Na jednej ze ścian kuchni znajdują się eleganckie szafki z wysokim połyskiem, idealne do przechowywania naczyń i akcesoriów kuchennych.

Naprzeciwko, w jadalni, stoi solidny stół z wystarczającą liczbą krzeseł, by pomieścić całą rodzinę lub gości podczas wspólnych posiłków. Stół jadalniany harmonizuje z resztą wnętrza, tworząc spójną przestrzeń do jedzenia i relaksu. Oświetlenie wbudowane, w tym lampy LED, skutecznie podkreślają funkcjonalność i nowoczesny design kuchni oraz jadalni, dodając przyjemnej atmosfery podczas wieczornych posiłków.

– Dziecko, gdzieś ty była! Miałaś wynieść tylko śmieci!

– No wybacz. Ale przez przypadek się wywróciłam na kamienie, które są przy tym kontenerze i leżałam tam przez kilka godzin – skłamałam wiarygodnie.

– Mhm. A powiedz mi może, gdzieś leżałaś? – zadała głupie pytanie.

– No jak to, gdzie. Na kamieniach tych?

– Jakich kamieniach?

– Tych przy kontenerze.

– Kłamiesz – stwierdziła mama Virginia.

– Po czym to stwierdzasz?

– Po tym, że przy kontenerze nie ma kamieni – zauważyła.

Ups.

– No dobra. Kłamałam. Tak naprawdę poszłam do Rosie. Nie chciałam ci mówić, aby nie było żadnych kłótni. A zresztą, wysłałam ci nawet wiadomość – wyjaśniłam, kłamiąc po raz kolejny.

– Nie otrzymałam żadnej wiadomości – powiedziała.

– Sprawdź telefon. Ja też sprawdzę i ci pokażę. – Wyciągnęłam telefon i pospiesznie napisałam wiadomość, której rzekomo nie wysłałam. – O Jezu, przepraszam. Nie wysłałam ci jej. Zapomniałam kliknąć przycisk ,,Wyślij". No gapa ze mnie. Wybacz, mamo. Przepraszam za to, że ci narobiłam takiego stracha.

Kryłam Aidena tylko i wyłącznie dlatego, iż nie chciałam, aby Carter przez swoją drugą osobowość znowu wylądował w szpitalu psychiatrycznym. A poza tym kryłam Aidena również dlatego, że nie ukrywam, że zauroczyłam się w nim.

Nie zabił mnie. To Cud Boży.

– Następnym razem, sprawdzaj takie rzeczy! – skarciła mnie matka.

– Dobrze. Idę do pokoju się przespać, jestem zmęczona – powiedziałam, wracając do pokoju.

***

Finally Fine Heard | Tom 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz