W pomieszczeniu zapanowała przejmująca cisza, która rytmicznie przerywana była przez szarpany i świszczący oddech Eislyn.
Dziewczyna nadal, przy każdym wydechu, cofała się o kolejny krok. W pewnym momencie, nie miała już dokąd uciec i z impetem uderzyła, plecami, w kredens wypełniony finezyjnie zdobionymi, fajansowymi filiżankami. Równocześnie z tym wydarzeniem, usłyszałam jak Tod bierze nerwowy wdech i rusza ku dziewczynie. Po kilku szybkich krokach zmienił, jednak, zdanie. Prawdopodobnie, w pierwszym odruchu chciał jej pomóc, lecz jej przerażony wyraz twarzy skutecznie zatrzymał go w miejscu.
Z powodu siły uderzenia, olbrzymi mebel zachwiał się, kilkukrotnie. Dziewczyna, jednak, nie dostrzegała w jakim jest zagrożeniu.
Wyglądała, jakby doznała olbrzymiego szoku, który powodowany był naszą, niespodziewaną, obecnością w jej domu. Ta krucha istota, nie odczuwa ciężaru odbijającego się od jej delikatnego ciała, antycznego mebla. Stała, obojętna na to co może się wydarzyć, z mocno zmarszczonymi brwiami. Była niczym rzeźba, wykuta w białym marmurze. Z dziwnym uporem, wpatrywała się w znajdującego się za moimi plecami Toda. Beta, był chyba pod wielkim wrażeniem jej spojrzenia, ponieważ miał wyraźne problemy z poprawnym oddychaniem.
Niestety, zaraz po uderzeniu w olbrzymią witrynę, po pomieszczeniu rozszedł się bolesny dla uszu, dźwięk tłuczonej, porcelany. Zanim wszystkie misternie zdobione serwisy zamieniły się w nic nie znaczącą kupę skorup, musiało upłynąć kilka dobrych minut.
Hałas, który zapanował w kuchni, skutecznie wyrwał nas z tego krótkotrwałego szoku.
Ponownie byliśmy wolni, od jej niezwykłego spojrzenia.- Kochanie ! - w jej stronę, niespodziewanie ruszył jako pierwszy Jakub. Miał ręce wyciągnięte przed siebie, jakby chciał ją przytulić i zapewnić, że nic jej z naszej strony nie zagraża. Doskonale rozumiałam jego intencje. W końcu, oprócz jej matki i dwóch osób, które najwidoczniej znała, znajdowaliśmy się również i my, czyli zagrażający jej zmienni, jak i ja, wampir, którego do tej pory nie miała jeszcze okazji poznać.
- Eislyn, jesteś bezpieczna. Nikt z nich, nie wyrządzi ci krzywdy. Obiecuję - mężczyzna przemawiał do niej bardzo łagodnie i spokojnie.Po jego słowach dziewczyna lekko przechyliła głowę, jakby, powoli przetwarzała to, co właśnie usłyszała. Jej kaptur, zsunął się z jej głowy.
Teraz, mogłam stwierdzić, że poza drobnymi wyjątkami, jest bardzo podobna do swojej matki. Kobiety różniły jedynie trzy kwestie. Po pierwsze oczy. Te, w które teraz wszyscy spoglądaliśmy było unikatowe i wręcz nierealne. Następnie, kiedy kobiety były blisko siebie można było zauważyć, że młodość Sybilli różniła się od Eislyn. Królowa, przypominała wykutą, w kamieniu, niezmienną w swym wyglądzie figurę. Była wręcz zamrożona w czasie, natomiast młodość jej córki była świeża i bardzo naturalna. Ostatnia różnica, dotyczyła ich koloru włosów. Płomienny rudy, w kolejnym pokoleniu, wyraźnie przygasł i złagodniał. Ta drobna, choć wyraźna zmiana, wręcz idealnie współgrała z jej hipnotyzującym i żyjącym własnym życiem, spojrzeniem.
Dziewczyna, przy Jakubie, powoli odzyskiwała swój oddech. Jej tętno, wybijało coraz to spokojniejszy rytm. Niestety, długo, nie mogliśmy cieszyć się spokojem. Do pomieszczenia, niespodziewanie wpadł, jak kula armatnia, wzburzony i gotowy walczyć za każdą cenę, zapewne o nasze życie, Ben. Z całą pewnością, zaalarmowały go dźwięki, które pochodziły z tłukących się filiżanek. Najwyraźniej, postanowił ruszyć nam na ratunek bez względu na wszystko.
Jego atak nie trwał jednak dość długo. Już przy drzwiach, został brutalnie poskromiony i obezwładniony przez Toda. Warcząc groźnie, pochwycił on biednego Bena. Z olbrzymią siłą trzymał go za gardło i unosił, kilka centymetrów, nad ziemią. Ciało Toda, aż drżało z nerwów. Pomimo, że obaj byli bliskimi przyjaciółmi, obcy beta nie pozwalał poruszyć się drugiemu, nawet o milimetr.- Chłopie ... cooo ... co ty kurwa... rooobisz? - przez miażdżone z ogromną siłą gardło, ledwo przeszło tych kilka słów.
- Toood ! Puuuść go! On, nic JEJ nie zrobi ! - wykorzystując swój ton Alfy, Logan zaryczał z przerażającą siłą.
CZYTASZ
Pierwszy (TOM 2)
Teen FictionW tomie 1 pt. „Pierwsza" poznajemy historię wampira i zmiennego. Przez odmienność tych dwóch ras pragnę dodać do mojej historii odrobinę magii i tajemniczości. Nieoczekiwanie życie Emily i Logana krzyżuje się i jedno z nich zmuszone jest do wa...