32 Pianki, gwiazdy i jeszcze coś

1.2K 140 20
                                    

Maraton filmów zakończony. Na zegarze wskazówki pokazywały trzecią w nocy. Chłopakom zamykały się oczy, więc postanowili, że pójdą już spać. Sebastian rozebrał się i wskoczył w samych spodenkach pod kołdrę. Była mała, a musiał się z nią jakoś podzielić z Tomkiem. Przysunął się do niego bliżej, tak że oboje stykali się ramionami. Tomek usnął bardzo szybko, a Sebastian jakoś nie mógł. Obrócił głowę w kierunku przyjaciela, zastanowił się przez moment, po czym ostrożnie położył na nim rękę. Ten nie ruszył się, dlatego Sebastian przewrócił się na bok i objął swojego przyjaciela mocniej w pasie. Potrzebował czyjegoś ciepła, a z powodu zmęczenia uznał, że jest to normalne zachowanie. Nic takiego, po prostu przytula się  z kumplem... Przy Tomku błyskawicznie oddał się w krainę snów.

~~~

Alan obudził się jako pierwszy. Chciał już wychodzić, aby umyć zęby. Zatrzymał się, kiedy zobaczył Sebastiana leżącego na klatce piersiowej Tomka. Zaśmiał się głośno, budząc pozostałych.

-Gołąbeczki!- rzucił w nich poduszką- Czy mnie coś ominęło w nocy?

Tomek nie zrozumiał na początku, o co mu chodzi. Gdy trochę bardziej oprzytomniał i poczuł na sobie ciężar Sebastiana, zrozumiał. Policzki natychmiast pokryły się czerwienią, kiedy spotkał się ze wzrokiem przyjaciela.

Och, dlaczego on na mnie tak działa? -pomyślał.

-Nic nie robiliśmy, jeśli to masz na myśli- zatwierdził Sebastian.

-Oczywiście- powiedział tak, jakby nie wierzył w te słowa i wyszedł z pokoju.

~~~

Dzień mijał, tak jak go zaplanowano. Wystawili sztukę w kolejnym szpitalu, połazili po mieście, najedli się słodyczy, porobili zdjęcia na pamiątkę, a potem trenowali do nowego przedstawienia, które nosiło tytuł: "Rocky horror".

-Koniec na dziś- stwierdził pan Szustowski.

-Już? Nie ma nawet osiemnastej, a pan nam karze iść do pokoi?- narzekała Kasia.

-Nic takiego nie powiedziałem- wytłumaczył.

-To co teraz robimy?

-Ciepłe pianki- nauczyciel wyjął zza pleców paczkę słodkości- Kto pomoże rozpalić ognisko?

Zabawa była świetna. Grupa smażyła sobie pianki, śpiewali piosenki i śmiali się wspólnie. Nikt (oprócz Łukasza oczywiście) nie wiedział, że Alan potrafi grać na gitarze. Przez niego wszyscy bawili się jeszcze lepiej, a niektórzy zaczęli nawet tańczyć. Po godzinie tańczył już każdy, nawet Artur. Jak? Może i nie ma czucia w nogach, za to reszta ciała jest sprawna.

Sebastian jak się można było spodziewać, przez cały czas przebywał ze swoją dziewczyną, Kasią. Tomek był tak straszliwie o niego zazdrosny... no ale nie mógł na to nic poradzić. O dwudziestej pierwszej dziewczyna poszła do pensjonatu razem z koleżankami, twierdząc, że nie ma już ochoty na ognisko. Inni też się powoli rozchodzili. I dobrze. Wreszcie Seba będzie tylko dla Tomka.

-Chcesz już iść?- zapytał ciemnowłosy- Ja wolałbym jeszcze trochę zostać.

-Ja też- odparł Tomek.

-Przejdźmy się, co? -zaproponował, na co brunet z chęcią przystał. Z nim mógłby pójść na koniec świata. 

I szli tak bez celu. Po prostu przed siebie. Sebastian nagle zatrzymał się i usiadł na ziemi, a Tomek zrobił to samo. 

-Patrz, jakie piękne gwiazdy -powiedział Sebastian, kładąc się.

-Tak, są piękne -potwierdził Tomek, powtarzając ruch zielonookiego.

Nie tak piękne, jak ty -pomyślał.

I leżeli na tej mokrej trawie,  wpatrując się w niebo. Starszy od czasu do czasu jednak nie patrzał do góry, ale na swojego księcia. Minęła godzina, dwie, a może trzy... Było coraz to zimniej, więc Tomek chciał już wracać. Usiadł i przyjrzał się Sebastianowi. Miał zamknięte oczy. Zasnął. Na pewno zasnął. 

Powinien go obudzić, ale... teraz wyglądał tak beztrosko i uroczo. Te jego czarne loczki zasłaniały mu czoło, a usta... och, te usta. Takie różowe, aż się proszą, żeby je dotknąć. Żeby je pocałować...

Nie, nie mogę -Tomek bił się z myślami -Choć... nikt nie zauważy. On śpi. To będzie tylko mały, niewinny całus...

Przybliżył się i pochylił nad nim.

Ostatni raz spojrzał na niego.

Jeszcze bliżej, bliżej... 

Serce biło mu jak szalone.

I zrobił to. Musnął jego malinowe usta, ale raz to za mało. 

Pocałował go ponownie, tym razem bardziej stanowczo. I nie przestawał. Całował dalej.

Niesamowite... Tylko to słowo krążyło mu w myślach. 

Nie wiedział o jednym. Sebastian nie spał...

*Sebastian (tańczący przy ognisku)




On nigdy mnie nie poznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz