11. Tod

367 28 8
                                    

Po tym co usłyszałem od kobiety Logana, mój jedyny sen, a wręcz niekończący się koszmar zaatakował mnie ze zwielokrotnioną mocą. Ponownie, poczułem na sobie te wiecznie wpatrzone we mnie i przeszywające mnie na wskroś oczy.

Od prawie piętnastu lat, co noc powracały do mnie wydarzenia z tego jednego, przeklętego dnia. Dnia, którego do tej pory, nie potrafiłem wymazać z mojej pamięci. W swoim dwudziestopięcioletnim życiu, doświadczyłem o wiele więcej chwil wartych zapamiętania. Były one dla mnie bardziej cenne, wręcz lepsze i doskonalsze.
Niestety, to nie one mnie prześladowały, to nie one koiły moje nerwy.

Wiem, główny powód mych niekończących się rozmyślań powinien być mi zupełnie obojętny i nic nie znaczący. Już na samym początku, powinienem instynktownie wszystko w sobie zwalczyć. Jednak ku mojej rozpaczy jeden, cholernie drobny szczegół nie pozwalał mi o wszystkim zapomnieć. Wciąż na nowo, moje wspomnienia mnie torturowały.
Już od dawna byłem przekonany, że mój umysł nie opuści swojego przeklętego lochu. Moje więzienie umiejscowione było w mej głowie, w mej pamięci.

Mój umysł i moje ciało było w pułapce zastawionej przez jedno, małe i nic nie znaczące dla mnie dziecko.

Co noc, widziałem te wielkie, czekoladowe oczy. Oczy, które więziły dookoła swych rozszerzonych źrenic płynne promienie słońca. Pomimo, że z biegiem lat nie potrafiłem dokładnie przypomnieć sobie rysów twarzy tej drobnej, umazanej we krwi dziewczynki, jej oczy codziennie, bez wyjątku towarzyszyły mi w mych snach. Bez końca spoglądały na mnie z nadzieją na ocalenie.

Ta drobna istota była pierwszym i do tej pory jedynym wampirem, którego starałem się ochronić. Pamietam, że za wszelką ceną walczyłem aby utrzymać ją przy życiu. Niestety moje starania były nieudolne, a słońce w jej oczach pomimo mej walki gasło. Wiem, byłem młody, głupi i chyba naiwny, ale z całych sił starałem się ją ocalić. Nie wiem czemu ale czułem, że była to moja powinność i mój obowiązek.

Kiedy stanęła mi na drodze byłem smarkaczem. Porównując moje obecne doświadczenie, miałem jeszcze mleko pod nosem. Nie wiedziałem nic o otaczającym nas świecie. Nie znałem jeszcze smaku i zapachu krwi. Nie spojrzałem jeszcze w oczy śmierci, która od tego dnia wciąż kryła się za moimi plecami i szeptała swoją pieśń do mego ucha.
Przez długie lata, tłumaczyłem sobie, że właśnie z tego powodu walczyłem o jej życie.
Była młodsza ode mnie, eteryczna, a w zderzeniu z czyhającą na nią naturą znaczyła tyle co małe ziarnko piasku. Chyba dlatego, moim naturalnym odruchem było chronienie jej przed niebezpieczeństwem, przed światem, przed czyhającym na nią złem. Przeciwstawiłem się naturze i starałem się bezskutecznie wyrwać ją ze szponów czyhającej na nią śmierci.

I za to właśnie, po dziś dzień, ponosiłem bolesną karę.

Dziś, kiedy dowiedziałem się co spotkało Emily, nareszcie poczułem nadzieję. Pomyślałem, że może dzięki niej, uwolnię się spod tego piekielnego spojrzenia. Pomagając jej, może pomogę i sobie. Dostanę w końcu to, czego mi brakuje. Dostanę wiedzę i prawdę z nią związaną. Te wszystkie lata spowodowały, że jestem spragniony wolności, oraz spokoju umysłu.
Miałem małą nadzieję, że dzięki tej kobiecie, w końcu zasłużę na nagrodę jaką jest możliwość wyjaśnienie wydarzeń z tamtego dnia i uczuć z tym związanych.

W tym celu musiałem porozmawiać z przetrzymywanym przez nich człowiekiem. Skoro prawie, doprowadził Emily do śmierci musiał mieć jakąś wiedzę w tym temacie. Musiał mieć z nimi jakiś kontakt... Musiał mieć, cokolwiek co dałoby mi nadzieję i wytchnienie.

Stałem właśnie przed tym małym, nędznym człowieczkiem. Jego zjełczała woń była nie do zniesienia. Miałem ochotę wydłubać mu te małe oczka. Nie miał on w sobie nic specjalnego. Wyglądał wręcz jak nieudolna imitacja człowieka.
Ubrany był w czarny, podniszczony już garnitur, a jego koszula przesiąknięta była jego cuchnącym potem. Nie miałam ochoty przeznaczyć na naszą rozmowę więcej czasu niż było to konieczne. Dusiłem się w tym małym pomieszczeniu, dlatego od razu przeszedłem do konkretów.

Pierwszy (TOM 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz