Rozdział XXV

1.6K 49 49
                                    

Rozdział XXV

Clove 

Zaraz gdy tylko się obudziłam pierwsze co poczułam to cholernie silny ból ręki. Przez moją twarz przeszedł grymas oraz jęknęłam cicho. 

Spróbowałam odwrócić się na plecy jednak coś za mną zablokowało mój ruch. Spojrzałam w tamtą stronę ujrzawszy leżącego obok mnie Naoha. 

Dopiero wtedy dotarło do mnie, że chłopak obejmował mnie w talii przylegając do mojego tułowia. Brunet wciąż spał wtulając się w moją szyję. 

Zacisnęłam usta w cienką linię oraz przełknęłam ślinę. Moment później na mojej twarzy pojawił się uśmiech, gdy tylko przypomniałam sobie tamten wieczór. 

To co wydarzyło się dzień wcześniej było prawdziwym koszmarem. Noah jednak sprawił, że czułam się dużo lepiej. Wolałam nawet nie myśleć co stało by się gdyby nie pojawił się w moim pokoju lub zrobiłby to później...

Odnalazłam jego rękę po czym położyłam na niej swoją zabandażowaną dłoń. Westchnęłam cicho czując jego ciepło blisko siebie. 

- Dzień dobry - usłyszałam nagle jego zaspany oraz zachrypnięty głos tuż przy swoim uchu 

Przyciągnął mnie do siebie chcąc abym znalazła się jeszcze bliżej niego mimo, że między nami nie było już żadnej pustej przestrzeni.

- Dzień dobry - odpowiedziałam wciąż lekko się uśmiechając  

Zapadła cisza. Przymknęłam powieki i wzięłam głębszy wdech. 

- Clove? - zaczął cicho leżąc wciąż w tej samej pozycji 

- Hm? - mruknęłam zaspana 

- Kiedy odbywa się to spotkanie klasowe? - zapytał 

Od razu otworzyłam oczy. Poczułam ucisk w żołądku oraz cała się spięłam. 

- Nie wiem - rzuciłam - Nie potrzebuję wiedzieć - przyznałam chcąc jak najszybciej zakończyć ten temat 

Nie było nawet najmniejszej możliwości abym pojawiła się na zjeździe klasowym. Na pewno nie po tym wszystkim. 

- Nie pójdziesz tam sama - powiedział bardziej stwierdzając niż pytając jednak przytaknęłam mu 

- Nie, nie pójdę - 

- Nie pójdziesz tam sama - powtórzył jeszcze raz akcentując wyraźnie ostatnie słowo

Zmarszczyłam czoło po czym odwróciłam głowę w jego stronę. Patrzył na mnie z cwanym uśmieszkiem na ustach a w jego oczach przeskakiwały specyficzne iskierki. 

- Co? - zapytałam zdezorientowana 

- Nie pojawisz się tam sama, ponieważ pójdę z tobą - wyjaśnił 

Uniosłam brwi spoglądając na niego z szokiem malującym się na mojej twarzy. 

- Co?... Nie, Noah...Ja...Nie chcę...- zaczęłam się jąkać

Nagle poczułam jak odwraca mnie w swoją stronę. Po chwili złapał jedną moją dłoń a następnie splótł nasze palce razem. Przybliżył się i delikatnie oraz niepewnie oparł swoje czoło o moje.

 Wstrzymałam oddech patrząc mu w oczy. Nigdy nie byłam aż tak blisko z żadnym chłopakiem. 

- Duszku... - wyszeptał a w moim wnętrzu rozlało się przyjemne ciepło 

Uwielbiałam gdy zwracał się do mnie tym przezwiskiem

- ...nie odstąpię cię na krok, obiecuję - przysiągł 

Rich Homeless [POPRAWIANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz