Usłyszałem, jak ktoś idzie w nasza stronę na wyczyszczonej do połysku posadzce. Nie wiem, co każdy z nas tu robił. Nic nie pamiętałem... Obudziłem się tu i tak jakby wszystko znikło... Teraz siedzę w jednym pokoju z Jokerem, Thorem, Harley Quinn i innymi osobami, z którymi przez całą wycieczkę do Gotham choć raz się widziałem.
Drzwi nagle się otworzyły, a do białego pokoju, w którym się znajdowaliśmy, weszła dziewczyna w dużych, niebiesko-czarnych okularach. Brązowa kitka podskakiwała na jej ramieniu, gdy ta zbliżała się do nas powoli. Spojrzałem w jej czekoladowe oczy, jednak nic nie wyczułem. Nie mogłem czytać jej w myślach.
- Co tu się do cholery wyprawia? – Wysyczałem jej prosto w twarz, ale dziewczyna nawet nie zwróciła na mnie uwagi.
- Kiedyś wam to wytłumaczę... - Wywróciła oczyma brązowowłosa. – Nazywam się J.K.. Oczywiście możecie mówić do mnie, jak chcecie, ale wolę, byście tak się do mnie zwracali.
- A powiesz nam może, jak NAPRAWDĘ się nazywasz? – Zapytałem.
- Nie. I to powinno wam wystarczyć – wysyczała J.K., posyłając mi wściekłe spojrzenie. – Musicie robić to, co ja wam każę. Albo raczej to, co czytelnicy wam kazali zrobić. Poprosiłam moich czytelników, aby zadawali wam pytania i wyzwania pod ostatnim rozdziałem i trochę ich jest.
Znikąd w rękach dziewczyny pojawił się długi, zapisany zwój, który zaczęła powoli rozwijać. Lista była całkiem spora, nie powiem.
- Ale dlaczego mielibyśmy się ciebie słuchać, księżniczko? – Uśmiechnął się Joker.
- Bo to ja was tak jakby stworzyłam. I ostrzegam, żadnych więcej pytań, bo inaczej zabiję was w następnej części mojej książki – pogroziła nam palcem. – Teraz tak. Wpierw mam dwa wyzwania do Lokiego od OlympianChild, którą pozdrawiam. – Dziewczyna zaczęła komuś kiwać. – Mianowicie Loki ma się wysmarować nutellą.
Otworzyłem szeroko oczy ze zdumienia. MAM SIĘ WYSMAROWAĆ NUTELLĄ?! Nigdy w życiu tego nie zrobię!
- Zrobisz, zrobisz – pokiwała głową J.K.
Czemu ona czyta mi w myślach?! Jeżeli zaraz wszystko tutaj się nie wyjaśni, to stąd wychodzę! Co z tego, że stąd nie da się wyjść, i tak stąd spadam! Przede mną nagle pojawił się słoik nutelli, którą nawet bogowie w Asgardzie mają. No bo kto nie lubi nutelli? Nawet sam Odyn je ją do kanapek.
- Dobra. Zrobię to. Ale tylko dlatego, że nie chcę zginąć. I co, mam się tu tak teraz rozebrać?
J.K. pokiwała poważnie głową. Ughh... Zdjąłem mój szczęśliwy płaszczyk i cały inny mój ubiór. Zostały mi tylko moje bokserki z kotkami. Wziąłem słój i zacząłem się obsmarowywać tym kremem czekoladowym.
Po chwili byłem już cały od czekolady. Wyglądałem jak jakiś chory psychicznie człowiek. Och, bez urazy, Joker! Deadpool zaczął się ze mnie śmiać razem z innymi osobami, siedzącymi tutaj w pokoju. Usłyszałem dźwięk robionego przez Harley Quinn zdjęcia, a ja się zarumieniłem.
- Dobra, starczy – warknęła dziewczyna i nagle cała nutella zniknęła.
- Nie martw się Lokisiu, dla mnie zawsze jesteś słodki – zachichotał Jokie.
Wszyscy zaczęli robić ciche „awwwww", a J.K. lekko się uśmiechnęła. Po chwili dziewczyna znów spojrzała na papier, który trzymała w ręku.
- Loki, masz jeszcze jedno zadanie od tej samej osoby. Masz przebrać się w kostium Korczaka i krzyczeć na cały głos „KURCZOKI".
Westchnąłem cicho pod nosem i wziąłem od dziewczyny kostium. Kto to w ogóle wymyśla?! Przebrałem się w niego i wyszedłem na dwór. Zacząłem biegać po całym mieście, krzycząc:
CZYTASZ
Lokker
FanfictionWyobrażaliście sobie kiedyś połączenie kogoś z DC i Marvela? Nie? To ja wam pokaże jak świetnie dogadać ze sobą może się Loki i Joker. Loki razem z Thorem wyjeżdżają do Gotham, bo bóg piorunów ma tam jakąś koleżankę, którą musi odwiedzić. Główny...