Poniedziałek to pierwszy dzień tygodnia, ale dziś dla Tomka to pierwszy dzień w nowej szkole. Stanął przed budynkiem, wziął głęboki wdech, szybkim ruchem rozpiął swoją bluzę, wypuścił powietrze z płuc i wszedł do środka. Znalazł swoją szafkę i włożył do niej niepotrzebne rzeczy. Cały czas się rozglądał, myśląc, że zaraz ktoś mu coś zrobi. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Poczuł wielką ulgę, bo stwierdził, że tu mu na razie nic nie grozi.
Według planu miał właśnie lekcje historii. Udał się do sali, gdzie usiadł w jedynej pustej ławce pod oknem. Nauczyciel opowiadał o powstaniu styczniowy, ale to raczej go nie interesowało. Starał się być pilnym uczniem, ale przedmioty humanistyczne to jakoś nie jego bajka.
Nagle do środka weszła jakaś dziewczyna. Miała czarne, falowane włosy, piwne oczy i ciemną skórę. Przeprosiła i chciała już pójść na swoje miejsce niezauważona. Jednak nauczyciel odwrócił się w stronę klasy i musiał si
-Czy ty się musisz wiecznie spóźniać? - pan od historii wpisał coś do dziennika.
Stanęła przy ławce, w której siedział nastolatek. Spojrzała się na niego trochę zmieszana, a po chwili zajęła miejsce obok.
-Jesteś tu nowy?- spytała.
-Ja...t-tak- odpowiedział, jąkając się.
-Jestem Kamila -przedstawiła się.
-Tomek.
Chłopaki coraz bardziej podobało się to liceum. Nikt mu nie dokuczał, poznał ładną dziewczynę... spędził z nią następne trzy godziny. Polubił ją od razu, była strasznie gadatliwą, zwariowaną osóbką. Uznał, że to zdecydowanie jego bratnia dusza.
Wybrali się na stołówkę, by zjeść obiad. Usiedli przy stole z pełnymi tackami.
-Nienawidzę rosołu. To nie ma w ogóle smaku -narzekała - Czy oni to czymś przyprawiają?
-Nie może być taki zły -zaśmiał się, widząc minę dziewczyny.
Wesoły nastój popsuła im zbliżająca się czwórka chłopaków. Tomek rozpoznał z nich Marcina. Było tam jeszcze dwóch starszych i jeden bardzo przystojny szatyn.
-Patrzcie na tego murzyna- Rafał zaczął się śmiać- Dalej młody, wylej to na tego czarnucha -podał talerz Marcinowi.
-To przecież dziewczyna, nie rób tego- Sebastian próbował go jakoś powstrzymać.
-Nie będziesz mi rozkazywał -zabrał zupę i wylał wszystko na głowę Kamili. Ona uciekła, a za nią Tomek. Znalazł ją w damskiej łazience. Siedziała przy ścianie, płacząc. Brunet do niej podszedł i zaczął wycierać mokre włosy.
-Jak mogli ci to zrobić? -spytał.
-To wszystko przez mój kolor skóry- łzy nadal spływały po jej policzkach -W jaki sposób ja to teraz zmyje? Nie mogę chodzić po szkole z brudną koszulką. Nie mam w co się nawet przebrać.
-Dam ci swoją bluzę- podał jej czerwony materiał - Tylko uważaj, żeby nikt cię nie rozpiął.
-Dzięki -uśmiechnęła się.
-No już, zdejmuj to- chciał pomóc ściągnąć jej ubranie, ale ona go powstrzymała.
-Tak przy tobie? -zdziwiła się.
-Jesteśmy przyjaciółmi, tak? A po drugie to ty mi się w ogóle nie podobasz.
Kamila posmutniała. To ja zabolało i to bardzo.
-Ale... dlaczego? Jestem za brzydka? Za gruba? Za czarna? Co jest ze mną nie tak?
-Nie! -chwycił ją za rękę-Jesteś śliczna. Nie to miałem na myśli.

CZYTASZ
On nigdy mnie nie pozna
RomanceSebastian jest w pierwszej klasie liceum. Szybko zyskuje nowych przyjaciół, popularność... Tomek jest od niego o rok starszy, chodzi do innej szkoły, gdzie nie może się odnaleźć. Jest codziennie poniżany i wyśmiewany przez innych, choć nikomu nic n...