Rozdział 22

17 4 3
                                    

TW: atak paniki, wszystko z ostrzeżenia poza przemocą seksualną i tematem żałoby

STEPHANIE

Zamarłam na wieść, że Karen oraz mój biologiczny ojciec, Adrien uciekli z więzienia tego poranka. Stałam na środku chodnika oszołomiona.

Informacja ta uderzyła mnie jak grom z jasnego nieba, pozostawiając mnie w stanie kompletnego paraliżu. Moje ciało było jak zamurowane, niezdolne do ruchu, podczas gdy umysł próbował nadążyć za szalejącymi emocjami. Byłam bardzo zszokowana, niezdolna do przetworzenia tej nagłej, dramatycznej zmiany w moim życiu. Każda myśl, która próbowała się pojawić, zderzała się z uczuciem bezsilności i chaosu, sprawiając, że nie wiedziałam, co dalej robić. To, co się wydarzyło, było tak przerażające i przytłaczające, że całkowicie odbierało mi zdolność do działania.

Nagle serce zaczęło bić mi jak oszalałe, jakby chciało wydostać się z piersi. Czułam, jak gwałtownie przyspiesza, a oddech staje się płytki i nierówny. Otoczenie zaczęło wirować, jakby cały świat stracił sens i stabilność. Wokół mnie wszystko zlewało się w jedną, rozmytą plamę, a ja nie mogłam złapać oddechu. Palce zamarły, a dłonie drżały, próbując złapać choćby cień kontroli nad sytuacją.

W głowie brzmiały echa paniki – pytania bez odpowiedzi, wątpliwości i obawy, które rozchodziły się jak fale na powierzchni wzburzonego jeziora. Obrazy twarzy Karen i Adriena pojawiały się w mojej wyobraźni, jak duchy prześladowców, które nie dawały spokoju. Każde wyobrażenie o tym, co mogło się stać, wypełniało mnie rosnącym uczuciem przerażenia.

Starałam się uspokoić, lecz im bardziej próbowałam opanować panikę, tym bardziej wszystko wydawało się wymykać spod kontroli.

Każdy dźwięk ulicy, każdy ruch przechodniów był jak zagrożenie, jakby cały świat nagle stał się obcym, niebezpiecznym miejscem. Moje myśli były chaotyczne i niespokojne, a uczucie zagubienia stawało się coraz bardziej przytłaczające.

Nie wiedziałam, co zrobić, jak w ogóle zacząć radzić sobie z tym, co się wydarzyło. Kiedy próbowałam zebrać myśli, każda z nich uciekała w inną stronę, pozostawiając mnie w stanie absolutnej dezorientacji. Panika ściskała mnie w żołądku, a łzy zaczęły napływać do oczu, gdy z trudem próbowałam znaleźć choćby odrobinę pocieszenia w tym, co wydawało się być kompletną ciemnością.

Nagle, poczułam na swoich ramionach czyjś dotyk. Nie miałam jakiejkolwiek siły na to, aby odepchnąć tą osobę, choć bardzo tego pragnęłam.

Gwiazdeczko, co się dzieję? – usłyszałam zatroskany głos, który bardzo chciałam w tamtej chwili usłyszeć. – Wymień trzy osoby, które najbardziej cię denerwują.

– D-d-d-Dennis – wydukałam. – K-k-k-k-Karen. – Łza wypłynęła mi z oka, a Carter wtulił się w moje ciało. Osłupiałam. – Cz-cz-czasami Ethan, a-a-ale i-i tak go kooocham.

– W porządku, a teraz podaj trzy najbardziej zabawne sytuacje – rzekł Carter, na co ja lekko się zaśmiałam razem z nim.

Przytaczałam sobie w głowie wszystkie zabawne sytuacje.

***

Postanowiliśmy z Carterem spędzić wieczór w domu i urządzić sobie małe spa. Jako że uwielbiamy robić rzeczy po swojemu, zdecydowaliśmy się na maseczki na twarz z naturalnych składników. Przygotowałam mieszankę z awokado, miodu i jogurtu i zaczęłam nakładać ją Carterowi.

– Uważaj, żeby nie dostało się do oczu! – ostrzegłam, starając się nie śmiać.

– Tak, tak, już widzę, że wyglądałem jak nieudany eksperyment naukowy – odpowiedział Carter z przymrużeniem oka, ale jego twarz była pełna powagi, co tylko pogłębiało mój śmiech.

Finally Fine Heard | Tom 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz