20. Jestem Michael

5K 416 32
                                    

a s h l e y

Czułam, jak moje ręce drętwieją pod wpływem ciężkich toreb, które trzymałam w obu dłoniach. Mój oddech był przyśpieszony i czułam jak moje serce wybija szybszy rytm, ponieważ, cholera te torby ważyły chyba z tonę! Rosie z Raven chciały pójść do toalety, a ja, jako dobra przyjaciółka, zdeklarowałam się zanieść nasze torby do auta, które należało do starszego brata Rosie. Jako, że chłopak był w college'u w Europie, a jego auto zostało w Sydney, Rosie wyrobiła prawo jazdy i przywłaszczyła sobie samochód na czas nieobecności chłopaka.

Mój telefon zaczął wibrować w kieszeni spodni, więc nieudolnie starałam się go jakoś wyciągnąć z kieszeni. Poczułam ból w okolicy ramienia, a wszystkie torby, które dotychczas znajdowały się w moich rękach, runęły na ziemię. Z niektórych zawartość wyleciała, a ja czułam jak zdenerwowanie w moim ciele się podnosi. Uniosłam głowę chcąc zobaczyć sprawcę całego zamieszania. Nie obchodził mnie już telefon, który zdążył przestać dzwonić. Jedyne co mnie interesowało, to sprawca tego małego bałaganu.

- Uh przepraszam - chłopak poprawił zsuwający się z jego głowy kaptur. Miał na nosie duże, przeciwsłoneczne okulary, a jego głowa była spuszczona w dół, przez co nie byłam w stanie zobaczyć jego twarzy.

Westchnęłam jedynie i schyliłam się, aby zebrać rozrzucone rzeczy do toreb. Nieznajomy po chwili równoważ schylił się i mimo mojemu zaprzeczeniu, zaczął pomagać mi zbierać ubrania.

- Uh, może mógłbym Ci pomóc zanieść gdzieś te torby? Tak w rekompensatę za ten wypadek? - próbowałam złapać z nim kontakt wzrokowy, jednak ten uciekał wszędzie głową, a na jego nosie nadal spoczywały okulary. Nie rozumiem po co mu one, byliśmy w zamkniętym pomieszczeniu do cholery jasnej.

- Hm, właściwie to tak, niosłam je właśnie do auta - uległam, zdając sobie sprawę, że nie dam rady sama zanieść tego do auta. Chłopak bez żadnego słowa odebrał ode mnie część zakupów i ruszył wraz ze mną u boku w kierunku przystanku.

- Sama tyle rzeczy kupiłaś? - odezwał się w końcu, a w jego głosie wyczuć mogłam lekki śmiech. Wywróciłam oczami.

- Nie, to torby moje i moich dwóch przyjaciółek - nieznajomy kiwnął, nie odzywając się przez pewien czas. Panowała niezręczna cisza, aż znowu jej nie przerwał.

- Jestem Michael.




internet friends ✉️ hemmings /przerwaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz