Rozdział XXIX

1.5K 47 33
                                    

Rozdział XXIX 

Clove

Zeszłam na dolne piętro gdzie jak się okazało nie było zupełnie nikogo. Wyjrzałam przez jedno z okien upewniając się, że samochód mojego brata stoi przed bramą. Zrobiłam to po to aby następnie napisać do Stevena i po prosić go aby pożyczył mi swojego czarnego Mercedesa. 

Nigdy nie pytałam go o to skąd wziął pieniądze na kupno tego auta i zważając na większość głupich pomysłów mojego brata chyba wolałam po prostu nie wiedzieć. 

Jak to mówią - im mniej wiesz tym lepiej śpisz. Zdecydowanie się z tym zgadzałam. 

Wyciągnęłam więc telefon z małej torebki, którą zawieszoną miałam na ramieniu. Odnalazłam go w kontaktach a wtedy prychnęłam rozbawiona. 

Za każdym razem zapominałam aby zmienić nazwę, pod którą był zapisany. Przez dziesięć lat korespondowania z moim bratem chociaż jego pseudonim nie uległ żadnej zmianie.

Do Idiota: Hejj, potrzebuję samochodu. Pożyczysz??

Oparłam się o ścianę za sobą i westchnęłam cicho w oczekiwaniu na odpowiedź. Ku mojemu zaskoczeniu dźwięk powiadomienia usłyszałam już kilkadziesiąt sekund później. 

Od Idiota: Siema, spk. Kluczyki leżą w salonie na komodzie. Tylko go nie rozjeb ;)

Zaśmiałam się cicho patrząc na minkę na końcu zdania, która zapewne miała sprawić, aby nie wyglądało to aż tak nie miło. Wiedziałam jednak iż Steven całym sercem nie ufa moim umiejętnościom prowadzenia auta mimo, że nigdy nie zrobiłam niczego złego. Warto było dodać również, że mój brat samochód traktował lepiej niż własną siostrę i zupełnie go to nie obchodziło. 

Udałam się więc do salonu gdzie faktycznie znalazłam kluczyki. Schowałam je do torebki i spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie. Dochodziła siedemnasta a samo spotkanie odbywało się już o osiemnastej. Dojazd tam zajmował aż godzinę, więc jeśli chcieliśmy zdążyć na czas musieliśmy się pospieszyć. 

Wyszłam z salonu aby następnie znaleźć się przy schodach. Oparłam się o barierkę i spojrzałam w górę. 

- Noah, musimy już wychodzić! - krzyknęłam zakładając ręce na piersi 

Spuściłam następnie głowę po czym wzięłam głębszy, nerwowy wdech. 

Mój żołądek zawiązał się w ciasny supeł a w ustach zrobiło się sucho. Mój organizm już wiedział co się szykuje, jednak głowa chyba jeszcze nie. 

Nie stresowałam się, ponieważ prawdopodobnie wciąż nie dochodziło do mnie, że już za godzinę spotkam się z ludźmi, którzy dosłownie zniszczyli moje dzieciństwo oraz mnie. 

- Idę! - odkrzyknął Noah

Już za moment usłyszałam stąpanie po drewnianych stopniach a zaraz po tym do moich nozdrzy dotarł zapach męskich perfum. 

Uniosłam wzrok ujrzawszy pokonującego schody bruneta. Otworzyłam szerzej oczy, gdy zobaczyłam, że ubrał czarną koszulę ( w której swoją drogą zawsze wyglądał zajebiście dobrze ) i do tego pieprzone spodnie dresowe. 

Jebane szare dresy. 

Przeniosłam spojrzenie na twarz chłopaka gdy zatrzymał się przede mną i również oparł o tę samą barierkę. Jego błyszczące, ciemne włosy jak zawsze były w nieładzie. Patrzył na mnie swoimi ciemnymi tęczówkami a jego usta układały się w zawadiackim oraz zadziornym uśmieszku, który wręcz pchał się na jego wargi. 

Rich Homeless [POPRAWIANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz