12 Najlepsza kara

1.5K 149 10
                                    

Piątek, weekendu początek. Taaa....

Tomek chodził do tej szkoły już tydzień, nikt mu nie dokuczał. Kamili też dali spokój. Cudownie. Jabłka Adama byli już prawie gotowi do premiery "Romea i Julii". Siedzieli właśnie w swojej sali, którą nazywali "pokojem Adama". Obmawiali pewną kwestię, dotyczącą scenariusza. Kasia chciała przećwiczyć pocałunek z Alanem, bo to w końcu Romeo, a ona Julia. Jednak go nie było. Co dziwniejsze, brakowało również Łukasza. Tomkowi przyszły już na myśl różne powody, dlaczego się nie zjawili. "Może poszli razem na randkę..." -pomyślał. Ale się mylił. Do środka wpadł blondyn cały w brokacie i piórach. Zaraz za nim wbiegł wkurzony Alan. 

-Co się stało? -spytali wszyscy zaniepokojeni.

-To ta... fantastyczna czwórka- wytłumaczył szatyn, machając teatralnie dłonią- Wylali to na niego. Banda debili, zaraz im coś zrobię!- krzyknął, zaciskając pięść ze złości.

-Uspokój się. Idź z tym lepiej do dyrektora, nie używaj przemocy- zaproponowała Asia. 

-Masz rację -odparł i wyszedł z sali.

-A ja ci znajdę jakieś czyste ubranie- Tomek udał się z Łukaszem do schowka, gdzie trzymali swoje rekwizyty.

~~~

Rafał i Paweł zawiesili umiejętnie na drzwiach kubeł z przygotowaną wcześniej mieszanką kleju, brokatu i piór. Mieli już swój cel. Właśnie nadchodził. Za sznurek pociągnąć miał Sebastian. Tym razem bał się im sprzeciwić, więc gdy tylko blondyn przeszedł przez próg, on szybkim ruchem to na niego wylał. Chciał to jakoś naprawić,przeprosić, ale zwyczajnie nie mógł. Pakowski wyraźnie mu zabronił. Bracia śmiali się z chłopaka, jak gdyby miał to być najlepszy żart na świecie. Zielonooki nawet się nie uśmiechnął. To nie było dla niego zabawne. Stał też tam Marcin. Dawno pogodził się z przyjacielem. Widział jak raz Rafał go uderzył za nieposłuszeństwo. Marcin więc nawet nie próbował się im postawić. Nigdy, bo wiedział, co go czeka.

Trwała właśnie lekcja. Nagle w radiowęźle rozległ się głos.

-Rafał Pakowski, Paweł Pakowski, Sebastian Abramski, Marcin Halski -wymieniał -proszeni do dyrektora.

Po chwili już u niego byli całą czwórką.

-Jakiś kujon pewnie na nas nakablował. Jak go znajdę to dam mu tak porządnie w pysk, że się opamięta -wściekł się Rafał.

-Słyszałem to- powiedział dyrektor, pan Nowakowski - Dowiedziałem się co robicie, jak traktujecie ludzi w tej szkole.

-To niedopuszczalne! - wtrąciła się polonistka- Musicie ponieść konsekwencje.

-Pani Kwieciakowa ma rację. Przez najbliższy miesiąc będziecie zostawać godzinę po lekcjach w kozie -zdecydował.

-O nie! Ja się nie zgadzam -oburzyła się. Każdy doskonale wiedział, że to właśnie ona pilnuje tych niegrzecznych uczniów- Niech ten młody z nimi zostanie.

-Chodzi pani o Wojtka? - domyślił się. Sprawdził coś w komputerze i dodał:- Prowadzi wtedy zajęcia kółka teatralnego. 

-Świetnie. Powinien pan ich tam zapisać- pomachała palcem przed nosami nastolatków-  To najlepsza kara dla tych... łobuziaków.

-W takim razie...Od poniedziałku macie obowiązek tam chodzić. Jeśli się nie zjawicie, to będę zmuszony wzywać rodziców. 

-Ale...

-Bez dyskusji. Do widzenia- pożegnał się z nimi a oni opuścili bez słowa gabinet.

Nie mogę dopuścić do tego, żeby rodzice się dowiedzieli - pomyślał Sebastian- Przecież nie mogę ich zawieść. Zrobię wszystko, żeby nie wiedzieli, co wyprawiam w tej szkole.

A klub teatralny... to nic takiego. Dla Sebastiana to bardziej nagroda, niż kara. Dawno chciał się zapisać. Wiedział jednak, że zostałby wyśmiany, albo co gorsza... straciłby reputację. Ale teraz gdy został do tego wręcz  zmuszony... to nie ma innego wyjścia. Musiał tam chodzić, ale to była dla niego dobra wiadomość.

Dobrze, że ta Kwieciakowa nas nie lubi -uśmiechnął się, tak aby nikt nie zauważył. 

*na zdj. Łukasz :* 

*dedykacja dla wspaniałego człowieka , który daje mi pomysły na to opowiadanie :) Jeszcze nie wykorzystałam ich, ale obiecuję, że wkrótce się pojawią ^^  ~dla "mojego prawie Tomka" :D 







On nigdy mnie nie poznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz