Harley Quinn pisze o mnie książkę

413 44 5
                                    

 Leżałem w łóżku cały spocony i niezdolny do ruszenia tyłka. Nie wiem, co stał się, gdy moc kryształu na mnie wpłynęła. Zasnąłem, a może działo się ze mną coś innego? Nigdzie nie widziałem Jokera, jedyną osobą, która siedziała wciąż obok mnie była Harley Quinn robiąca coś na swoim laptopie. Gdy zdała sobie sprawę, że się obudziłem, podskoczyła podekscytowana i zamknęła komputer.

 - Już się bałam, że nie wstaniesz! – Pisnęła.

 Spróbowałem wstać, jednak zamiast tego z moich ust wydobył się niekontrolowany jęk, przez co upadłem znów na spocone poduszki. Harley spojrzała na mnie ze współczuciem i zachichotała.

 - Gdzie jest Joker? – Udało mi się wymamrotać.

 - Ma jakąś sprawę do załatwienia – Wzruszyła ramionami. – Mogę ci coś pokazać?

 Pokiwałem z niepewnością głową i przysunąłem się do siedzącej na skraju łóżka różowej psychopatce. Ta włączyła jakąś stronę i wskazała mi z dumą jakieś opowiadanie. Zmarszczyłem brwi, nie wiedząc, o co chodzi.

 - Co to?

 Dziewczyna westchnęła i zaczęła mi wszystko tłumaczyć. Powiedziała, że gdy Joker opowiedział jej o moich i jego przygodach w Gotham to ta zaczęła pisać o tym książkę w internecie. Opowieść zaczęła się tak wszystkim podobać, że Harley ma już ponad milion wyświetleń i pięćdziesiąt tysięcy głosów. Nie wspomnę nawet o komentarzach.

 - Nie uważasz, że przez to Batman może dowiedzieć się, że ja współpracuje z Jokerem?

 - No coś ty! – Prychnęła lekceważąco. – Wszyscy uważają, że ta historia jest zmyślona, a ja po prostu mam bujną wyobraźnię. Bardzo bujną.

 Przeczytałem pierwszy rozdział. Nie był zły. Opowiadał o naszym pierwszym spotkaniu z Jokerem. Gdy mi się to przypomniało, przeszedł mnie miły dreszcz, a ja uśmiechnąłem się sam do siebie.

 - I piszesz to jako ja?

 Harley Quinn znów potaknęła. Czytając komentarze, nie znalazłem żadnego, który nie byłby optymistyczny i nie pochwalałby książki psychopatki. Udało mi się przeczytać wszystkie rozdziały jak na razie niedokończonej książki i pokiwałem z uznaniem głową. W tej opowieści jestem całkiem ładny. Pff, jestem doskonały. Chociaż ja zawsze jestem doskonały! Wyłączyłem przeglądarkę. Dziewczyna spojrzała na mnie ze zgrozą, jednak nie udało jej się mnie powstrzymać. Zobaczyłem już jej tapetę. Był na niej Joker, robiący coś, co powinno wyglądać jak dzióbek, chociaż ewidentnie tego nie przypominało. Na dole napisane w kolorze szminki Harley było „I love you". Dziewczyna zarumieniła się i zabrała mi laptop.

 - Harley... Wiem, że nie powinienem pytać, ale nie dałbym rady żyć w takiej niepewności. Czy ty coś nadal czujesz do Jokera?

 Psychopatka siedziała, wpatrując się w ścianę i nie wiedząc, co odpowiedzieć przegryzła wargę. Na jej twarzy znów pojawił się rumieniec, gdy wspomniałem o Jokerze. Ona na pewno go kocha. Głupio tak trochę zabierać komuś chłopaka, nie?

 - Umch – Usłyszałem wpierw, bo Harley Quinn nadal brakło słów. – Pan J... Na początku, gdy ciebie jeszcze tutaj nie było bardzo się ze sobą przyjaźniliśmy. Nie tak jak szef z pracownicą, wiesz tak bardzo bardzo. Kochał mnie, a ja kochałam go. Dopóki oczywiście ty się nie pojawiłeś – Zacisnęła zęby. – Zaczął się ode mnie oddalać. B-byłam wściekła na niego, gdy dowiedziałam się, że z tobą chodzi. Na początku miałam zamiar cię zabić, ale jednak zmieniłam zdanie. Nie chciałam mu zrobić przykrości.

 Spuściła lekko głowę, bojąc się spojrzeć mi w oczy. Rozumiem ją. Może i nigdy nie byłem w podobnej sytuacji znanej przez wszystkich jako Friend Zone, ale wiedziałem doskonale, jak się czuje. Po prostu to wiem, bo jestem bogiem, okay? Cóż, może i jestem bogiem, ale kompletnie nie wiem, co ja mam teraz zrobić? Przytulić ją?

 - Rozumiem. Chcesz, żebym cię przytulił czy coś?

 Harley Quinn roześmiała się i spojrzała się na mnie swoimi błękitnymi oczami. Po chwili jednak mina jej zrzedła i spojrzała na zegarek w skupieniu.

 - Joker powinien już dawno być. Nie wiem, co go zatrzymało – Zdziwiła się.

- A gdzie on poszedł?

 Dziewczyna skrzywiła się, bo przypomniało jej się, że miała nic nie mówić. Zaczęła bawić się i wymachiwać swoim młotem, który leżał obok. Nie wiem dlaczego, ale kochała nim roztrzaskiwać głowy przeciwników.

 - Mówił, że idzie się zrelaksować. Bardzo się o ciebie martwił, więc to chyba dlatego – Wydęła usta.

 Harley spojrzała w stronę otwierających się drzwi. Do środka wszedł Joker, uśmiechając się od ucha do ucha. Dziewczyna otworzyła szerzej oczy ze zdumienia i odrzuciła gdzieś indziej młotek, który zrobił przy tym wielką dziurę w podłodze. Morderca usiadł przy mnie i mnie przytulił. Po chwili otarł pot zmieszany z krwią z czoła.

 - Co ty tam robiłeś? – Zapytałem, jakbym spodziewał się odpowiedzi. O dziwo ją dostałem.

 - Chciałem się trochę pobawić. Dawno tego nie robiłem – Wyciągnął z torby, którą miał przy sobie kamerę. – Pomyślałem, że fajnie byłoby powrócić do starych czasów.

 - Kogo zabiłeś?

 Joker wzruszył ramionami. No tak, jakby go kiedykolwiek w ogóle obchodziło, kogo zabija. Zamarłem przez chwilę. Już wiem, jaka rzecz nas nie łączy. Sposób działania. Ja mam wszystko zaplanowane, a on zabija jak popadnie. Oczywiście czasami wszystko dokładnie planuje, jednak zazwyczaj wymyśla jakieś chore gierki na poczekaniu. A to się chyba nie liczy, prawda? Ja wolę panować nad ludźmi i władać nimi, a ten pozabijać wszystkich z satysfakcją.

 Mężczyzna zdał sobie sprawę, że nic nie mówię, a moja mina wskazywała na to, że kompletnie go nie słucham i pocałował mnie w policzek. Wzdrygnąłem się nieprzyzwyczajony, aby ktoś okazywał mi uczucia.

 - Coś się stało, mój mały Lokisiu?

 Włożył swój nos pomiędzy moje włosy i westchnął z uwielbieniem. Znów poczułem się niekomfortowo i odsunąłem się od niego w bezpieczne miejsce. Niestety tym bezpiecznym miejscem była podłoga, bo upadłem na nią z hukiem. Joker krzyknął zdziwiony i pomógł mi wstać.

 - Nie rób tego więcej bez mojej zgody, okay? – Mruknąłem obolały.

 Znowu się położyłem, bo głowa zaczęła mnie boleć od tego wszystkiego. Harley Quinn, gdy zdała sobie sprawę, co się święci, wyszła z bunkra usprawiedliwiając się tym, że musi umyć swoje auto. Mężczyzna głupio na nią spojrzał i przypomniał jej, że przecież jest środek nocy, a ta odparła, że nie szkodzi.

 - Martwiłem się o ciebie, wiesz? Dlatego uciekłem. Coś mi mówiło, że tak będzie lepiej. Przepraszam, ale ty tak krzyczałeś i...

 Joker i przeprosiny? Niemożliwe! Skróciłem jego historię pocałunkiem, a chwilę potem już robiliśmy rzeczy, o których nie chcielibyście wiedzieć.

LokkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz