Joker śpiewa piosenkę dla dzieci

867 75 6
                                    

 Wstawiam to drugi raz i mam nadzieje, że się nie usunie :c -,-

___________________

 Znowu Thor gdzieś sobie poszedł, a ja miałem dojść sam do apartamentu. Gdy już dotarłem zgubiłem gdzieś klucze. Trudno jest być bogiem, który nie ma kieszeni w swoim płaszczyku. W końcu znalazłem małą kieszonkę do której zawsze wkładam potrzebne rzeczy lub cukierki. Od kluczyłem drzwi i zastałem tam straszny bajzel, którego przed wyjściem nie było. Ktoś tu był i musiał czegoś szukać. Pierwsza osoba która przyszła mi do głowy? Deadpool. Czyżby szukał klejnotu na próżno?

  Rozejrzałem się po całym domu i nie zauważyłem niczego podejrzanego, dopóki mój wzrok nie padł na postać w fioletowym płaszczu i rozmazanym makijażu:

  - Zauważyłem, że ktoś włamuje się do twojego domu i przyszedłem to sprawdzić – Wszędzie rozpoznałbym ten głos. – Słyszałem, że poznałeś już Poison Ivy?

  - Joker, co ty do cholery robisz w moim domu! Zjeżdżaj stąd.

  Klaun siedział sobie jak gdyby nigdy nic i jadł ciasteczka. Westchnąłem ciężko i stanąłem naprzeciw niego. Ten uśmiechnął się tylko i wrócił do pałaszowania ciacha. Przypomniało mi się jak podobne do tych, co je teraz Joker rozdawał zawsze Odyn na moich urodzinach. Czekoladowe z zielonym lukrem. Przegryzłem wargę na wspomnienie tamtych czasów w których byłem jeszcze pupilkiem durnego ojca Thora. Niby są to te złe chwile, ale zawsze jak je wspominam to robi mi się ciepło w środku.

  - Wracając do włamania. Przechodziłem sobie obok twojego domku i zobaczyłem jak jakiś mężczyzna wchodzi do twojego pokoju przez okno – Przerwał, aby znów zjeść kawałek. – Uciekł nim rozbroiłem zamek w drzwiach. Zostawił po sobie tylko ten doskonale posprzątany pokój. Powinien chociaż trochę ogarnąć ten bałagan. Przyznam, że też trochę ci pozaglądałem do szafek.

 Miałem ochotę mu przywalić, ale się powtrzymałem. Wziąłem głęboki wdech i odebrałem pudełko z ciastkami Jokerowi. Na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia, ale jak zauważył mój rogaty hełm szybko powrócił mu humor. Wziął go na ręce i zaczął dotykać z zainteresowaniem szpiczastych rogów. Od razu włączyła mi się żarówka, że mam się na niego rzucić, bo zabrał mój ulubiony dodatek do szczęśliwego płaszcza. W ostatniej chwili się powstrzymałem i tylko rzuciłem mu mordercze spojrzenie. On jakby zauważył mój wzrok i odłożył go na miejsce.

 - Mogę go przymierzyć? Proooszę... - Mina zbitego psa. Nienawidzę jak ją robi.

 Zgodziłem się pod warunkiem, że nie ubrudzi go swoimi brudnymi łapskami. Zabrałem się za przeszukiwanie jakiś wskazówek dotyczących zbira. Nic nie znalazłem, nie licząc kawałku czerwonego materiału. Wróciłem do salonu i nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Klaun stał na stole śpiewając „Let it go..." w moim złotym hełmie. Najchętniej nagrałbym to i wysłał Thorowi, ale nie miałem przy sobie komórki. Szkoda, taki widok może się nigdy więcej nie powtórzyć. Joker zaczął rozrzucać cukier puder jak śnieg, śpiewając drugą zwrotkę. Muszę to przerwać nim mi oczy wypali.

  - Echem, Joker?

  Mężczyzna zrobił się czerwony jak burak i zszedł ze stołu. Dlaczego to właśnie na mnie trafiło i muszę patrzeć jak największy super złoczyńca śpiewa piosenkę dla dzieci?

