Rozdział XII

1.8K 40 3
                                    

Rozdział XII

Noah

Patrzyłem z góry na Clove obserwując jak jej niebieskie tęczówki odbijają blask księżyca. Mokre kosmyki włosów przykleiły się do jej twarzy a czarne ślady pod oczami świadczyć mogły tylko o dwóch rzeczach. Płakała czy po prostu deszcz rozmazał tusz do rzęs? Nie zamierzałem na siłę jej o to dopytywać, czułem, że nie powinienem.

Ktoś inny powiedziałby, że wyglądała okropnie w przemoczonych, brudnych ubraniach, rozmazanym makijażu oraz kompletnym nieładzie. Ja jednak obserwowałem każdy jej ruch z fascynacją nie mogąc oderwać od niej wzroku.

To z dnia na dzień stawało się dla mnie coraz dziwniejsze. Moje uczucie do niej stawało się coraz dziwniejsze.

Wszystko diametralnie się zmieniało a ja czułem, że zaczynam się w niej zatracać. Przerażało mnie to, a jednocześnie sprawiało, że moje życie dzięki niej nabierało powoli nowego sensu. Nie mogłem przestać i myślałem o niej w każdej pieprzonej minucie. Zaczynało do mnie docierać, że Steven jednak miał rację. Clove była niezwykła oraz wyjątkowa a jej wygląd oraz usposobienie trudno było opisać słowami.

Oboje odwróciliśmy się w stronę widoku na miasteczko po czym powoli ruszyliśmy naprzód. Już chwilę później w ciszy usiedliśmy na mokrej trawie co było dla mnie zupełną nowością. Clove wydawała się tym jednak kompletnie nie przejmować. Przysunęła do siebie kolana zwijając się w ciasny kłębek.

- Pewnie nic o tym nie wiesz, ale...- westchnęła cicho - kilka lat temu zginęła moja siostra. - zaczęła a ja spojrzałem na nią zaintrygowany

Steven nigdy nic nie mówił mi o tym, że posiadał w przeszłości jakieś rodzeństwo oprócz Clove.

- Nazywała się Enami. - dodała, gdy ja patrzyłem na nią w ciszy

Nie przerywałem jej, słuchałem uważnie tego o czym mówiła nie spuszczając wzroku z twarzy dziewczyny.

- Pewnego dnia przyszłyśmy tutaj razem. - przygryzła dolną wargę co robiła zawsze, gdy się stresowała

- Zaczęła się wtedy okropna burza. - ściszyła głos po czym przerwała tak jakby potrzebowała chwili na to aby uspokoić się oraz ton głosu

- Na moich oczach piorun uderzył w moją siostrę.- powiedziała drżącym głosem - Zginęła na miejscu.- wyszeptała a pojedyncza łza spłynęła po jej policzku

Poczułem specyficzne ukłucie w sercu. Odwróciłem wzrok po czym przełknąłem z trudem ślinę. Nie miałem pojęcia co powiedzieć lub co zrobić. Poczułem naglą potrzebę przytulenia dziewczyny, jednak wiedziałem, że nie mogłem, po prostu nie powinienem.

Zapadła więc głucha, niezręczna cisza.

- Dlatego tak cholernie boję się burzy. - zaczęła szeptem po dłuższej chwili

- Kojarzy mi się ona tylko z jej śmiercią. - dodała ścierając z policzka łzę

Właśnie wtedy w mojej głowie powstał chaos. Uświadomiłem sobie, że Clove bała się burzy a dosłownie kilka minut wcześniej siedziała w środku nocy, na jakiejś łące w deszczu. To kompletnie nie miało sensu.

- Ale przecież mówiłaś mi, że rozmawiałaś z deszczem, no i byłaś tutaj, gdy padał deszcz.- powiedziałem niepewnym i cichym głosem 

- Tak, ponieważ nie boję się zwykłego deszczu. - odpowiedziała

- Boję się jedynie wtedy, gdy zaczyna on przeistaczać się w burzę. - wyjaśniła a ja pokiwałem ze zrozumieniem głową

- Rozmawiam z deszczem, ponieważ wtedy wyobrażam sobie, że słucha mnie właśnie Enami.- powiedziała a ja spojrzałem na nią z bólem

Rich Homeless [POPRAWIANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz