Rozdział XXIII
Clove
Obudziłam się w zaskakująco dobrym humorze, mimo nie do końca przespanej nocy.
Z wciąż zamkniętymi powiekami zaczęłam na oślep szukać swojego telefonu, który powinien był leżeć na szafeczce nocnej tuż obok łóżka. Po krótkiej chwili trzymałam urządzenie w rękach. Spojrzałam na wyświetlacz ujrzawszy, że dochodziła już dziewiąta. Ziewnęłam po czym zwlekłam się z łóżka.
Podeszłam do okna a następnie otworzyłam je. Ciepłe promienie słoneczne musnęły moją twarz a delikatny letni wiatr rozwiał włosy. Wzięłam głębszy wdech zaciągając się powietrzem, które dosłownie pachniało wakacjami.
Zrobiłam kilka kroków do przodu a opuszki moich palców dotknęły drewnianej balustrady. Przymknęłam powieki odchylając głowę do tyłu.
- Dzień dobry - usłyszałam nagle ochrypły męski głos
Wzdrygnęłam się na to lekko przestraszona. Otworzyłam oczy po czym od razu skierowałam spojrzenie w stronę, z której dobiegał głos.
W tej samej chwili ujrzałam stojącego tuż obok mnie Noaha. Chłopak patrzył przed siebie opierając się łokciami o barierkę.
Jego ciemne, gęste włosy były w totalnym nieładzie a z twarzy oraz ochrypłego, zaspanego głosu wywnioskować można było, że dopiero wstał. Dowodem na to było również to, iż był w piżamie - czarnej luźnej koszulce oraz tego samego koloru krótkich spodenkach dresowych.
Jego nagie umięśnione przedramiona pokrywały czarne, puste tatuaże, które sięgały aż do nadgarstków chłopaka.
Zawsze gdy tylko mała ich część była odkryta nie mogłam powstrzymać się przed zerknięciem na nie. Za każdym razem miało być to tylko przelotne spojrzenie, jednak przeważnie wychodziło na to, że bezczelnie zagapiałam się na jego rękach.
Noah przyłapał mnie na tym kilka razy, za każdym czerwieniłam się tak samo mocno.
Przez dłuższą chwilę w ciszy lustrowałam jego twarz zapominając zupełnie o tym, że nie odpowiedziałam na przywitanie.
W pewnym momencie odwrócił głowę krzyżując nasze spojrzenia. Rozchyliłam zdezorientowana wargi patrząc na niego spod rzęs. Uśmiechnął się lekko wciąż mierząc mnie wzrokiem.
- Dzień dobry - opowiedziałam cicho odwzajemniając jego uśmiech
Przez kilka następnych sekund na siebie patrzyliśmy. Tak po prostu, bez żadnych zobowiązań czy poczucia przynależności lub winy.
- Ładna pogoda - zauważyłam wskazując głową na świat przed nami
- To prawda - przyznał kierując wzrok ku niebu
Ponownie otworzył usta aby coś dodać, jednak nagle ktoś mu przerwał.
- Wy naprawdę już nie macie o czym kurwa gadać? - usłyszeliśmy głos dochodzący z wnętrza mojego pokoju
Odwróciłam się ujrzawszy stojącego przy oknie Henrego. Rudowłosy stał opierając się o futrynę z rękami założonymi na piersi. Ubrany był w białą koszulkę z jakimś napisem oraz szare, krótkie spodenki. Unosił brwi patrząc na nas pytająco. Jego wargi jednak układały się w uśmiechu. Wyglądał na rozbawionego patrząc na nas.
Zaśmiałam się cicho na co stojący wciąż obok Noah zawtórował mi. Przetarłam następnie szybko twarz dłonią. Henry pokręcił głową po czym prychnął.
Musiałam przyznać, że moja rozmowa z Noahem z boku mogła faktycznie wyglądać na uprzejmą wymianę zdań między dwoma starszymi paniami.
- Nieważne - stwierdził po chwili
CZYTASZ
Rich Homeless [POPRAWIANE]
Romance- Pojedziesz do miasta, w którym ona studiuje. - [...] - Tam będziesz udawał biednego bezdomnego. Zobaczymy wtedy czy ma dobre serce no i czy nie leci tylko na hajs. - Takie słowa usłyszał jeden z głównych bohaterów od swojego przyjaciela, który wpa...