I zrobił to. Musnął jego malinowe usta, ale raz to za mało. Pocałował go ponownie, tym razem bardziej stanowczo. I nie przestawał. Całował dalej. Niesamowite... Tylko to słowo krążyło mu w myślach. Nie wiedział o jednym. Sebastian nie spał... Kiedy się zorientował? Kiedy Sebastian wplątał swoją dłoń w jego włosy. Kiedy przewrócił go tak, że teraz on był u góry.
Kiedy oddał pocałunek. Tak, dobrze przeczytaliście. Sebastian oddał pocałunek.
I wtedy już nic się nie liczyło. Tylko ta dwójka, całująca się pod gołym niebem. Naprawdę, całowali się. To nie fikcja. To prawda, która szybko się skończyła, bo Sebastian odepchnął niebieskookiego. Patrzeli na siebie i nie wiedzieli, co powiedzieć. Sebastianowi cały czas chodziło po głowie: Dlaczego to zrobiłem? Nie powinienem.
-To... -zaczął szatyn - Możemy udawać, że to się nigdy nie zdarzyło?
-T-tak -wydukał Tomek, bo na nic więcej nie było go stać.
Młodszy szybko się zebrał i poszedł do pensjonatu. Tomek został, nie chciał tam jeszcze wracać. Spojrzał ponownie na gwiazdy. Zakrył swoje usta dłonią, przypominając sobie, co stało się przed chwilą. Mimowolnie uśmiechnął się. Zaraz potem wstał i ruszył powolnym krokiem do swojego pokoju.
Poruszał się na palcach, żeby nikogo nie zbudzić. Otworzył ostrożnie drzwi i wszedł do środka. Zobaczył na łóżku swojego przyjaciela. Położył się obok niego.
-Przepraszam- powiedział brunet.
-Nie przepraszaj, nic złego nie zrobiłeś -stwierdził Sebastian- Ale... -przerwał na moment - dlaczego mnie... pocałowałeś? Mówiłeś, że nic do mnie nie czujesz.
-Skłamałem -odpowiedział.
-Czyli? Podobam ci się? -zapytał.
-Zakochałem się w tobie.
Zielonooki już się nie odezwał. Zaskoczyło go wyznanie Tomka. Nie wiedział o tym. Powinien się chyba domyślić. Odwrócił się na bok, tyłem do przyjaciela. Dwójce myśli kłębiły się w głowie, ale i tak do niczego sensownego nie doszli. Za dużo. Powieki opadły i oboje zasnęli.
Jako pierwszy obudził się Sebastian. Niech to szlag... znowu leżał na Tomku. Co z nim nie tak? Czemu w nocy jego ciało się w niego wtula? Puścił go, ale nie odsunął się zbyt daleko. Chciał już zejść z kanapy, ale niebieskooki śpiący obok... przez niego został jeszcze chwilę. Przyjrzał się jego twarzy i nie wiedząc czemu, ale uśmiechnął się do siebie. Coś sprawiało, że czuł się przy nim inaczej. Nie wiedział co to za uczucie. I nie próbował nawet zgadywać. W tym problem, bo gdyby wiedział... Wszystko byłoby inne. Szkoda, że Sebastian był na tyle ślepy, żeby nie dostrzec swoich uczuć do Tomka. Najgorsze było to, że nie wiedział czemu odwzajemnił pocałunek. A czy podobało mu się? Owszem. I to jak. Nadal jednak uważał, że to po prostu wynik zmęczenia. Wmawiał to sobie.
~~~
Sebastian postanowił, że musi z kimś pogadać. Jego drugim najlepszym przyjacielem zaraz po Tomku był Marcin, więc właśnie do niego się udał. Zapukał do sąsiedniego pokoju, gdzie zastał go siedzącego na podłodze z telefonem w ręku. Pisał z Wiktorią, swoją dziewczyną. Ich wiadomości na koniec wyglądały mniej więcej tak:
Wiktoria: Więc to koniec? Jesteś totalnym kretynem, debilu.
Marcin: A ty idiotką, pustą lalunią i homofobem.
Wiktoria: Spieprzaj!
Marcin: I dobrze, usuwam cię z kontaktów. Nie dzwoń więcej.

CZYTASZ
On nigdy mnie nie pozna
RomanceSebastian jest w pierwszej klasie liceum. Szybko zyskuje nowych przyjaciół, popularność... Tomek jest od niego o rok starszy, chodzi do innej szkoły, gdzie nie może się odnaleźć. Jest codziennie poniżany i wyśmiewany przez innych, choć nikomu nic n...