Rozdział 4

7.5K 1.1K 56
                                    


Lukas od samego rana do mnie wypisywał, a ja musiałam się zająć Klarą. Nie miałam dzisiaj zajęć, więc postanowiłam że będzie to Mój i Jej dzień. Do Lukasa napisałam krótko 

Sorry mam dzień wolny i przeznaczony tylko dla Klary ;-)" 

„Okey rozumiem, ale jutro się za mną spotkasz?" 

„Zobaczę, papatki" 

„Pa" 

–Mamo, mamo zobacz. 

–Tak, skarbie? –spytałam się mojej kochanej małej księżniczki.

 –Narysowałam to dla ciebie. –i pokazała mi piękny obrazek na, którym byłam ja i ona i człowiek, który zamiast twarzy miał znak zapytania. Tak Klara rysowała swojego ojca. Nigdy go nie poznała, a te obrazki...

 -Klara, proszę przestań to tak rysować, dlaczego nie może być tak? –powiedziałam do mojego nadzwyczaj mądrego dziecka, które miało dopiero pięć lat. Zagięłam kartkę tak że tylko nas było widać. Klara nie może się nigdy dowiedzieć kto jest jej ojcem, to za trudne, nawet jak dla mnie, a co dopiero dla niej. 

–Ale, mamusiu dlaczego nie mogę się dowiedzieć o nim więcej?

 –Dziwne było to że Klara ma dopiero pięć lat, a każdy kto z nią rozmawia traktuje ją jak dorosłą. 

–Ponieważ, ja będę bardzo zazdrosna, a tego nie chcemy co nie? 

–No tak, kocham cię mamusiu.

 –Ja ciebie też skarbie. –i mocno ją do siebie przytuliłam. Po odejściu babci było mi bardzo ciężko, ale miałam mojego małego skarbka i musiałam dla niej żyć. W tej chwili przyszedł mi SMS od Lukasa 

„Czy twoja siostra byłaby zła jeśli bym się do was przyłączył?" Zdziwiłam się , ale no cóż bardzo chciałam, aby Lukas poznał Klarę, lecz Klara nienawidziła kiedy musiała udawać moją siostrę. Nie mogłam jej tego zrobić. 

„Niestety same dziewczyny." –napisałam i niestety posmutniałam. Moja cudowna córcia od razu to zauważyła 

–Mamusiu co się stało?

 –Nic skarbie, to co robimy? 

–Mamusiu? 

–Ale ty jesteś spostrzegawcza.

 –Co się stało? 

–Muszę powiedzieć komuś prawdę i nie wiem jak zareaguje. –powiedziałam prawdę, ponieważ nie mogę jej okłamywać. Nie zasłużyła na to.

 –Komu?

 –Koledze.

 –Mogę go poznać? –nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Nie mogłam się zgodzić, ale tak bardzo tego chciałam. 

–Wiesz co? Dobrze, ale najpierw ja z nim pogadam, później was poznam co ty na to?'

 –Mamusiu, a co za prawdę masz mu powiedzieć?

 –Powiem ci jak dorośniesz. Ale tak czy siak mamy cały dzień dla siebie co robimy? 

–Wypożyczymy film.

–Jaki?

 –„Król lew".-I razem zaczęłyśmy się wydzierać, a ja włączyłam piosenkę. Naszą ulubioną „Hakuna Matata"

Timon i Pumba:
-Hakuna matata, hakuna matata, hakuna matata.
Simba:
- I już się nie martw, aż do końca twych dni!
Timon, Pumba i Simba:
-Naucz się tych dwóch radosnych słów!
Hakuna matata (10x)
-Auuuuu!
-Hakuna matatata.
-Hakuna matatatataa.
-Hakuna matata.
-Hahaha.

I zaśmiałyśmy się głośno. Na wygłupach minął nam cały dzień. Później Klara była już tak zmęczona że zasnęła na naszej małej kanapie, przeniosłam ją do jej małego pokoju i położyłam się z nią na łóżku.

 –Tak bardzo cię kocham słoneczko. –powiedziałam i czule pocałowałam ją w czoło. Poszłam się umyć i położyłam się, u siebie. Tak nienawidziłam sama spać, zawsze wtedy miałam koszmary i dzisiejszej nocy też dały o sobie znać. 

Miałabym bardzo malutką prośbę, jeśli ktoś to czyta to mógł by coś po sobie zostawić. Dziwnie się czuję to pisząc, bo myślę że piszę to sama do siebie. ;) ;) ;) 




Moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz