Odległość, która dzieliła ich usta od siebie, topniała w boleśnie wolnym tempie. Magnus pragnął rzucić się na Aleca, miażdżąc jego wargi w namiętnym pocałunku, jednak się powstrzymywał. Chciał dać czas chłopakowi na wypadek, gdyby ten zmienił zdanie i chciał się wycofać.
Tak się jednak nie stało, przeciwnie. Brunet chwycił go delikatnie za kark i przyciągnął do siebie, niwelując tym samym ostatnie dzielące ich skrawki przestrzeni.
Gdy ich usta w końcu połączyły się w powolnym, słodkim pocałunku, świat wokół nich zawirował, a oni całkowicie zatracili się w tej magicznej chwili.
Mężczyźni wielokrotnie wyobrażali sobie ten moment, jednak żadna z ich fantazji, nie wytrzymała konfrontacji z rzeczywistością.
Delikatne muśnięcia warg, ciepłe oddechy mieszkające się ze sobą, coraz szybciej unoszące się klatki piersiowe, serca bijące w tym samym, szaleńczym rytmie.
Żar palił ich od środka, wyciskając z płuc ostatnie rezerwy powietrza. Niechętnie oderwali się od siebie, zaciągając życiodajnym tlenem.
Ich spojrzenia były zamglone, usta różowe i wilgotne, a oddechy nadal przyspieszone. Na twarzach błąkał się delikatny, rozmarzony uśmiech.
- To było... - zaczął Alec.
- Doskonałe - dokończył Magnus, porywając go do kolejnego, tym razem namiętnego pocałunku.
Przejechał językiem po wargach niebieskookiego w proszącym geście, by wpuścił go do środka, co ten ochoczo uczynił. Szybko odnalazł jego język, gubiąc się z nim w zmysłowym tańcu.
Całowali się chaotycznie, zachłannie, ssąc i podgryzając wzajemnie coraz to bardziej nabrzmiałe usta. Było to tak boleśnie przyjemne, że zapragnęli trwać w tej chwili bez końca. Przytłumione jęki rozkoszy co rusz opuszczały ich gardła, wprawiając ich ciała w drżenie. Ogień pożądania rozpalał ich od środka, wznosząc na szczyt ekstazy.
Po wielu minutach, a może godzinach, niechętnie oderwali się od siebie. Dotkliwą pustkę spotęgował wiatr, który bez skrępowania chłodził ich rozpalone wargi. Dyszeli ciężko, jakby przed chwilą przebiegi maraton.
- Od tak dawna o tym marzyłem - odezwał się Azjata, gdy mógł w końcu swobodnie oddychać.
- Naprawdę? - zdziwił się brunet.
- Jesteś zaskoczony?
- Nie sądziłem, że mógłbym ci się podobać - wyjaśnił.
- Żartujesz sobie? Jesteś najprzystojniejszym facetem, jakiego poznałem.
- Przestań - burknął zawstydzony.
- Mówię poważnie - chwycił go za dłoń - nie raz próbowałem dać ci do zrozumienia, że jestem tobą zainteresowany.
- Myślałem, że sobie żartujesz.
- Przepraszam, że tak to odebrałeś. Po prostu bałem się, że nie mam u ciebie szans.
- Ty u mnie? - zdziwił się jeszcze bardziej.
- A co miałem pomyśleć, gdy za każdym razem byłeś odporny na mój urok? - próbował zażartować.
- Przyznam, że kilka razy przeszło mi to przez myśl, jednak szybko ją odrzucałem. No bo jak Magnus Bane mógłby chcieć kogoś takiego jak ja?
- Och Alec, dlaczego ty tak siebie nie doceniasz? - pociągnął go w swoją stronę i oparł wygodnie plecami o klatkę piersiową, zamykając w szczelny uścisku - ile razy mam ci powtarzać, że jesteś równie piękny w środku co i na zewnątrz?

CZYTASZ
Na planie (Malec)
Cerita PendekCasting do filmu. Dwójka aktorów ubiegających się o ten sam angaż. Jak potoczą się ich losy, gdy okaże się, że oboje zostali zatrudnieni w jednej produkcji? Czy niechęć i żal o odebranie głównej roli odbije się na ich współpracy? A może wyniknie z t...