włosy

206 12 11
                                        

Pociąg w końcu dojechał na stację, a uczniowie zaczęli powoli się z niego wysypywać pragnąc jak najszybciej wsiąść do powozów i dotrzeć do zamku. Pogoda była okropna, padał śnieg zmieszany z deszczem, a na zewnątrz była temperatura poniżej zera.

Uczniowie, którzy zostali na święta w zamku nie wystawiali nawet czubka butów z ciepłego i przytulnego zamku.

-Tęskniłem- oznajmił z sarkazmem Rabastan, który jako pierwszy wyszedł z pociągu, a następnie pomógł wyciągnąć bagaże Pandorze, która jednak wolała iść za rękę ze swoim chłopakiem niż z najlepszym przyjacielem.

-Nie jest wcale tak źle- odparła mu Rosier próbując chociażby zachowywać pozytywny ton głosu, ale coś słabo jej to wyszło.

Cała ich szóstka jakoś wepchnęła się w końcu również do jednego z powozów, który zawiózł ich do Hogwartu.

-Co myślicie o testralach?- zapytał nagle Xeophilus co wszystkich zdumiało. W końcu z rzadka kiedy odzywał się sam z siebie.

Pandora spojrzała się na niego ze strachem zakrywając swoje otwarte usta obiema dłońmi. Regulus widząc jej reakcja ostrożnie opuścił jej ręce i gestami pokazała Lovegoodowi, że to nie jest dobry moment na takie rozmowy. Młody Black wiedział bowiem, że jego przyjaciółka dostała deja vu sprzed pół roku, kiedy to Rabastan wygadał ich mroczny sekret.

Prawdę mówiąc Regulus był pod lekkim wrażeniem, że nikt jeszcze otwarcie nie oskarżył żadnego z nich o bycie śmierciożercą. W końcu różne plotki krążyły po całym Hogwarcie, a dodatkowo o ich przynależności, oprócz członków, wiedziała właśnie Pandora oraz Barty. To też wcale nie tak, że Regulus nie ufał swoim przyjaciołom... No może trochę tak było, ale nie chodzi akurat o to. Bardziej o sam fakt, że ktoś znał jego sekret. Ktoś z zewnątrz...

Evan wymienił porozumiewawcze spojrzenie z Regulem gładko zmieniając temat i zaczynając marudzić, że zapomniał zupełnie o wypracowaniu na trzy rolki pergaminu dla profesora Binnsa o jakiś wojnach goblinów czy innych gównach, które w sumie do życia mu się nigdy nie przydadzą.

Jeśli chodzi właśnie i Evana to świadomość, że inni znają jego sekret przyprawiała do o dreszcze, ale w tym lepszym znaczeniu. Czuł przypływ adrenaliny na myśl, że nie zna dnia ani godziny, gdy przyjaciel obróci się przeciw niemu i zdradzi. Ta wiedza wywoływała u niego pewnego rodzaju głód, pożądanie. Był ciekaw ile Barty jeszcze wyrzyma zanim coś powie. Dlatego też uwielbiał poddawać go wielu testom bez jego wiedzy oczywiscie.

-Zostały nam otatnie święta w Hogwarcie- zauważyła Pandora, gdy razem z resztą chłopków siedziała już w ich dormitorium leżąc na łóżku brata i podrzucając do góry jego pluszaka.

-Tak, i co z tego? Do następnych świat jeszcze cały rok- oznajmił zdziowny Rabastan.

-Nic... Tak sobie myślałam, że może w następnym roku zostalibyśmy jednak na święta... Wiem, że raczej te młodsze roczniki decydują się na zostanie tutaj na przerwę świąteczną, ale na pewno będzie efajnie, co nie? Nigdy jeszcze w kocniu nie robiliśmy tego. Tylko wyobraźcie sobie ile rzeczy będziemy mogli wtedy zrobić.

-To może się udać... Barty?- zapytał Evan biorąc przy tym łyka swojej gorącej czekolady i przełykając przy tym głośno piankę.

-Co? Nocowanie w szkole? Brzmi spoko-  oznajmił Barty spoglądając na Evana z drobnym uśmiechem, który został zaraz odwzajemniony.

-Czekajcie... Junior wreszcie się na coś zgodził bez marudzenia! Zapisz to lepiej ktoś w kalendarzu. Najlepiej jako święto narodowe!- oznajmił z sarkazmem Regulus uśmiechając się do Barty'iego, który natomiast posłał mu przesłodzony uśmiech wraz z powietrznym pocałunkiem.

Paper rose |Rosekiller|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz