14. DOCINKI

184 14 16
                                        

Nie byli pewni, co ich obudziło, czy zbyt jasne promienie słońca, wpadające przez masywne okno, czy tępy ból głowy i suchość w ustach. Jedno było pewne, za dobrą zabawę właśnie przyszło im zapłacić okrutnym kacem.

– Możesz ciszej oddychać? – jęknął Magnus, odwracając się na plecy, czego od razu pożałował.

Pokój zawirował mu przed oczami, sprawiając, że poziom zawartości jego żołądka niebezpiecznie się podniósł.

– A ty możesz z łaski swojej nie bujać tak łóżkiem? – odgryzł się Alec słabym głosem.

– Chyba będę rzygał – oznajmił i tak szybko, na ile pozwalał mu jego stan, pobiegł do łazienki.

Brunet skrzywił się, słysząc charakterystyczne dźwięki dobiegające zza ściany. Kwadrans później, gdy cisza się przedłużała, a przyjaciel nadal nie wracał, zebrał wszystkie swoje siły i poczłapał sprawdzić, czy ten nie utopił się w sedesie. Zastał go klęczącego przy muszli z twarzą wspartą na desce.

– Żyjesz? – zapytał zaniepokojony.

– Nie – burknął.

– Chodź, zaprowadzę cię do łóżka.

– Nie dam rady – wymamrotał cicho.

– Nie możesz tu leżeć, z resztą muszę skorzystać z toalety – nie odpuszczał.

Ten argument najwyraźniej przekonał Azjatę, bo zaczął się niemrawo podnosić. Chłopak, widząc to, złapał go pod ramiona i pociągnął do góry. Gdy już osiągnął jako taki pion, podszedł powoli do umywalki, kilkukrotnie przepłukał usta zimną wodą, następnie przemył twarz i umył zęby. Chwycił za kosmetyki i zmył z siebie resztki makijażu, który w tamtym momencie upodabniał go do pandy. Poczuł się nieco lepiej, dlatego pewniejszym krokiem skierował się do drzwi. Zamiast jednak do sypialni udał się do kuchni, czym zaskoczył Lightwooda.

– Nie kładziesz się?

– Wolę nie ryzykować, teraz jest w miarę dobrze – wyjaśnił – a ty jak się czujesz?

Czekając na odpowiedź, nalał sobie szklankę wody i opróżnił jednym haustem.

– Głowa mi pęka, muszę wziąć tabletkę, chcesz też?

– Poproszę.

Pół godziny później, uwolnieni od bólu głowy, czuli się nadal sponiewierani, jednak dużo bardziej zdatni do życia. Gdy w umysłach im się nieco przejaśniło, każdy z osobna zaczął analizować wczorajszy wieczór i ich niedoszły pocałunek.

Alec zastanawiał się, czy Magnus faktycznie chciał go pocałować, Bane natomiast, czy brunet naprawdę był chętny go odwzajemnić.

Najrozsądniej byłoby o tym porozmawiać, jednak żaden z nich nie chciał jako pierwszy poruszać tego tematu. Bo co jeśli to wszystko im się wydawało i było tylko skutkiem zamroczenia alkoholowego? Łatwiej było udawać, że ta sytuacja w ogóle nie miała miejsca. Jednak czy dało się o czymś takim zapomnieć? Oczywiście, że nie.

– Mam nadzieję, że wyglądam lepiej, niż się czuję – zagadnął go Azjata.

Chłopak przyjrzał mu się uważnie. Musiał przyznać, że prezentował się całkiem dobrze, gdy pozbył się w końcu nudności i bólu głowy. W zasadzie jedynymi oznakami ciężkiej nocy były tylko lekkie cienie pod oczami.

– W takim razie, musisz czuć się wyśmienicie – odparł po chwili namysłu.

– Czy ty właśnie w nieco pokrętny sposób powiedziałeś mi komplement?

Na planie (Malec)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz