5 Nigdy go nie spotkam

1.9K 165 6
                                    

Kończył się właśnie drugi tydzień nauki w szkole. Tomek codziennie był obrażany, wyśmiewany lub popychany na korytarzu. Jakoś to wytrzymywał. Sebastian wrzucił do śmietnika już cztery osoby, a ośmiu ukradł pieniądze. Za każdym razem przepraszał i oddawał je. Ten dzień był jednak inny dla obojga. Zacznijmy od Tomka...

Szedł właśnie na swoje ulubione zajęcia plastyczne z potrzebnymi rzeczami w ręku, aż ktoś mu zagrodził przejście. Był to oczywiście Kamil. Szybkim ruchem wyrzucił wszystkie książki na ziemię. Siedemnastolatek spokojnie się po to schylił, zaczynając je zbierać. Nie spodziewał się, że starszy go kopnie w brzuch. Następnie reszta z bandy go podniosło , przyciskając do ściany.

-Nie pozwolimy, żeby taki pedał jak ty chodził po tej szkole- położył mu palec na klatce piersiowej- Lepiej się tu więcej nie pokazuj. Zniszczymy cię, a ja zabiję cię osobiście, rozumiesz?

Łzy zaczęły mu spływać po policzkach. Teraz naprawdę się bał, bo nie chodziło o pobicie, wyzywanie, zamykanie w łazience... On mu groził, że go zabije. Nie wiedział do czego był zdolny Kamil, ale mógł się po nim spodziewać wszystkiego. Traktował to całkowicie poważnie, choć mogły to być tylko żarty, ale niebieskooki wiedział swoje. Nie miał zamiaru umierać w tym wieku.

Słyszał, jak każdy się śmieje i rzuca obraźliwymi obelgami, których nikt nie chciałby chyba powtarzać. Usłyszał też jakiegoś nauczyciela, który rozkazał im pójść do dyrektora. Tomek miał wyjaśnić, co stało się na przerwie, ale on nie miał odwagi powiedzieć prawdy.

-To co się stało?- spytał dyrektor.

-Szedłem na lekcje, zwyczajnie się wywróciłem- skłamał- Oni mi po protu pomogli wstać.

-Czy to prawda? -zwrócił się do reszty.

-Z całą pewnością -przyznał, zadowolony z siebie Kamil- Trzeba pomagać swoim przyjaciołom.

-W takim razie możecie już iść.

Czemu oni są tacy ślepi? Nie widzą, że Tomek jest przez nich gnębiony? Widzą, ale udają, że wszystko jest w porządku. Nienawidził tej szkoły. Postanowił uciec z lekcji, mimo że to dopiero początek dnia. Wiedział, że już tam nie wróci, nie mógł, nie miał po co wracać. Obiecał sobie: Już nigdy nie wejdę do tej piekielnej szkoły, już nigdy go nie spotkam.

*na zdjęciu: Tomek :* (ale to już wiecie)








On nigdy mnie nie poznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz