- Na jedno by wyszło, gdybyśmy poczekali u nas na obiad - marudził Magnus.
Znalezienie restauracji zajęło im tyle czasu, że ciężko było się z nim nie zgodzić. Dochodziła czternasta, gdy kończyli śniadanie i na dobrą sprawę, powinni zaraz udać się na obiad. Byli jednak tak najedzeni, że nie brali tego w ogóle pod uwagę.
- Chciałeś śniadanie, to teraz nie marudź - skarcił go Alec.
- Ja nie marudzę, ja tylko werbalizuje swoje myśli - stwierdził.
- A to nie to samo?
- Może i to samo, ale brzmi inteligentniej, nie sądzisz? - wyszczerzył się.
Alexander tylko pokręcił głową. Czasem nie miał do niego siły. Magnus był pełen sprzeczności. Raz irytujący, wybuchowy i uparty, kiedy indziej opiekuńczy, zabawny i czuły. Co najdziwniejsze lubił jego wszystkie oblicza, no może poza wybuchami gniewu, szczególnie skierowanymi w jego osobę, jednak ten etap mieli już za sobą, a przynajmniej taką miał nadzieję.
Cieszył się, że mimo początkowych trudności, udało im się zaprzyjaźnić. Co prawda znali się krótko, jednak ufał mu i wiedział, że może na niego liczyć bez względu na okoliczności. Miał tylko nadzieję, że ta znajomość nie skończy się wraz z ostatnim klapsem na planie.
Nagle jego przemyślenia przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości. Spojrzał na telefon i lekko się skrzywił.
Nathan: Możemy porozmawiać?
Ja: Nie jestem pewien, czy mamy o czym.
Nathan: Zgódź się, proszę. Chciałem się wytłumaczyć.
Ja: Niech będzie, o której?
Nathan: Wpadnij o 20.00 do baru.
Ja: Ok
- Coś nie tak? Zapytał Azjata.
- To Nathan, chce pogadać - odparł bezbarwnym głosem.
- Tylko mi nie mów, że się zgodziłeś? - uniósł się lekko.
- A co miałem zrobić? Sam mówiłeś, że nie odpuści.
- Idę więc z tobą - postanowił.
- Dziękuję, ale muszę to sam załatwić - zaoponował.
- Nie ufam mu.
- Będę ostrożny, nie martw się - próbował go uspokoić.
To jednak wcale go nie uspokoiło, szczególnie po tym, jak Alec opowiedział mu o swoim życiu. Nie dopuszczał do siebie nawet myśli, że ktoś ponownie mógłby go skrzywdzić, a barman wyglądał na takiego, co byłby do tego zdolny.
Nie mógł jednak zmusić przyjaciela do czegokolwiek, w końcu był dorosły i wiedział, co robi. Poza tym, jak już się zdążył zorientować, Alec nienawidził, gdy ktoś próbował decydować za niego. I wcale mu się nie dziwił, jak nikt inny wiedział, że traumy z przeszłości mogą kłaść się cieniem na resztę życia.
- I tak się będę martwił - skwitował.
Wrócili w milczeniu do hotelu, każdy pogrążony we własnych myślach. Gdy znaleźli się w lobby, zauważyli, że jest ona wypełniona członkami ich zespołu. Większość wyglądała na poruszonych, rozmawiali głośno, gwałtownie przy tym gestykulując. Podeszli do najbliżej znajdującej się nich grupki.
- Co się stało? - zapytał Magnus
- Brada ukąsił wąż - wyjaśnił dźwiękowiec, którego imienia Bane nie pamiętał - zabrało go pogotowie, czekamy na wieści od szefa.

CZYTASZ
Na planie (Malec)
Historia CortaCasting do filmu. Dwójka aktorów ubiegających się o ten sam angaż. Jak potoczą się ich losy, gdy okaże się, że oboje zostali zatrudnieni w jednej produkcji? Czy niechęć i żal o odebranie głównej roli odbije się na ich współpracy? A może wyniknie z t...