27 i...

1.2K 129 13
                                    

24 październik

Dni mijały, życie pędziło do przodu. Przez ten czas nie wiele się działo. Tomek miał Majkę, Sebastian Kasię. Oboje chodzili na treningi piłki nożnej. Brunetowi coraz lepiej wychodziła gra z powodu prywatnych lekcji Pana Cudne Loczki. Nie było dnia, żeby się z nim nie spotkał choćby na moment. Cały czas wychodzili razem na kręgle, spacer... najczęściej jednak siedzieli u siebie w domu. Raz Tomek u Sebastiana, a potem odwrotnie. Nie mogli bez siebie wytrzymać więcej niż dwie doby. Można powiedzieć- uzależnili się. Tak działała ich przyjaźń. Jednak im więcej spędzonych wspólnie dni, tym Tomek żywił do niego głębsze uczucie. Skrywał to z całych sił, nie chcąc go stracić. 

Sobotni trening dobiegł końca. Przebierali się w szatni, ale już większość wyszła. Po chwili nie było prawie nikogo, oprócz Tomka i Sebastiana. 

-Poćwiczymy? -zaproponował młodszy. 

 Przytaknął w odpowiedzi i wyszli na boisko. Grali we dwójkę, szatyn stał na bramce, a drugi strzelał. Wychodziło mu to coraz lepiej, dzięki jego fantastycznemu nauczycielowi. Potem postanowili pobiegać trochę, odgrywając mały mecz. Sebastian próbował odebrać piłkę koledze, ale z powodu zmęczenia nie udawało mu się to. Napierał na niego swoim ciałem, mając zamiar jakoś dostać się do kulistego przedmiotu.

-Niewiarygodne, jesteś lepszy niż ja -pochwalił go, ocierając się o jego bok. 

-Pilnie się uczę, mistrzu. 

 Chłopcy sapali ciężko, z powodu ciężkiego wysiłku i późnej godziny. Po pewnym czasie Sebastian potknął się, przewracając tym samym Tomka. 

Upadli na trawę, Tomek leżał na dole, a zielonooki tuż nad nim. Stykali się nosami, ale nic z tym nie zrobili, nikt z nich nie odsunął się. Zastygli tak i wpatrywali się w swoje oczy. Tomkowi zabiło szybciej serce, a drugi uśmiechnął się. 

Jesteś taki ładny - pomyślał Sebastian, patrząc na niego.

 Wyczerpani, najpierw działali, potem... Nie, oni nie myśleli. I jeden, i drugi o tej porze nie wiedział, co tak właściwe robi.

Sebastian, lekko musnął opuszkami palców policzek przyjaciela. To miejsce stało się dla bruneta momentalnie gorące. 

  Byli tak blisko... usta dzieliła tak malutka przestrzeń. Tomek od dawna o tym marzył, tak bardzo chciał ich dotknąć. Tak bardzo chciał go pocałować.  To jest idealny moment, żeby to zrobić.

Przybliżył się odrobinę i ...

* Tobastian <3



On nigdy mnie nie poznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz