r a v e n
Leżeliśmy na rozłożonym kocu, nasze głowy skierowane były do nieba, a między nami panowała przyjemna cisza, którą przerywały jedynie śpiewy ptaków bądź cykanie świerszczy, które wydobywały się z lasu i trawy.
Wiatr delikatnie powiewał, dzięki czemu promienie słońca nie były dla człowieka takie uciążliwe. Chłopak w pewnym momencie puścił na swoim telefonie spokojną piosenkę, którą już na wstępie rozpoznałam.- Kiss me like you wanna be loved, you wanna be loved - jego ochrypnięty, niski głos w połączeniu z moim wysokim idealnie się komponowały, śpiewaliśmy razem całą tą piosenkę i mimo, że to była tak błacha czynność, było w niej tyle magii.
- Wiesz, ładnie śpiewasz Rae - odezwał się, a ja odwróciłam głowę w jego stronę, dzięki czemu, on też mógł na mnie spojrzeć. Posłałam mu uśmiech, co od razu odwzajemnił.
- Oh wiesz to naprawdę zaszczyt słyszeć to z twoich ust - zachichotałam, co pewnie w moim wykonaniu zabrzmiało jak wycie kozy, którą ktoś obdziera ze skóry, jednak z twarzy Luke'a uśmiech nie znikał. Wręcz przeciwnie - wydawało mi się, że z każdą kolejną sekundą jest coraz większy. i większy. Piosenka dobiegła końca, a tuż po niej poleciała tak dobrze znana mi melodia, że aż pisnęłam z podekscytowania, siadając po turecku, co uczynił także chłopak.
Zaczęłam bujać się na boki, mając zamknięte oczy i uśmiech na twarzy. Piosenka skończyła się, a zaraz po niej poleciała kolejna, tej samej artystki, tylko nieco szybsza.- Wiesz Luke, nie sądziłam, że osoba taka jak ty ma na telefonie piosenki Hanny Montany.
Blondyn spuścił spojrzenie w dół, następnie spojrzał w lewo i prawo. Zauważyłam, że robił to gdy się denerwował.
- Ej zrobiłem to tylko dla Ciebie Rae! Mówiłaś, że kochasz Miley i w ogóle - gestykulował rękoma, jak małe, bezbronne dziecko, co w jego wykonaniu było takie urocze.
- Dla mnie? Awww, jesteś totalnie uroczy jak na pseudo punk rocka - Miałam ochotę złapać go za policzki, jednak w ostatniej chwili się opamiętałam.
- Pseudo? - uniósł brwi, dźgając mnie palcem w żebra, na co odsunęłam się od niego ze śmiechem. Hemmings spojrzał na mnie z nieodgadnionym uśmiechem, który stopniowo się poszerzał. Niespodziewanie poderwał się i zawisnął nade mną.
- Dam Ci fory, masz trzy sekundy na ucieczkę.
Automatycznie poderwałam się z koca, zaczynając oddalać się od chłopaka, jednak gdy tylko odliczył do trzech, blondyn ruszył w moją stronę, przez co zmuszona bylam zacząć biec. Śmiałam się, gdy ten prawie mnie łapał, jednak w ostatniej chwili udawało mi się wyrwać z jego uścisku. W pewnym momencie zaszedł mnie, bo gdy odwróciłam się do tyłu, aby sprawdzić jego położenie, chłopak złapał mnie w pasie, odrywając od ziemi. Piszczałam śmiejąc się jednocześnie, gdy Luke kręcił mnie w kółko, po czym zaczął łaskotać.
Tak, zdecydowanie cieszę się, że jestem tu teraz z nim.
a/n
nie ćwiczę na wfie, wiec dodaje rozdzial 🙌🏻
CZYTASZ
internet friends ✉️ hemmings /przerwane
FanfictionKto by pomyślał, że fan i idol mogą być w tak bliskiej relacji, o krok od miłości i to wszystko dzięki tumblrowi. x x x ⓒ naiwnosc 082015 rekord - czwarte miejsce w kategorii "fanfiction"