76. Kiedyś ktoś Ci rozpierdoli tyłek

1.7K 178 36
                                    

niesprawodzny, pisany na szybko

#

- To już dzisiaj. Kurwa. - Connor chodził w tę i z powrotem po moim pokoju, spogladając co chwila na zegarek. Kolejny raz schował twarz w swoich dłoniach, wzdychając w zdenerwowaniu. Raven siedziała cicho na łóżku, nie wiedząc do końca jak powinna się zachować. Czy powinna okrzyczeć go, za wyżywanie się słownie na niej, na samym sobie i wszystkim co go otaczało; czy powinna przytulić go i uspokoić. Sama się bała, bo zdawała sobie sprawę, że to wszystko zaszło za daleko. Żadne z nich nie wiedziało czy ich przyjaciele będą chcieli się jeszcze z nimi po tym kontaktować. Nie wiedzieli, jak zareagują.

- Już czas. - odezwała się, gdy na zegarze wybiła godzina szesnasta. Oboje jak na skazanie skierowali się w stronę wyjścia z domu chłopaka, w ciszy przemieżając ulicę, aby dostać się do ich ulubionego baru. Pogoda jak na złość niedopisywała tego dnia, wywołując w dwójce przyjaciół jeszcze gorsze myśli i przeczucia. 

- Raz kozie śmierć. - powiedziała na głos, nim otworzyła szklane drzwi prowadzące do loakalu. Już z oddali zobaczyli swoich przyjaciół, zajmujących ich stałe miejsce w barze. Ich śmiechy roznosiły się echem po całym lokalu, a uśmiechy były tak szerokie, że widzieli je nawet z daleka.

- Hej. - przywitali się niepewnie, dosiadając się obok nich. Każdy odpowiedział im tym samym, jednak oni postanowili dalej siedzieć cicho, składajac swoje myśli do kupy. W pewnym momencie Rose spojrzała wymownie na zegarek, udajac teatralnie zaskoczenie. 

- O mój boże! Jak ten czas szybko mija! Jeszcze dwa tygodnie temu błagałam Cię, abyś poszła z nami na imprezę, Rae. - Rose skrzywiła się sztucznie, wzdychając, co spowodowało u Connora wyraźne spięcie się. Minęło kolejne kilka minut, gdy zdenerwowany Connor odezwal się.

- Dobra, kurwa mać muszę wam coś powiedzieć, bo zaraz rozpierodli mnie jakiś chuj od środka. - przejął pałeczkę, oblizując suche wargi w zdenerwowaniu. - Dosłownie. Rozpierdoli mnie kiedyś penis. - zaśmiał się nerwowo, ciągnąc za końcówki swoich przydługich włosów. 


- Jestem gejem. 


Zapadła cisza. Nikt się nie odzywał przez dobre kilka minut, aż tej ciszy nie przerwała w końcu Ashley.

- Oh tak, to ma sens. Bo wiesz, kiedyś ktoś Ci rozpierdoli tyłek, no wiesz. To było całkiem trafne. - zaśmiała się głośno, a razem z nią reszta obecnych. Tylko Raven i Connor siedzieli prosto, oboje spięci, nie wiedząc jak się zachować.

- Nie zrozumieliście? Jestem gejem. 

- No tak. Wyluzuj Connor, wiedzieliśmy o tym. - odowiedział Aiden, upijając kilka łyków piwa.

- Jak mam wyluzować, kiedy właśnie powiedziałem coś, co ukrywał- urwał, dopiero zdając sobie sprawę z tego, co wypowiedział chłopak. - Wiedzieliście?

Skinęli zgodnie głowami, wprowadzając go tym samym w osłupienie.

- Nie ukrywałeś się z tym jakoś bardzo. Wiesz ile razy na imprezach przelizałeś się z kimś, kto nie miał cycków? - wywrócił oczami Aaron, jednak gdy wypowiedział te słowa, na jego twarzy pojawił się delikatny grymas. 

- Wy cholerni sadyści, ja myślałem, że to mój oficjalny koniec, a wy wiedzieliście? WIEDZIELIŚCIE?! - krzyknął w zdenerwowaniu, unosząc się do góry.

- Spokojnie Con, nie miej nam tego za złe. Akceptujemy to. A przycisnęłam was tylko dlatgeo, bo wiedziałam, że oboje się męczycie. Nie jestem taką kurwą. Znacie mnie. - Rosie posłała im miły uśmiech, a im obojgu jak na zawołanie zrobiło się lżej na sercu.

Bo oboje mieli jeden problem mniej

I jeden krok bliżej, ku szczęściu.

#

lol totalnie beznadziejny, ale zwyczajnie chcę już doprowadzić tę historię do końca. Staram się i nie chce Was zawieść, ale nie czuję już tego tak bardzo. Jednak obiecuję, że dskończę tę historię. 

Rozważałam nawet pisanie drugiej części, jednak nie wiem, czy ma to jakikolwiek sens ze względu, na mój brak zaangażowania. Nie zrozumcie mnie źle - to dla mnie ogromnie wielki sukces, ale przez moją nieobecność, moja chęć do pisania tego spadła, niestety.

Jeżeli ona wróci, może ze zdwojoną siłą, to będę rozważała pisanie drugiej części. A jak nie, to nie, trudno. Będzie mi szkoda, ale nie chcę pisać na siłę, bo to nie sprawia przyjemności.

Kocham Was i co wy na to, że ustawię limit?

Raczej nigdy nie robiłam tego (jeden raz), ale widzę, że aktywność w tym ff spadła, więc hm

30 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ :)

miłego wieczorku skarby

internet friends ✉️ hemmings /przerwaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz