Rozdział 30

41 4 0
                                    

Asher

Dochodziła prawie północ, kiedy rozległo się ciche pukanie do drzwi mojego mieszkania. Zaskoczyło mnie to. Kto mógłby przyjść do nas o tej porze? Początkowo myślałem, że ktoś się pomylił, dlatego zignorowałem te odgłosy, jednak po chwili ciszy, pukanie się nasiliło.

Niepewnie podniosłem się z kanapy i ostrożnie podszedłem do wejścia. Wolałem zachować czujność. Spojrzałem przez wizjer, po czym natychmiast szeroko otworzyłem drzwi.

– Stella? Co ty tu robisz? Wszystko ok?

Blondynka opierała się ramieniem o framugę. Poplątane włosy zasłaniały jej połowę twarzy. To był pierwszy raz od sytuacji w szpitalu, kiedy ją widziałem.

– No pewnie. – odpowiedziała bełkotliwie. – Wszystko jest w jak najlepszym porządku.

– Jesteś pijana.

– Ja? No skąd. – zaśmiała się niekontrolowanie. – Nic nie piłam.

– Jasne. – mruknąłem, z całych sił powstrzymując śmiech.

Spróbowała się wyprostować, ale szybko ponownie oparła się o ścianę.

Dopiero teraz zauważyłem jak była ubrana. Miała na sobie obcisłe skórzane jeansy, cekinową bluzkę z dużym dekoltem, skórzaną ramoneskę oraz piekielnie wysokie srebrne szpilki. Była w nich niewiele niższa ode mnie. Usta pomalowała czerwoną szminką.

Nigdy wcześniej jej takiej nie widziałem.

Moje serce przyspieszyło, kiedy kolejny raz uderzyło we mnie jej piękno. Uwielbiałem ją w każdym wydaniu. Nie miało dla mnie znaczenia czy miała na sobie makijaż, czy nie, czy założyła na siebie seksowne ubrania, czy rozciągnięte stare dresy.

Zawsze była najpiękniejszą kobietą w całym wszechświecie.

Chwiejnie weszła do środka, ręką opierając się o ścianę. Zamknąłem drzwi i szybko znalazłem się tuż za nią, żeby ją asekurować. W wysokich butach ciężko było jej iść, a wypita przez nią wcześniej ilość alkoholu, zdecydowanie tego nie ułatwiała.

Zachwiała się, a ja natychmiast ją złapałem. Nasze oczy się spotkały. Przejechała dłonią po moim policzku.

– Jesteś taki przystojny.

Opuściła głowę tak, że czułem jej ciepły oddech muskający moją szyję. Głośno wciągnąłem powietrze. Jej bliskość wywoływała we mnie uczucia, które nadal nieco mnie przerażały. Chciałem, żeby jej ciało już zawsze było we mnie wtulone. Czułem jej przyspieszony puls, kiedy jeszcze bardziej się do mnie przytuliła.

Musnęła nosem moją szyję, a ręce włożyła pod moją koszulkę, delikatnie gładząc mnie po bokach. To mnie otrzeźwiło.

– Co robisz? – spytałem cicho.

Dziewczyna przysunęła się do mojego ucha.

– Chcę się z tobą kochać. – szepnęła.

Delikatnie odsunąłem ją od siebie.

Nigdy bym tego nie zrobił. Nie wtedy, kiedy była pijana. Nieważne jak bardzo marzyłem o tym, by mieć ją przy sobie. Musiałem być pewien, że naprawdę tego chciała.

– Nie. Nie możemy.

– Przecież zawsze chciałeś przelotnych dziewczyn. Teraz tego nie chcesz?

– Nie.

W jej oczach pojawiły się łzy, jednak nie pozwoliła im wypłynąć.

– Jestem od nich gorsza? Brzydsza? – natychmiast zaprzeczyłem, kręcąc głową. Jak ona mogła w ogóle tak o sobie pomyśleć? – To dlaczego mnie nie chcesz?

Jesteś moim życiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz