On chce nas zabić z zabawkowego pistoleta!

1.9K 118 63
                                    


Nigdy nie pomyślałbym, że zostanę wciągnięty przez strasznego klauna w okradnięcie skansenu. A ja myślałem, że chore było zaatakowanie Nowego Jorku kosmitami. Moje życie jest strasznie porąbane.

Joker siedział przy kierownicy i bawił się nożem sprężynowym. Zielone włosy opadały na jego czoło, a oczy świeciły od podekscytowania. Nie wiem dlaczego ludzie się go tak bali, jest tyko klaunem z rozmazanym makijażem. Facet włączył radio i zaczął nucić coś pod nosem. Odynie! Co robi tak piękny bóg z takim okropnym mordercą razem w aucie? Co?

- Wiem, że kazałeś mi nie pytać o to gdzie jedziemy, ale nie mogę wytrzymać! - Krzyknąłem naburmuszony. - Czemu zawdzięczam ci tą romantyczną jazdę autem?

- Zaciekawiłeś mnie tym twoim okrzykiem „Jestem Loki! Nordycki bóg!". To jakieś twoje przezwisko czy jak?

Miałem ochotę mu powiedzieć, że naprawdę się urwałem z Asgardu i jestem nieśmiertelny, ale się wstrzymałem.

Opowiedziałem więc mu o tym, jak zszedłem z krainy bogów i zaatakowałem tych głupich Avengersów. Po mojej historyjce dojechaliśmy na miejsce. Opustoszały budynek z pajęczynami w oknach. Nie wiem, co on chce tu robić, ale na pewno będzie to związane z łamaniem zasad.

- Okay... Przywiozłem cię tu, aby pokazać ci jeden z klejnotów nieskończoności - Przypomniało mi się jak chciałem zawładnąć światem dzięki jednemu z klejnotów. Gdyby nie mój braciszek inwazja by się udała!

Wyszliśmy z auta i wpadliśmy do czegoś podobnego do skansenu. Leżały tu różne niepotrzebne rzeczy. Joker pokazał jakiś przedmiot przed nami. Wielka, połyskująca kula leżała na poduszce z aksamitu. Wyciągnąłem po kulę rękę i nawet nie włączył się alarm. W skansenie też są chyba alarmy nie?

- Coś łatwo poszło - Powiedziałem i włożyłem klejnot do kieszeni. - Bardzo łatwo.

Rozejrzałem się po pomieszczeniu, a mój wzrok przykuła postać w oknie. Osoba skoczyła i wylądowała na nogach z uśmiechem na ustach. Albo tak mi się wydawało, bo na twarzy miał maskę bez żadnych otworów.

- Oczywiście, że poszło łatwo! To przecież pułapka, no hello! Ktoś tego nie zauważył? Boże, ale z was tępaki!

Przed nami stał koleś w czerwonym kombinezonie. W miejscu, gdzie miał oczy był czarny materiał, a po środku - beżowa siatka. Myślałem, że najgorszym kostiumem który kiedykolwiek widziałem było przebranie Kapitana Ameryki, ale teraz zmieniam zdanie.

- Co robisz jak chcesz coś zjeść? Nie masz nawet otworu na buzię! - Wymknęło mi się, a mężczyzna się roześmiał. Może się jednak zaprzyjaźnimy? Mamy najwidoczniej podobne poczucie humoru.

- Dobre pytanie. Mniejsza o to - Machnął ręką i rozsiadł się na ławce, wymachując nogami. - Jestem Deadpool. Najgorszy najemnik... Ups, kwestie mi się pomyliły! NAJLEPSZY najemnik na świecie.

- Wyglądasz jak facet chory psychicznie. I ta twoja ksywa! Deadpool? Martwy basen? Nie mogłeś się nazwać na przykład czerwony basen? Przecież nie jesteś martwy... chyba.

Deadpool pokiwał głową z uznaniem i złapał mnie za podbródek. Przyglądał mi się tak i w końcu mnie puścił, odwracając się plecami. Co on sobie myśli? Nie może mnie tak łapać bez pozwolenia! Cholera, okropnie to zabrzmiało.

- Nie wyglądasz na mądrego. Dziwne skąd wiedziałeś, że jestem chory psychicznie. Cóż... To nie jest ważne, bo muszę was zabić! Pewna osoba dała mi sporo kasiory za głowę tego z nożem, ale chętnie zabiję też faceta z włosami jak baba.

Och, on na za dużo sobie pozwala. Wyciągnął pistolet i nacisnął spust. Już chciałem zrobić perfekcyjny unik Lokiego, ale z pistoletu wydobyła się cicha melodyjka. Przecież to zabawkowy rewolwer. Facet spojrzał na zabawkę i wyrzucił ją za siebie, ale w tym momencie obok mnie przeleciał nóż i uderzył w serce Deadpoola. Joker uśmiechnął się i podszedł do mnie. Poczekajcie, on zawsze się uśmiecha!

- Miałem nadzieję na headshota. Co tak słabo, Jokie? - Mężczyzna wyjął nóż z serca i także wyrzucił za siebie. Przypomniał mi się ten głupi film śmiertelników: „Terminator" w którym ten głupi robot ciągle nie ginął. Nie wiem jak to możliwe, że weszło już tyle części. - Zapomniałem dodać, że nie mogę zginąć. Sorry chłopaki. Hasta la vista, baby.

- No ej! Ty na serio jesteś terminatorem! - Krzyknąłem i postanowiłem się teleportować do apartamentu, bo nudziła mi się już ta rozmowa z nieśmiertelnym Deadpoolem. Złapałem klauna za rękę i przeteleportowaliśmy się. -To ja powinienem to powiedzieć, basenie. *

Zniknąłem i pojawiłem się w moim pokoju. Och, ciepłe łóżeczko... Usłyszałem jak ktoś przekręcił klucz w zamku. Nie będzie dobrze jak Thor zobaczy mnie w sypialni z seryjnym mordercą wyglądającym jak klaun. Ciekawe jaka byłaby jego mina, gdyby zobaczyłby mnie na łóżku z Jokerem, a obok klejnot nieskończoności.

- To ja znikam, kochanie. Widzimy się jutro wieczorem, buziaki! - Posłał mi całusa. Mam myśleć, że mnie kocha czy sobie po prostu żartuje? - Daj mi klejnot, ja się nim lepiej zaopiekuję. Nie mieszkam w jednym apartamencie z super bohaterem.

Zastanowiłem się przez chwilę, ale morderca ma rację. Rzuciłem mu kulę i mrugnąłem do niego na pożegnanie. Rozłożyłem się na łóżku i zdjąłem buty. Miałem ochotę cały dzień przespać. Zastanawiał mnie tylko ten martwy basen. Jeżeli jest płatnym zabójcą to kto zapłacił mu za naszą śmierć. Czyżby nietoperzowi znudziło się już uganianie za Jokerem?

Do pokoju wszedł bóg piorunów z rozpiętą koszulą i okularami przeciwsłonecznymi. Jego rozpięty rozporek mówił sam za siebie. Co on do cholery robił z tymi dziewczynkami?! Ja chociaż spędzam czas z morderczym klaunem i psychopatycznym zabójcą. To jest na pewno normalniejsze spędzanie czasu, a nie gwałty na nieletnich! Chociaż pewnie one same zgodziły się na podziwianie bicepsów mojego parszywego brata.

- Będzie, będzie się działo! Uhuuu... Co tam brachu? Brachu?

A ja myślałem, że bogowie nie mogą być pijani. Co oni tam robili?

- Nie mów do mnie brachu. Co ty tam robiłeś z Rose i Jane? - Spytałem wpatrując się w błądzące oczy mężczyzny.

- Ach, nic ciekawego. Weszliśmy do jakiegoś klubu i graliśmy w Pokera. Prawie wciąż wygrywałem! Później zrobiliśmy sobie piknik o wschodzie... księżyca i piliśmy tam troszkę. Oglądaliśmy gwiazdki i graliśmy w grę, którą przyniosła Jane. Później było rozbierane prawda czy wyzwanie i nie wiem jak, ale trafiłem z nimi razem do łóżka!

Thor zachichotał i chwiejnym krokiem ruszył do drzwi. Dobra, teraz czekać tylko na Jokera i na jego chore pomysły.

*Gra słów. Pool - basen.

***************

Okay, rozdziały będą pojawiać się ok. dwa razy w tygodniu. Chociaż zależeć też będzie to od mojej weny. :D


LokkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz