36 Babcia

1.2K 136 35
                                        

Wyjście  z Piotrkiem to coś, czego Tomek bardzo teraz potrzebował. Przy nim zapomniał o strasznym incydencie. Nie chodziło mu wcale, ale to wcale o to, że skończył w śmieciach. Bo mógłby to zrobić każdy, a wtedy schemat był prosty: zostałby wrzucony, wyszedłby, otrzepał i zapomniał. Ale nie... zrobił to Sebastian. I na samą myśl o tym, że to właśnie on, brunet chciał płakać. Na szczęście, w odpowiednim momencie pojawił się Piotr. Łażenie z nim po sklepach i obżeranie się niezdrowym jedzeniem, bardzo mu się teraz przydało. Polubił jego towarzystwo. 

-Wybaczysz mu? -zagadnął ciemnowłosy, nowy przyjaciel Tomka. Siedzieli właśnie przy małym stoliczku, pijąc gorącą czekoladę. 

-Komu? 

-Twojemu chłopakowi -wyjaśnił. 

-O nie jest... -zaprzeczył, lekko się rumieniąc. Jak tamten mógł pomyśleć, że ze sobą chodzą. Jeszcze tego brakowało. 

-Eh.. -Piotrek podrapał się nerwowo po szyi, zdając sobie sprawę, że nie powinien używać takich słów, nie wiedząc czy to prawda - Przepraszam, wydawało mi się, że... 

-Nie szkodzi. Nie wiem, czy wybaczę Sebastianowi - odpowiedział na początkowe pytanie. Ta odpowiedz nawet dla niego była bolesna. Chciał, żeby wszystko było jak dawniej, ale nie mógł tego tak po prostu puścić  w niepamięć. Nie był na to jeszcze gotowy. 

-Zależy ci na nim -stwierdził - Myślę, że kiedyś się pogodzicie. 

Piotrek przysunął się bliżej Tomka, obejmując go ramieniem. Tomek położył na nim głowę, wzdychając ciężko. Jak dobrze, że miał go teraz przy sobie. 

~~~

Sebastian nadal leżał pośrodku pokoju, gdzie walały się poprzewracane przedmioty.  Przezywał samego siebie od skończonych idiotów. Następnego dnia nawet nie miał ochoty iść do szkoły, dlatego nie zrobił tego. Został cały dzień sam. A im dłużej był w zamkniętym pokoju, tym bardziej siebie nienawidził. Nie jadł, nie pił... Życie bez Tomka zdawało się być dla niego nie mieć już sensu.

Kolejny dzień... no musiał się wziąć w garść. Poszedł na lekcje. Już na wejściu zauważył Tomka. Był z Piotrem, znowu. Uśmiechał się przy nim, jednak ten uśmiech zniknął, kiedy zobaczył Sebastiana. Tomek pociągnął za sobą kolegę i szybko skierowali się w inną stronę. 

Straciłem go -pomyślał Sebastian z silnym ukłuciem w sercu. 

Zabrzmiał dzwonek, więc skierował się do sali pani Kwieciakowej. Nie znosił polskiego, ale teraz było mu wszystko jedno. Przysiadł się do Marcina, szepcząc do niego:

-Nie chciałem tego.

-Wiem -powiedział równie cicho- Będzie dobrze. On cię za bardzo kocha, wybaczy ci. 

-Nigdy- sprostował - Jestem zwykłym tchórzem, draniem i... -nie dane było mu dokończyć wyzwisk na swój temat, ponieważ Marcin przerwał mu.

-Człowiek popełnia błędy. Jesteśmy tylko ludźmi. Może i zrobiłeś źle, ale czy jeden czyn ma przekreślić wszystko? Jesteś dobry Sebastian, nie chciałeś go skrzywdzić. Dobrze wiesz, że gdybyś tego nie zrobił, Rafał nie dałby ci spokoju. 

-Już wolałbym dostać po ryju -stwierdził Sebastian. 

-Myślisz, że Rafał pobiłby cię raz?- zaśmiał się - Znasz go, robiłby to codziennie, aż nie posłuchasz. Nic dziwnego, że się bałeś. Kto by się nie bał? Musisz wyjaśnić to Tomkowi -polecił. 

-Spróbuję... 

Minęła przerwa pierwsza, druga, trzecia... Na każdej Sebastian obserwował Tomka i łażącego za nim Piotrka. Na czwartej brunet wreszcie był sam. Podszedł do niego ostrożnie. 

On nigdy mnie nie poznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz