39 Nawet ty masz serce

1.3K 129 16
                                    

Małymi kroczkami zbliżał się koniec listopada. To znaczy, że czas na pokaz w szpitalu dziecięcym. Rocky Horror nie będzie w końcu czekać wieczność na premierę. Racja? Tak więc, Jabłka Adama zebrali się jak zwykle przed budynkiem, oczekując podwózki. 

Sebastian przekomarzał się z swoim chłopakiem. Przed wszystkimi oczywiście udawali, że są nadal przyjaciółmi i nikim więcej. Prawdę znała tylko Kamila i Kacper. W czwórkę siedzieli właśnie na murku.

-Chcę cię pocałować... teraz -powiedział szeptem ciemnowłosy.

Te młodzieńcze hormony... Nowo odkryta przyjemność całowania i innym czułych gestów stała się niemal uzależnieniem. A oni musieli się przecież w takich miejscach hamować. To z dnia na dzień stawało się coraz trudniejsze, dlatego gdy tylko znajdowali okazję... dawali sobie po szybkim całusie. Uwielbiali to robić. Ale w tej chwili... zwyczajnie nie mogli. 

-Biedni- oznajmił Kacper, po czym na złość objął swoją dziewczynę. Czasami lubił ich troszkę poddenerwować. 

-To nie sprawiedliwe! -wybuchnął Sebastian z naburmuszoną miną, jakby ktoś mu własnie ukradł lizaka.

-Ale o co chodzi, skarbie? -zaśmiała się Kamila, udając że naprawdę nie wie. 

-Nie mogę go nawet potrzymać za dłoń -wytłumaczył, patrząc na swojego chłopaka- A wy zaraz się tu rozbierzecie i nikt wam nic nie zrobi. To właśnie jest niesprawiedliwe. 

-Czasami tak jest... Zdarza się i tyle -Tomek wzruszył ramionami.

- Wiecie, co? Ja teraz powinnam ćwiczyć - Kamila wstała, przypominając sobie, że musi trochę potrenować przed wyjściem na scenę. 

-Tak... W końcu grasz transwestytę - stwierdził Kacper - Nie rozumiem... czemu Tomek nie wziął tej roli? 

-To, że jestem gejem nie znaczy, że przebieram się w damskie ciuszki - wyjaśnił brunet. 

-Dobra... rozumiem. 

Nagle za plecami Sebastiana pojawił się Pakowski. Rafał mocno popchnął szesnastolatka tak, że runął na chodnik. O mało nie złamał nosa, lecąc na ziemie. 

-Jeszcze się policzymy- warknął trzecioklasista i odszedł. 

-Seba, nic ci nie jest? -zatroskany Tomek, natychmiast przyklęknął obok, oglądając czy poszkodowany ma jakieś zadrapania. 

-W porządku -zapewnił. 

Z dala usłyszeli, że pan Szustowski zaczepia go, mówiąc:

-Do dyrektora!

***

Dzień wcześniej... 

Sebastian unikał Rafała. Robił to bardzo sprawnie, bo przez tydzień nie miał z nim praktycznie kontaktu. Dopisywało mu szczęście, a czas spędzał tylko i wyłącznie w towarzystwie swojej nowej miłości. Ale niestety... nadszedł ten moment, kiedy w bajce pojawia się wilk. Wilk to oczywiście Rafał. Podszedł do dwójki, mając zamiar wywinąć z pierwszoklasistą kolejny, nieśmieszny numer. 

-Abramski!-zawołał go po nazwisku - Jaśka pamiętasz? Miał nam dać kasę w zeszłym miesiącu, więc jesteś nam potrzebny, żeby go trochę nastraszyć -uśmiechnął się do nich łobuzersko, patrząc ze zdziwieniem na Tomka - Czemuś ty się tak go uczepił? Mówiłem, że nie masz się z nim spotykać.

-Nie jesteś moją matką, żeby mi rozkazywać- Sebastian postawił jeden krok, aby pokazać, że się go wcale nie boi. Choć to nieprawda, bał się straszliwie. Musiał jednak stawić temu czoła... dla swojego chłopaka - I nigdzie z tobą nie pójdę.

On nigdy mnie nie poznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz