42 Te świąteczne rozmowy

1.3K 124 21
                                    

Grudzień w tym roku nie zapowiadał się na jakoś specjalnie mroźny. Po śniegu nie widać było nawet śladu. Święta się zbliżały wielkimi krokami, a zima postanowiła sobie zrobić urlop. Nauczyciele jednak nadal zatruwali uczniów nauką, choć pogodna była tak nijaka, że sprzyjała szybciej depresji, niż myśleniu. Tak czy inaczej... wreszcie nadszedł ten upragniony moment, gdy licealiści mogą pożegnać się z szkołą (na dwa tygodnie). To naprawdę świetna informacja dla wszystkich, że wreszcie mają wolne. Ale dla Tomka i Sebastiana już jakoś tak nie za bardzo, bo młodszy z nich na cały okres świąt wyjeżdża do rodziny. Przerażało ich to, że nie będą mogli się widzieć przez tak długi czas. Był właśnie wtorek, ostatni dzień zajęć lekcyjnych w tym roku, no i ostatnia próba kółka teatralnego. Oczywiście przeznaczyli tą godzinę na zupełnie coś innego, a mianowicie... zrobili sobie własną Wigilię. 

Atmosfera była bardzo przyjazna, każdy śpiewał kolędy i dobrze się bawił. Najlepiej było przy składaniu sobie życzeń, kiedy dzielili się opłatkiem. Nawet Rafał podszedł do innych, mówiąc im same miłe rzeczy, wypowiedziane naprawdę od serca. Nie spodziewali się po nim takiej przemiany. Zaskoczyli się bardziej, kiedy jedna z kolęd dobiegła końca, a on wstał. 

-Muszę wam coś powiedzieć- zaczął, więc grupa wysłuchała go- Chciałem prze... przeprosić -wykrztusił. To było dla niego bardzo trudne, bo te przeprosiny to nie tylko puste słowa, ale najprawdziwsza prawda, a ją wyznać nie jest tak łatwo - Wiem, że zrobiłem niektórym z was straszne świństwo. I żałuję. Uświadomiłem sobie, że byłem zwykłym skurwielem, który chce zdobyć przyjaciół poprzez zastraszanie. Marcin mi to uświadomił. Ale teraz wiem, że nigdy nie miałem przyjaciół. Bo ci ludzie zwyczajnie się mnie bali i nic więcej. Dlatego już nie chcę taki być. I przepraszam. 

-Ty myślisz, że my od tak ci teraz to wszystko wybaczymy, bo powiedziałeś głupie "przepraszam"? -oburzył się Alan.

-No właśnie. To co robiłeś było okropne. Krzywdziłeś wszystkich, a ty oczekujesz, że to po prostu zapomnimy? - zapytała Asia. 

-Oszalałeś! - Artur wyrzucił ręce do góry. 

U Jabłek Adama zrobiła się straszna awantura, bo nikt nie wierzył w słowa Pakowskiego. 

-Cisza! -krzyknął pan Szustowski, uspokajając resztę- Dajcie mu chociaż dokończyć -zażądał, więc słuchali dalej. 

-Rozumiem, że mnie nienawidzicie. Słusznie. Ja tylko... ja żałuję. Chciałem na początku przeprosić ciebie -zwrócił się do Kamili -Że cię nazywałem grubym czarnuchem. Jesteś ładna, wcale nie uważam, że jesteś gruba. A kolor skóry się przecież nie liczy, przepraszam cię za to, że byłem wobec ciebie takim gnojkiem. Artura też przepraszam, bo chciałem cię zepchnąć ze schodów. I ciebie też Łukasz - tym razem popatrzał się na blondyna- Bo to ja kazałem wtedy cię oblać tym klejem i brokatem. Byłem głupkiem, który chciał się zwyczajnie popisać. A Tomek... to przeze mnie trafiłeś do śmietnika i to przeze mnie pokłóciłeś się z przyjacielem. Przezywałem cię. Obiecuję, że już nigdy tego nie zrobię. No i został Sebastian. I Marcin -spojrzał na nich- Przepraszam, że wam rozkazywałem. Chciałem mieć kumpli, a inaczej nie umiałem ich zdobyć. Dlatego wykorzystywałem was. Nie wiem co mam zrobić, żebyście mi wybaczyli. 

-Ja ci już wybaczyłem -stwierdził Marcin. 

-Ja też- powiedział Sebastian, równocześnie z Tomkiem.

-Jeśli naprawdę się zmieniłeś, to może kiedyś będę mógł zostać twoim kumplem. Takim prawdziwym - rzekł Łukasz. 

-Ja może kiedyś też- odezwał się Artur.

-Ja ci wybaczę, jeśli się postarasz -Kamila założyła ręce na piersi. 

-Co mam zrobić? Zatańczyć na środku sali w bieliźnie?

On nigdy mnie nie poznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz