17. UNIESIENIE

164 12 38
                                    

Alec najdłużej jak tylko mógł, odwlekał moment skontaktowania się z rodzeństwem. Sam nie wiedział dlaczego, ale bardzo stresował się przed tą rozmową. Chyba zwyczajnie bał się, jak jego związek z Magnusem zostanie przyjęty przez najbliższych.

- Coś taki markotny Kwiatuszku? - z zamyślenia wyrwał go zatroskany głos partnera.

- To nic takiego - uśmiechnął się blado - po prostu zastanawiam się, jak Iz i Jace zareagują, gdy im powiemy, że jesteśmy razem.

- I tym się tak martwisz? - zdziwił się - mogę się założyć, że będą szczęśliwi, widząc, że i ty jesteś, dlatego rozchmurz się, bo jeszcze pomyślą, że cię terroryzuję.

Brunet roześmiał się na tę uwagę i poczuł, jak jego mięśnie powoli się rozluźniają.

- Masz rację - posłał mu wdzięczne spojrzenie - miejmy to z głowy - mówiąc to, chwycił za telefon. Wybrał numer siostry i włączył video rozmowę.

- Co to się stało, że mój szanowny braciszek zaszczycił mnie swoim przystojnym obliczem? - przywitała go zgryźliwie.

- Ciebie też miło widzieć - nie dał się sprowokować.

- Witaj piękna - Magnus wepchnął się w kadr, dołączając do rozmowy.

- Hej - zapiszczała, nerwowo poprawiając włosy - mogłeś mnie uprzedzić! - warknęła na brata.

- Izzy, czego się tak wydzierasz? - do mężczyzn dotarł przytłumiony odległością głos Jace'a.

- O widzę, że blondi jest razem z tobą - zauważył radośnie Azjata - wspaniale!

- Siema! - mały ekran telefonu wypełniła uśmiechnięta twarz blondyna.

- Cześć - przywitali się jednocześnie.

- Weź się przesuń - wysyczała dziewczyna, a obraz zakołysał się w wyniku ich przepychanki.

- Możecie się ogarnąć? - najstarszy z Lightwoodów powoli tracił cierpliwość.

- Spokojnie kochanie - szepnął Magnus, jednak jak się okazało nie na tyle cicho, by umknęło to ich rozmówcom.

Zapanowała chwilowa cisza i para kochanków mogła bez trudu dostrzec, jak dwie pary brwi wędrują w górę w geście zdumienia.

- Kochanie? - pierwsza odezwała się Izzy - czy to jakieś zakłócenia na linii?

- W zasadzie to ... - zaczął Alec niepewnie.

- Jesteśmy razem - dokończył Magnus i przytulił się do bruneta.

Pokój wypełnił dźwięk o tak wysokiej częstotliwości, że zapewne zwabił pod hotel psy z najbliższej okolicy. Z dalszej również.

- Jezu Izzy, zmniejsz wytwarzane przez siebie decybele, bo nasze bębenki tego nie wytrzymają, naszych sąsiadów również.

Tak naprawdę Alec był zadowolony z reakcji siostry. Prócz efektów dźwiękowych, jakie im zafundowała, widział, jak jej twarz rozjaśnił szczery uśmiech.

- Wiedziałam! - krzyczała - wiedziałam, że prędzej czy później tak to się skończy.

- No, no bracie - wtrącił Jace - jednak nie taki dupek, skoro się w nim zakochałeś, co?

Brunet spłonął rumieńcem w momencie.

- Dupek? - Magnus uniósł brew w rozbawieniu.

- Nie słuchaj tego idioty - burknął.

- Ja to słyszę! - krzyknął rozbawiony chłopak.

- I dobrze.

- Chłopaki, spokój! - zarządziła dziewczyna - mamy tu ważniejsze sprawy do omówienia, niż wysłuchiwanie waszych słownych przepychanek.

Na planie (Malec)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz