Rozdział XXVIII
Clove
Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic po czym założyłam piżamę i związałam swoje blond włosy w wysokiego rozwalonego koka.
Wróciłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko.
Wciąż szczerzyłam się jak głupia. A najgorsze było chyba kurwa to, że za nic nie mogłam przestać.
Z moich ust wyrwał się chichot. Natychmiast zganiłam się za to w myślach i zatkałam sobie buzię dłonią.
Ale wciąż czułam to coś. Te motyle w brzuchu, o których wcześniej czytałam jedynie w pieprzonych książkach.
Wreszcie czułam szczęście. Prawdziwe, nie udawane szczęście.
Podekscytowana i pełna energii podniosłam się i usiałam na materacu. Spojrzałam przed siebie.
Myślałam o nim, o następnym dniu. Widziałam go w swojej wyobraźni.
Wzięłam głębszy wdech i przekierowałam wzrok na szafeczkę nocną. Było zupełnie ciemno, więc nie widziałam czy leżał na niej mój telefon. Zaczęłam szukać po omacku urządzenia, aby już po chwili znaleźć go i sprawić, że wyświetlacz rozjaśni moją twarz i część pokoju. Ujrzałam, że dochodziła już północ.
Wypuściłam ze świstem powietrze i odłożyłam komórkę z powrotem na mebel. Ponownie opadłam plecami na łóżko zamykając jednocześnie oczy.
Wiedziałam, że powinnam iść już spać, było dosyć późno. Przemieściłam się więc i ułożyłam głowę wygodnie na jednej z poduszek. Weszłam pod kołdrę pod którą spałam nawet w lato, ponieważ inaczej nie potrafiłam. Rozluźniłam się i zmusiłam aby uśmiech zszedł z moich ust.
Otworzyłam powieki i skierowałam spojrzenie na biały sufit mimo, że przez panującą ciemność nie było mi dane go zobaczyć.
Ten mrok jednak pozwalał mi ujrzeć coś zupełnie innego, a raczej kogoś. Przed oczami wciąż widziałam Noaha. Stał oparty o moje drzwi i patrzył na mnie uśmiechając się zawadiacko. Ręce założone miał na piersi a włosy rozczochrane. Był w piżamie co nie zmieniało faktu, że wyglądał zajebiście dobrze.
Westchnęłam cicho i znów zaczęłam się szczerzyć. Sama kurwa do siebie. Co ten chłopak ze mną robił...
Wcale nie pomagała mi świadomość, iż Noah był zaraz za jedną pieprzoną ścianą.
Chwyciłam jakąś poduszkę, która leżała obok mojej głowy. Przycisnęłam ją sobie do twarzy i pisnęłam. Posunęłam językiem po zębach wciąż się uśmiechając.
Przez kolejne kilkadziesiąt minut próbowałam zasnąć, jednak zupełnie nic z tego.
Wciąż myślałam jedynie o nim oraz o kolejnym dniu. Wyobrażając sobie reakcje wszystkich na to, że mam...chłopaka.
Wysokiego, zajebiście zbudowanego, seksownego bruneta z hipnotyzującymi brązowymi oczami.
No kurwa nie wierzę...- pomyślałam przygryzając dolną wargę
CZYTASZ
Rich Homeless [POPRAWIANE]
Romance- Pojedziesz do miasta, w którym ona studiuje. - [...] - Tam będziesz udawał biednego bezdomnego. Zobaczymy wtedy czy ma dobre serce no i czy nie leci tylko na hajs. - Takie słowa usłyszał jeden z głównych bohaterów od swojego przyjaciela, który wpa...