Rozdział 21. Robert.

52 5 0
                                    

Studenci wykorzystali wiosenny, ciepły dzień i uciekli z zajęć. Kiedy przyszedłem na zajęcia z translatoryki do jednej z grup trzeciego roku zastałem pustą salę. Na biurku leżała tabliczka gorzkiej czekolady z kawałkami karmelu, a pod nią odręcznie napisana kartka. „Korzystając z ładnej pogody poszliśmy na lody. Na kolejną godzinę zajęć wrócimy. Do zobaczenia". Roześmiałem się w głos. Trzeba im przyznać, że mieli poczucie humoru. Dobrze, że zostawili kartkę. Nie musiałem czekać i zastanawiać się co robić. Wykorzystując wolną godzinę również postanowiłem wykorzystać ładną pogodę i wypić kawę w rynku. Do jednej z licznych kawiarni miałem tylko kilka kroków.

Idąc nierówną nawierzchnią mijałem studentów, uczniów i pracowników okolicznych biur, którzy najpewniej wybrali się na lunch. Obserwowałem ludzi siedzących w kawiarnianych ogródkach. Starałem się wybrać ten najmniej zatłoczony. W pewnym momencie wydało mi się, że widzę Mateusza. Podszedłem trochę bliżej. Mój syn nachylał się nad drewnianym stołem w kierunku jakiejś dziewczyny. Z profilu kogoś mi przypominała. Mateusz i jego koleżanka trzymali się za ręce i szeptali coś do siebie. Zachowywali się dość poufale. Postanowiłem podejść do nich i się przywitać. Nie zamierzałem im przeszkadzać. Nie widziałem po prostu powodu żeby odejść i udawać, że nie zauważyłem własnego syna. Im bardziej się do nich zbliżałem tym serce mocniej tłukło się w mojej piersi. W tym ogródku z moim synem siedziała Maja. Moja Maja. Trzymała go za dłonie i patrzyła na niego czule. Zupełnie tak jak patrzyła na mnie. Poczułem złość. Nie, nie złość. Poczułem się zawiedziony, oszukany i zdradzony. W mojej głowie pojawiło się setki pytań. Przelatywały przez mój umysł z prędkością światła. Kim są dla siebie? Czy będąc ze mną była też z nim? Co więcej, czy kiedy musiałem wyjechać to ona szła do niego? Czy kochając się ze mną myślała o nim? Czy oni w ogóle uprawiali ze sobą seks? Na myśl, że Maja mogła być jednocześnie ze mną i moim synem poczułem jak fala żółci podchodzi mi do gardła. Nie podejrzewałem nigdy, że Majka może być tak wyrachowana i spotykać się jednocześnie z dwoma mężczyznami. Co za różnica ten Ostrowski czy tamten? Ojciec czy syn? Kiedy Mateusz niespodziewanie do mnie przyjechał i natknął się na Maję wydawała się zaskoczona i chyba trochę zawstydzona. Czy miała powód do takich uczuć? Proszę co za niespodzianka! Pierdolony surprise w środku wiosennego dnia! Ja pierdolę! Robert, stop! Opanuj się. Chciałem odejść, ale było już za późno. Nie miałem wyjścia. Musiałem stawić temu czoła. Podszedłem do niskiego ogrodzenia.

- Cześć kochanie – powiedziałem najspokojniej jak potrafiłem choć wszystko we mnie krzyczało – cześć Mateusz.

- O, cześć tato – Mati wyszczerzył się w uśmiechu. Nie wyglądał jakby moja obecność zrobiła na nim jakiekolwiek nawet wrażenie.

W tej samej chwili moje oczy spotkały się z zielonymi oczami Mai, jej usta rozciągnęły się w uśmiechu. Coś w moim wzroku musiało jej się nie spodobać bo nagle zmarszczyła czoło. Spojrzała na mnie, potem przeniosła spojrzenie na mojego syna. Widziałem, że jest zdenerwowana i walczy żeby nie wybuchnąć pośrodku zatłoczonej kawiarni.

- Wiecie co panowie? Pogadajcie w końcu ze sobą. Jak facet z facetem albo syn z ojcem. Umówicie się na wódkę czy coś. Nie chcę widzieć żadnego z was dopóki nie porozmawiacie i nie wyjaśnicie sobie różnych spraw. A ty – wskazała na mnie palcem – chyba rozumiesz, że w tej sytuacji dzisiejsze kino odwołane?

Rozejrzała się dyskretnie i zanim wyszła z lokalu pocałowała mnie w usta, a Mateuszowi dała całusa w policzek.

Majka wiedziała, że jestem o nią zazdrosny. Kilka razy mówiła, że jej się to nie podoba bo przecież nie mam powodów aby tak się czuć. Mogła mieć rację. Jeśli chodziło o nią gotowałem się kiedy tylko pomyślałem, że mogłaby być z kimś innym. Odprowadziliśmy ją wzrokiem.

(nie)Tłumacz miłości [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz