Rozdział XVIII
Clove
Przez całe piętnaście minut podczas gdy inni jedli spokojnie obiad ja siedziałam przy stole jak na szpilkach. Ciotka Holly od zawsze była wścibska, jednak za każdym razem coraz bardziej się to pogarszało. Po raz kolejny postanowiła wsadzić nos w nie swoje sprawy i zacząć wypytywać mnie o prywatne sprawy.
- Powiedz mi dziecko czy masz może na oku jakiegoś kawalera?- zapytała w pewnej chwili
Czułam jak wszystkie moje mięśnie stają się coraz bardziej spięte. Słyszałam swój puls w uszach co świadczyło o tym, że się stresowałam. Przygryzłam wewnętrzną stronę dolnej wargi a następnie przełknęłam nerwowo ślinę.
Zaczęłam szukać wzrokiem pomocy krążąc nim po wszystkich biesiadujących przy stole. Moje spojrzenie padło na Noaha, który siedział, jak zawsze naprzeciw mnie. Patrzył na mnie zaniepokojony unosząc głowę znad swojego talerza. Jego wzrok był spokojny, opanowany. Mnie jednak zupełnie się to nie udzieliło.
Wzięłam głębszy wdech czując jak coraz bardziej zaczyna przytłaczać mnie ta niezręczna, głucha i wręcz wyczekująca na moją odpowiedź cisza. Spojrzałam na mamę, której wzrok był równie przerażony jak mój, ona też wiedziała jak wścibska Holly potrafiła czasami być. Przełknęła ciężko posiłek wciąż nie spuszczając ze mnie swojego wzroku. Wszyscy patrzyli właśnie na mnie.
Dziewiętnaście par oczu skierowane były właśnie kurwa na mnie.
Proszę, może mnie ktoś stąd zabrać? Uciec gdzieś gdzie nikt nas nie znajdzie i najlepiej zostać tam do końca życia?
Proszę.
- Nie ciociu. - odpowiedziałam grzecznie wlepiając spojrzenie w talerz
Bałam się tego co powie przez co jedzenie wręcz podeszło mi to gardła ze stresu przed jej opinią.
- Dziecko słyszę to za każdym razem. - westchnęła ciężko
Poczułam osiadający na mnie ciężar a mój żołądek zawiązał się w supeł.
Wiem ciociu, sama również nie jestem z tego zadowolona- pomyślałam
Przygniata mnie to, więc błagam czy ktoś może mnie wesprzeć zamiast dokładać na moje barki jeszcze większe ciężary?
- Taka ładna dziewczyna. - poczułam jak wskazała na mnie głową
Wstrzymałam oddech z obawy przed dalszą częścią jej wypowiedzi.
- Nie rozumiem dlaczego wciąż jesteś sama Clovello. - pokręciła głową
Znów zapadła chwilowa cisza. Słychać było tylko jak ciotka Holly kroi stek przesuwając nożem po porcelanowym talerzu.
- Chociaż z drugiej strony wcale się temu nie dziwię .- zaczęła ponownie a ja zaprzestałam jedzenia
Z trudem uniosłam na nią wzrok. Wszyscy również to zrobili.
W głowie obmyślałam już jedynie plan ucieczki, ale przecież nie mogłam ot tak wyjść i uciec. Chociaż to właśnie było dla mnie wtedy największym marzeniem. Po prostu stać się niewidzialną.
- Gdybyś dziecko zaprzestała tych twoich dziwnych zwyczajów i zachowań na pewno już dawno siedziałabyś tutaj z mężem. - dodała z powagą patrząc na mnie karcąco
W moich uszach odbiło się echo wypowiedzianych przez nią słów. Spojrzałam na nią niedowierzająco. Patrzyła na mnie pobłażliwie z drugiego końca stołu. Każdy błądził wzrokiem po niej oraz po mnie. Przełknęłam ciężko ślinę czując na sobie wzrok całej rodziny oraz przyjaciół.
CZYTASZ
Rich Homeless [POPRAWIANE]
Romance- Pojedziesz do miasta, w którym ona studiuje. - [...] - Tam będziesz udawał biednego bezdomnego. Zobaczymy wtedy czy ma dobre serce no i czy nie leci tylko na hajs. - Takie słowa usłyszał jeden z głównych bohaterów od swojego przyjaciela, który wpa...