  - Nie przyszedłem tu tylko po to, żeby zabić tego kto się tu wkradł. Chciałbym, żebyśmy połączyli siły i razem z klejnotem zniszczyli świat. Co ty na to?

  Pokiwałem głową i zrobiłem sobie kakałko. To była jedyna rzecz, która leżała na blacie i nie trzeba było jej wyciągać i szukać. Joker bawił się jednym ze swoich mniejszych noży myśliwskich. Znam go dopiero kilka dni, a wiem, że ten ma dziesięć noży myśliwskich pod ubraniem. Wpatrywałem się w zegarek, bojąc się, że zaraz przyjdzie mój braciszek. Zrobiła się niezręczna cisza i musiałem coś powiedzieć, bo nienawidzę jak ktoś nic nie mówi.

  - A jak zniszczymy ten świat?

  - Nie mam pomysłu, będziemy musieli się naradzić u mnie. I radzę ci posprzątać, bo zaraz przyjdzie gromowładny – Rozejrzał się po pokoju, szukając czegoś. – Gdzieś zgubiłem mój nóż motylkowy. Spotkajmy się jak posprzątasz w restauracji przy Gypsum way.

  - Czy to nie będzie wyglądało trochę gejowsko? Razem w jednej restauracji? Już widzę te nagłówki w gazetach: „ Loki i Joker razem?!".

  - No co ty. Tamto wtedy przed twoim apartamentem to był jakiś dziwny odruch. Sam wszystko pamiętam jakby przez mgłę – Widziałem w jego oczach, że kłamał. Nie chciał, żebym od niego odszedł. – Zapomnijmy już o tamtym, okay?

  - No dobra, ale daj mi słowo, że już nigdy nie zbliżysz się do mnie tak blisko jak wtedy.

  Klaun bąknął cos pod nosem i ruszył w stronę drzwi. Te oczywiście nie chciały ruszyć i Joker tak je kopnął, że wyleciały z zawiasów. „Teraz to już musimy zrobić ten remont".

  - Ups. Pa, Lokusiu!

  - Obietnica – Przypomniałem, a ten wyszczerzył się i już go nie było.

  Czasami na serio mnie wkurzał. Gdyby nie to, że on ma klejnot mocy zapewne bym z nim nie pracował, ale co zrobić. Uśmiechnąłem się sam do siebie i zacząłem wielkie sprzątanie. Na dworze zimno, a my drzwi nie mamy. Super. Znalazłem wiele rzeczy, których bym się nie spodziewał. Na przykład różowe kajdanki w pokoju Thora i inne podobne rzeczy... (wiecie o co mi chodzi). Gdy miałem zająć się łazienką, która cała była w podpaskach przyszedł mój brat. Wyglądał jakby miał skakać po łące z niebieskimi królisiami.

  - Muszę cię zapoznać z Jane. Mówiłem ci, że niedługo przyjedzie ze studiów. Dzisiaj wróciła i zrobiłem jej takie miłe powitanko.

  Zaczął opowiadać jak czekał na nią prze jej domkiem i jak zjedli razem pizzę i zagrali w jakąś grę na PlayStation. Tak naprawdę to nawet go nie słuchałem, bo już się przyzwyczaiłem do jego historii opowiadanych co dzień. Zawsze mają te samo zakończenie – w łóżku.

  - W ogóle mnie to nie obchodzi, ale spoko – Wbiegłem do łazienki i zacząłem wyrzucać wszystkie podpaski do kosza, aby Thor nic nie podejrzewał.

  - Co się stało z naszymi drzwiami? To ja zazwyczaj robię tu imprezy.

  Wcisnąłem mu jakiś kit, że ktoś się włamał i dlatego tu jest taki bajzel. Ten nawet nie zwrócił na mnie uwagi poszedł oglądać jakiś głupi serial, a ja poszedłem położyć skrawek materiału na moją półkę, którą nazwałem: Miejsce na ważne rzeczy. Na razie znajduje się tam tylko róża, ale znając moje szczęście zaraz pojawi się tu wiele potrzebnych elementów układanki.

 W końcu usiadłem wygodnie w mój złoto-zielony fotel i zacząłem czytać jakąś ciekawą lekturę.


LokkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz