Casting do nowego filmu, opowiadającego o przygodach poszukiwacza skarbów i jego wiernego pomocnika odbywał się w głównej siedzibie studia. Korytarze wypełniał tłum mężczyzn, mających nadzieję na zdobycie głównej roli.
Nie inaczej było z Magnusem Bane'em, który rozluźniony siedział na miękkiej sofie i czekał na swoją kolej. Rozglądał się wokół z kpiącym uśmieszkiem na ustach oraz przekonaniem, że nikt ze zgromadzonych tu ludzi, nie stanowi dla niego żadnej konkurencji. Nagle zawiesił wzrok, na samotnie siedzącej postaci na końcu korytarza.
Przystojniak - pomyślał.
Młody chłopak o niezwykle jasnej skórze i czarnych, jak atrament włosach, siedział pochylony na krześle. Opierał przedramiona o uda i nerwowo wystukiwał jakiś rytm butem o betonową podłogę. O niego nawet mógłby zacząć się martwić, gdyby nie ten jego brak pewności siebie, to nie było mile widziane podczas przesłuchania.
- Alexander Lightwood, zapraszam - dobiegł go głos zza lekko uchylonych drzwi, przez które przed chwilą wyszedł jeden z kandydatów.
Magnus zauważył, że do pokoju zmierza chłopak, którego chwilę wcześniej obserwował. Gdy go mijał, ich spojrzenia na moment się spotkały. Z niewiarygodnie błękitnych oczu biła determinacja, a niedawną nerwowość zastąpił spokój i opanowanie.
To niesamowite jak szybko potrafił ujarzmić targające nim emocje - pochwalił chłopaka w duchu.
Gdy drzwi się za nim zamknęły, poczuł nieprzyjemny ucisk w piersi.
Po jakimś kwadransie niebieskooki opuścił pokój z podejrzanie zadowoloną miną, a ten sam głos co wcześniej wywołał jego imię. Magnus podniósł się z sofy, poprawił marynarkę i pewnym siebie krokiem wszedł do pomieszczenia.
- Proszę, tu ma pan opis postaci i krótką scenkę do odegrania. Jak będzie pan gotowy, proszę dać znać.
Magnus zaczął czytać podany skrypt i zmarszczył brwi.
- Przepraszam, ale to jest postać Harry'ego, a przyszedłem tu ubiegać się o rolę Matta. Chyba nastąpiła jakaś pomyłka.
- Przykro mi panie Bane, ale znaleźliśmy już aktora do głównej roli. Jeśli postać Harry'ego panu nie odpowiada, to dajmy szansę innym, czas nas goni.
Magnus kipiał z wściekłości. Był przekonany, że przesłuchanie to tylko formalność, a tymczasem nie dano mu nawet możliwości, by się wykazać. Potrzebował jednak tego zlecenia, kasa szybko się kończyła, a on przyzwyczaił się do wystawnego życia. Dlatego zacisnął zęby i powrócił do tekstu. Piętnaście minut później było już po wszystkim.
- Cieszymy się, że jednak zdecydował się pan na tę rolę, witamy na pokładzie - zakomunikował wesoło główny reżyser, ściskając mocno jego dłoń - proszę udać się do biura obok, tam dowie się pan wszystkiego i podpisze kilka papierków.
Targały nim sprzeczne emocje, gdy zmierzał do pokoju, w którym miał zapoznać się z warunkami umowy oraz dostać scenariusz. Z jednej strony cieszył się, że na najbliższe kilka miesięcy jest zabezpieczony finansowo, z drugiej jednak odczuwał gorzki smak porażki. W końcu był Magnusem Bane'em i to on powinien dostać główną rolę. Tak był pochłonięty myślami, że w drzwiach zdarzył się z czymś twardym, a właściwie kimś.
Ten chłopak mnie prześladuje - zaklął w myślach.
- B-bardzo p-przepraszam - powiedział Alexander głębokim głosem i szybko się oddalił, zanim Bane zdążył się odezwać.
Magnus patrzył za nim, dopóki ten nie zniknął w bocznym korytarzu. Miał przeczucie graniczące z pewnością, że jeszcze się spotkają i to szybciej niż by chciał, w końcu nie przypadkowo znalazł się w tym pokoju. Nie bardzo wiedział, czy ta wizja mu się podoba.
![](https://img.wattpad.com/cover/371615764-288-k443379.jpg)
CZYTASZ
Na planie (Malec)
ContoCasting do filmu. Dwójka aktorów ubiegających się o ten sam angaż. Jak potoczą się ich losy, gdy okaże się, że oboje zostali zatrudnieni w jednej produkcji? Czy niechęć i żal o odebranie głównej roli odbije się na ich współpracy? A może wyniknie z t...